Cytat: WOY w 15 Styczeń 2017, 13:08:10
@artiz_

Peter Gabriel to artysta z najwyższej półki. Ma takie momenty w swojej karierze że aż ciary przechodzą :)
Np: Biko, Zaar.
A propo biko to obejrzyj sobie film z koncertu płyta fort to fort bodajrze. Jest tam utwór biko nagrany w DTS HD. Uwierz mi glosniki tylnie w kinie domowym to oklaski publicznosci a fronty wokal + podkład. Naprawde super sie tego słucha. Polecam serdecznie

Wysłane z mojego Vienna przy użyciu Tapatalka


Dięki  artiz_ ale brak u mnie kina domowego, tak tak są tacy jeszcze na świecie :)
A koncert obejrzę w swoim stereo.

Słuchać głośno ;)

Karl Zero & Eric Laugerias - Io Mammate E Tu

Nie znam się, to się wypowiem.

Jean Michel Jarre, 2000t., "Metamorphoses".

Płyta, której słuchając w ciemno nie bylibyśmy w stanie przypisać żadnemu znanemu wykonawcy, a już nikt nie postawiłby na Jarre'a. Jest tak inna od wszystkiego co do tej pory stworzył.
Przypomina raczej debiut kogoś, kto zaczyna grę na instrumentach elektronicznych bawiąc się w odkrywanie różnych dźwięków jakie mogą one z siebie wydawać. Absolutnie nie jest to płyta zła. Jest tylko... inna. Nie przypomina tych wszystkich wcześniejszych, gdzie mamy wyłącznie utwory instrumentalne a całość płyty, kawałek po kawałku, jest w istocie jedną kompozycją. Tutaj mamy wyłącznie osobne utwory w większości będące w dodatku... zwykłymi piosenkami; zupełnie niezależne pod względem stylu i brzmienia. Ale tytuł zobowiązuje:

@StaryM
A co sądzisz o tym, w kontekście lubianego przez Ciebie Led Zeppelin.


Cytat: WOY w 24 Styczeń 2017, 18:32:45A co sądzisz o tym, w kontekście lubianego przez Ciebie Led Zeppelin.
No niezłe trzeba przyznać. Mocne brzmienie, ale nie tak chaotyczne jak to często bywa. Muszę się zapoznać bliżej z Dzieckiem Skorpiona. ;)
A man can never have enough turntables.

Wieczorową porą, delektuję się podwójnym CD Chicago, zakupionym w MM za 25 pln :)

Do lat 80-tych chętnie wracam. Tym razem z płytą Pet Shop Boys z 1986 roku - "Please".

Płyty CD z tamtego okresu od razu można rozpoznać. Zawsze są starannie pod względem technicznym nagrane. Kiedyś nagrywanie albumu stanowiło wydarzenie; prawie normą było roczne odwiedzanie studia; obecnie to tylko kilkudniowa "produkcja".
Muzycznie jest przyjemnie. Lekka popowa zawartość oparta w głównej mierze o elektroniczne instrumenty klawiszowe. Styl, dzięki któremu panowie są zawsze rozpoznawalni.
Typowu klimat dla lat osiemdziesiątych. Fajnie się ich słucha. I wspomina.

W "obiegu" pokutuje informacja, że obaj panowie spotkali i poznali się w sklepie zoologicznym co skutkowało nadaniem nazwy dla ich wspólnego przedsięwzięcia. W rzeczywistości nazwa Pet Shop Boys pojawiła się kilka lat później, a panowie spotkali się w sklepie, owszem, ale elektronicznym.

PSB i ich "Introspective" z 1988 roku.

Zastanawiam się, czy muzycy mieli pomysł na ten krążek. Technicznie płyta zrealizowana po mistrzowsku. Ale... Po upływie wielu lat tak tego może nie widać (czy raczej słychać), ale wtedy odniosłem wrażenie, że ta płyta jest trochę robiona z przymusu. Jakby był wyznaczony czas na wydanie kolejnego albumu więc go... wydano.
Nadal popowo, nadal dużo elektronicznego brzmienia, wszystko dopracowane; niby wszystko po staremu... Made in PSB.
No, nie wiem. Dziwnie mi się tego słucha.
Tak jakby ktoś dorwał się do utworów i "wymiksował" z każdego drugie tyle. I mam wrażenie, że zrobił to na siłę. W końcu kilkoma zaledwie piosenkami trzeba było zapełnić cały album stąd niektóre kawałki mają ponad dziewięć minut.
Raczej słabszy ich krążek.


Kate Bush, 1986r., "The whole story".

Pamiętam kupno tej płyty. Zmylił mnie tytuł a ja nie studiowałem wnikliwie zawartości po tytułach.
Nie kupuję bowiem składanek. Z zasady. Lubię mieć jak najwięcej płyt danego wykonawcy. Albo tylko jedną, dwie- za to te najlepsze.
Oczywiście w domu się zdziwiłem, ale... Hate Bush przecież nigdy za wiele :)
Wspaniały i niepowtarzalny wokal tej piosenkarki dopełniający utwory specyficznym brzmieniem; raz lirycznie, raz jakby śmiesznie- zawsze przepięknie, oryginalnie i artystycznie doskonale.
Świetnie technicznie nagrana płyta z dawnych czasów, dzięki których dzisiaj słuchamy jej bez katowania uszu przerysowanymi dźwiękami znanymi z współczesnych produkcji.