A kto był nazywany polskim królem, a raczej królową tego gatunku...
Helena Majdaniec:



Był też i polski Lennon - Krzysztof Klenczon.
Wielka postać w rodzimej muzyce.
"Czuję, że wkrótce odejdę" - zwierzył się jednemu z kolegów po śmierci Johna Lennona.
Jego pogrzeb odbył się trzy miesiące po tych słowach.


Jakoś nie jestem przywiązany do polskiego tzw. bigbitu z czasów PRL. Był wtórny. Wyrażał tak jak piosenka Klenczona, tęsknotę za wolnością, podróżami, szerokim światem, a tu były druty kolczaste i żelazna kurtyna. Rozumiem ból, ale muzyka była wtórna.
A man can never have enough turntables.

Nie mniej zdarzały się perełki np. Andrzej Zaucha i Dżamble 1971 rok. Jak dla mnie to autentycznie zero obciachu na tle konkurencji z Europy czy z USA. To był chyba jakiś błąd w matrixie, że taka muza tutaj wtedy powstawała ;)

Andrzej Zaucha & Dżamble - Rambling On My Mind

Nie znam się, to się wypowiem.

Oczywiście, że były wyjątki. Czasem lepsze czasem gorsze. To troszkę tak jak z Niemenem, który miał okazję iść na imprezę i podpisać dobry kontrakt w Anglii, ale wybrał złomowisko, gdzie taniej dostał używane opony. ;)
Sam nie men miał zadatki, ale właśnie w jego twórczości widać, jak wiele zmarnował. Między innymi widoczne jest to na płytach, gdzie uważał się już za Wielkiego Artystę, nie słuchał dźwiękowców i dziś słuchanie stereo jego kawałków to zmora. Muzycznie fajne, ale...
Z drugiej strony mieliśmy chyba najlepszą na świecie poezję śpiewaną. Magda Umer, Tadeusz Woźniak...
A man can never have enough turntables.

Wspominacie o skomponowanym w 1928 utworze "Bolero".
Musi być.
Joseph-Maurice Ravel.

Ferenc Liszt.
Nasz bratanek. I poemat symfoniczny.
Trzeba wiedzieć.



Richard Wagner.
Taka łagodna twarz. A jeden po wysłuchaniu jego twórczości najechał pół globu...


"Życie jest moim ulubionym nałogiem"
Kto tak mówi? Magda Umer. Pisze, śpiewa, jeszcze reżyseruje.
Śpiewa piękne piosenki i śpiewa pięknie. O świerszczach, o kasztanach...
"...mimo całego pokręcenia i zawirowania, uważam, że życie jest cudem. I nawet gdyby potem miało nic nie być, to i tak warto było..."
Warto znać Magdę Umer, warto znać jej piosenki...



Tadeusz Woźniak vel Daniel Dan.
Sam śpiewa i jeszcze pisze piosenki dla innych.
100% artysty w człowieku.
TAK, trzeba (po)znać koniecznie. Jego muzyka jest zaliczana do tej ważnej.

(Początek dekady Gierka napełniła serca Polaków dużym optymizmem i wiarą w lepsze jutro. Propaganda potrafiła to potem nieźle wykorzystać. To było też i powodem, że artysta wycofał się wtedy na pewien czas z publicznych koncertów.)