To i mój drugi ulubieniec do pary - Joe Cocker: "Tonight".



I od razu przypomina mi się Nat King Cole ze swoją "Mona Lisa":


Edith Piaf, wiadomo kto i wiadomo co.
A kto nie, ten musi. Żeby potem...  :)


Przepięknie w stylu country, Willie Nelson "Always on my mind".



To jak kostki domina... :)

Louis Armstrong, "What a wonderful world ".


Santana... :)

http://audiocafe.pl/muzyka/autlan-de-navarro-meksyk/

Scott McKenzie, "San Francisco".
Jeden, jedyny przebój. Ale za to jaki:


Mam kłopot z ostatnim dwudziestoleciem, zwłaszcza krajowym. To jak, pomożecie?

Leonard Cohen, "In my secret life".
To trzeba znać obowiązkowo: