Z tą jedną fabryką produkującą na zlecenie jest coś na rzeczy; spójrzcie na ten element - u trzech różnych "producentów' gramofonów...

Akurat to jest ta lepsza fabryka, produkująca ciut lepsze ramiona. Ta druga produkuje gorsze. ;)
A man can never have enough turntables.

#12 14 Lipiec 2016, 10:07:34 Ostatnia edycja: 14 Lipiec 2016, 10:09:30 by Darion
Zawsze zastanawiało mnie, że w specyfikacji technicznej gramofonu nigdy nie było podawane jego pasmo przenoszenia. Była waga, wymiary, jakieś momenty... Ale nigdy przenoszenie.
Magnetofony miały, odtwarzacze CD, tunery, wzmacniacze, kolumny, słuchawki... Wszędzie było.
Co zaglądałem na ostatnią stronę instrukcji obsługi gramofonu to zawsze to samo. Brak.
Wiem, że to w pewnym sensie indywidualny parametr różny w zależności od zastosowanego modelu wkładki. Często też po zakupie ktoś od razu wymieniał sobie taką na "swoją".
Ale przecież w każdym zakupionym egzemplarzu jakaś wkładka w końcu jest zamontowana. Ta sama w tym samym modelu urządzenia...
To dlaczego tak jest i to akurat w przypadku właśnie gramofonów?

 

Cytat: Darion w 14 Lipiec 2016, 10:07:34
Zawsze zastanawiało mnie, że w specyfikacji technicznej gramofonu nigdy nie było podawane jego pasmo przenoszenia.
Wiem, że to w pewnym sensie indywidualny parametr różny w zależności od zastosowanego modelu wkładki.
Ten parametr zawsze był zależny od zastosowanej wkładki i to ona co usłyszymy z zakresu owego pasma przenoszenia, decyduje o jego rozpiętości.

To prawda. Choć w latach 70 podawano wszystkie parametry, bo gramofony sprzedawano z wkładkami. ;)
Mój QL-7 ma w instrukcji podane:
10 - 25 000 Hz (DT-Z1TE)
10 - 45 000 Hz (4DT-Z1S)
Sprzedawano go z jedną z dwóch wymienionych wkładek. Druga z nich pozwalała czytać płyty czterokanałowe, a zatem modne w tamtym okresie quadro.
A man can never have enough turntables.

Czy masywność, waga urządzenia ma jakiś istotny wpływ na jego eksploatację, funkcjonalność? Czy cięższe urządzenia spisują się pod jakimiś względami lepiej?
Pamiętam jak z kumplem uderzaliśmy w blat stołu i mieliśmy zabawę z przeskakiwaniem igły...

Myślałem że będziesz tu błyszczał wiedzą jako założyciel a nie robił podpuchy do sztucznie podsycanej dyskusji ::)

Igła na płycie jest urządzeniem mechanicznym. Drga w rowku i wytwarza prąd elektryczny. Drga również jak będą na nią działać inne siły niż tylko krzywizna rowka. I również te siły przełoży na prąd elektryczny, a to jak wiadomo przetwarzane jest potem na dźwięk.
Zatem masywność i ciężar urządzenia to coś, co zmniejsza podatność na zbędne drgania. Stąd ciężkie talerze ważące po kilka kilogramów są lepsze niż lekkie i plastikowe. Plinta ciężka i tłumiąca drgania jest lepsza niż lekka i drgania przenosząca.
A man can never have enough turntables.

To nie tak... ;)
Większość swą przygodę z gramofonem zaczyna od wklejenia linków z aukcji i pytania, którego kliknąć. Tego za 300 czy tego za 320 złotych.
Tymczasem fajnie jakby wiedzieli co to w ogóle za urządzenie, jak działa, dlaczego pewne cechy są tak istotne dla tego urządzenia...
I to Wy tu jesteście fachurami.
To pytam więc. Co z wkładką? Porobili jakieś MM, MC...
Chyba nie jest tak jak to myślą niektórzy magnetofoniarze, że najsłabsza chromówka i tak lepsza od każdej żelazówki...

WOY, zaczynasz pierwszy...

 :-[
Zacząć należy od tego że zabawa z gramofonem przeznaczona jest raczej dla ludzi ze zdolnościami do dłubania w sprzęcie.
Sam zakup gramofonu to zaledwie początek długiej drogi.
Osobiście mam dość odwiedzania moich znajomych(niby pod pretekstem obejrzenia nowych płyt)które i tak kończy się dłubaniem przy źle ustawionym gramofonie.
Praktycznie filozofia justowania gramofonu jest nie tyle skomplikowana co żmudna.
Każdy kto ma zamiar zakupić gramofon, musi pamiętać że zabawa jest kosztowna i nie polega li tylko na kupowaniu i zapuszczaniu płyt.
300 czy nawet 1000 pln. w żaden sposób nie załatwia sprawy.
Temu hobby towarzyszy mnóstwo dodatkowych kosztów, gdzie kupno płyty winylowej jest jedynie zwieńczeniem pełnego sukcesu.