Wpadłem na pomysł, by raz na tydzień prezentować jakiś znany lub wręcz sławny gramofon. Od samego początku, od zarania powstania tego wynalazku, aż po czasy dzisiejsze. Niekoniecznie w kolejności chronologicznej i niekoniecznie tylko najlepsze. Dziś zaczynamy od gramofonu Bambino.
Jak napisał jeden z najlepszych polskich specjalistów - Maciej Tułodziecki - Kto miał Bambino nie mógł liczyć na to że ktoś pożyczy mu płytę...
Bambino nie był pierwszym polskim gramofonem, ani nawet pierwszym w PRL. Pojawił się na początku lat sześćdziesiątych, a kolejne wersje były produkowane jeszcze w latach siedemdziesiątych. Dziś potocznie określa się go frezarką do płyt. I słusznie. Jednak jego zaletą w smętnym okresie gomułkowskim było to, że można go było kupić. Dawał sobie radę z szelakowymi płytami, których wciąż było wiele. Dawał sobie też radę z płytami pocztówkowymi, które były jedynym źródłem najnowszych przebojów. Ten sprzęt zrewolucjonizował prywatki ówczesnej młodzieży. Był niezbędnym wyposażeniem każdego domu. Tańczono przy nim na młodzieżowych prywatkach i na imieninach cioci. Wielką zaletą gramofonu była jego przenośność. Walizeczkę się rozkładało, podłączało głośnik, podłączało do prądu i zabawa mogła się zacząć.

Jeśli kogoś interesują szczegóły techniczne, warto zajrzeć na stronę technique.pl
A man can never have enough turntables.

Rega Planar 3 gramofon, który podbił świat. Prosty, minimalistyczny, prawie bezobsługowy. Tani. Sprzedano miliony egzemplarzy.
Brytyjska Rega powstała w połowie lat siedemdziesiątych jako niewielka wówczas manufaktura. Pierwszy gramofon nie wypalił. Był prosty, miał aluminiowy talerz i nie zachwycił niczym. Wyprodukowano paręset sztuk. Rok później powstała Rega Planar 3 z ramieniem RB200 i szklanym talerzem. To był krok w dobrym kierunku. Zajęto się udoskonalaniem ramienia, w 1977 Rega wypuściła jeszcze Planar 2 z różnymi zresztą ramionami. Jednak dopiero początek lat 80' zaowocował udoskonaleniem modelu Planar 3 z ramieniem RB300 i to był absolutny hit. Dlaczego? Ówczesne gramofony hi-tech stały się bardzo drogie i ekskluzywne. A pomimo pojawienia się CD, nadal ludzie kupowali czarne płyty. Rega dała ludziom minimalistyczny produkt, który "out of the box" nadawał się do pracy. Żadnej zegarmistrzowskiej konfiguracji i bajerów. Po prostu kup, rozpakuj i graj. Rega Planar 3 sprzedała się w milionach i nadal jest wzorem dla współczesnych producentów. Wystarczy zresztą po patrzeć na gramofony Pro-Ject.
A man can never have enough turntables.


No ten już należy do najnowszych wersji. ;)
A man can never have enough turntables.

Od poniedziałku to będzie gramofon tygodnia (Lidl):


Plastikowy klony Audio Techniki AT120 ;)
A man can never have enough turntables.

#6 16 Grudzień 2018, 10:52:51 Ostatnia edycja: 16 Grudzień 2018, 10:56:04 by porlick
Chyba przegub ramienia jest inny, bardziej przypomina któryś z modeli Technics'a.
Mimo to, z pewnością przyznasz, że nie jest to wyrób gramofonopodobny, jak reszta w tej cenie, a i wkładka normalna, a także headshell umożliwiający rozwój.
To naprawdę dobra propozycja na start.

Czyżby AT-120 nie był plastikowy?

Cytat: porlick w 16 Grudzień 2018, 10:52:51Czyżby AT-120 nie był plastikowy?
AT120 jest z jakiegoś tworzywa typu ABS, cięzkiego i sztywnego. Naśladowcy to już plastik w złym znaczeniu tego słowa. Cienki, łamliwy, brzęczący.
A man can never have enough turntables.

Cytat: porlick w 16 Grudzień 2018, 10:52:51

To naprawdę dobra propozycja na start.
To są kłopoty na start :(
Aby uniknąć rozczarowania "zabawy" z vinylem, nie ma najmniejszego sensu wydawania poniżej 1500 pln. za nowy gramofon.
Co to za parametry: waga 4.4 kg., sygnał/szum 50 dB. Śmieszne. Moim zdaniem będzie brumić i jazgotać. Średniej klasy wkładka kosztuje ok. 350 pln. A tu gramiak za 450 z USB i wmontowanym przedwzmacniaczem.
I pomyśleć że to kosztowało prawie 900 pln. :D Szybko zmniejszyli cenę do 450 taki był popyt :)

Powiedzmy inaczej. Jeśli ktoś kupi to, a nie Hykkera z Biedronki, to będzie to lepszy wybór z dwóch złych. ;)
A man can never have enough turntables.