Pozwoliłem sobie przedstawić to na rysunku.
Na rysunku w obrębie rozmiarów pokoju są schematycznie przedstawione kolumny. Nutki czerwone, to normalna scena stereo, która jest tym oczywistym minimum. Jeśli ktoś tego nie ma, to coś ze sprzętem jest nie tak, albo słucha monofonicznej płyty.
Ale jeśli mamy do czynienia z dobrym nagraniem prezentowanym na dobrym sprzęcie, najważniejsze są kolumny, a z hi-endem nie ma to nic wspólnego i na dodatek pomieszczenie nie ma zbyt ukierunkowanych odbić, ani pogłosu, to mamy wrażenie, że niektóre instrumenty są dalej lub bliżej, a dźwięk wychodzi na boki poza linię L - R.
Oczywiście pamiętać należy o tym, że posługujemy się też wyobraźnią, mamy "wdrukowaną" pewną matrycę słyszenia i tego jak brzmią instrumenty.
A man can never have enough turntables.

Cytat: WOY w 05 Czerwiec 2015, 21:40:01
Chyba nie rozumiem jaką płytę przełączasz z efektów do stereo.
Płyta jest zrealizowana w 5.1 czy stereo.
Nie to żarcik był :) Przecież wiadomo, że taki materiał 5.1 wmiksowany do stereo traci informacje o kanałach bezpowrotnie. Jest jednak zagadka jak to się dzieje, że na niektórych nagraniach stereo coś się dzieje nie tylko z przodu :) Pomysł, że to może być coś na rzeczy z akustyką nawet by pasował, gdyby nie to, że nie wszystkie płyty mają taki efekt. U mnie dosłownie garstka płyt.

Potrafię wytłumaczyć sobie, że to wrażenie "bliżej - dalej" związane jest z głośnością. Nawet to wyżej i niżej też. Bo w końcu trójdrożne kolumny mają głośniki na różnych poziomach. Choć to ostatnie jest raczej dowodem, że kolumny są kiepskie., bo pomimo podziału zwrotnicy powinniśmy mieć jednak wrażenie jednorodności dźwięku.
Jednak z tyłu nie słyszę nic. Pardon... w słuchawkach jest nieco inaczej, bo ta scena stereofoniczna jest w środku głowy. Ale właśnie dlatego nie przepadam za słuchawkami.
A man can never have enough turntables.

#33 06 Czerwiec 2015, 17:51:16 Ostatnia edycja: 06 Czerwiec 2015, 17:53:52 by czeczen
Ja się zastanawiałem nad takim czymś. Jeśli są ludzie, którzy uważają, że słyszą 3D na stereo, a ja nie, to jak na to patrzyć? Z materialistycznego, naukowego i raczej obiektywnego punktu widzenia stereo nie może być 3D. Tak samo zwykły telewizor sam z siebie też nie. No ale skoro ktoś uważa, że słyszy...

Ja nie słyszę, ale słyszę co miało być "wylezione" poza nawias normalnej sceny stereo. A skoro tak słyszę, to uważam, że mam bardziej analityczny słuch, bardziej obiektywny, lepiej wytrenowany i w końcu taki, który nie daje się wziąć na plewy. Bo faktycznie, jestem o tym przekonany, te sztuczki oraz AUTOSUGESTIA mogą sprawić, że ludzie zaczną "słyszeć". Przecież nie takie rzeczy słyszą. Jeśli można ludziom wmówić, że słyszą kable, to dlaczego nie można wmówić, że jest 3D w stereo?

Przecież skoro ktoś "słyszy" coś czego nie może słyszeć(kabel) to już naprawdę nie ma problemu, żeby uwierzył, że słyszy 3D. Przecież faktem jest, że to brzmi inaczej. Ja odbieram to w ten sposób, że scena z takiej zwyczajnej robi się czymś w rodzaju cylindra o średnicy około metra. I w tej cylindrycznej przestrzeni kotłuje się dźwięk odbijając się o ściany cylindra i o siebie sam.

Dlatego uważam, że tak zrobione nagrania grają dość dziwnie. Jednak wolę zwykłe stereo. To mi gra coś jak "szerokie stereo" w gettoblasterze. Nigdy nie lubiłem i zawsze wyłączałem.

Aha. Słucham na normalnej wieży z kolumnami podłogowymi, nie na jakimś plastykowym szmelcu, żeby nie było ;)

Stary, to wszystko już jest znane i wykorzystywane jest o bardzo dawna, od zarania myślenia o reprodukcji naturalnego dźwięku.  Dlatego właśnie wymyślono stereo.
Skombinuj sobie jakieś dowolne sygnały testowe do badania stereo - najprostszy w fazie (pomiędzy głośnikami) - przeciwfaza (z tyłu za głową, przy bardzo dobrym zestawie i akustyce pomieszczenia).
np stąd: http://www.focal.com/en/content/571-focal-tools
nr.3 (polarity test)

Nawet Reduktor to tłumaczy;)

tak od 10 min jest taki test

#35 06 Czerwiec 2015, 17:54:28 Ostatnia edycja: 06 Czerwiec 2015, 17:58:36 by Lech36
Cytat: StaryM w 06 Czerwiec 2015, 14:48:11Potrafię wytłumaczyć sobie, że to wrażenie "bliżej - dalej" związane jest z głośnością.
Najlepiej zapoznać się z zagadnieniem bliżej/dalej z płyty testowej f-my Chesky vol.1 na której jest pokaz jak brzmi tamburyn z różnych odległości od mikrofonu w tym samym pomieszczeniu. Przy mikrofonie dźwięk jest suchy i dynamiczny z dobrą podstawą niskich częstotliwości.Tamburyn maskuje (częściowo) dźwięki odbite. Im dalej tym większy udział dźwięków odbitych, mniejsza postrzegana dynamika uderzenia i spadek niskich częstotliwości. Żeby umieścić instrument pozornie z tyłu na nagraniu dodałbym pogłosu, uszczuplił o składowe niższe i proporcjonalnie przyciszył. Oczywiście nie wiem jak to się robi profesjonalnie (pewnie to bardziej skomplikowane), ale myślę że te atrybuty tak powinny być skorygowane. Oczywiście dźwięk dalej jest 2D, ale wrażenie prawie jak dla 3D,

Panowie, w zasadzie powinniśmy ten wątek umieścić w dziale akustyka, bo w sumie najbardziej by pasował. :)
Jeśli się inicjator wątku zgodzi oczywiście.

Cytat: jar1 w 06 Czerwiec 2015, 17:53:08Skombinuj sobie jakieś dowolne sygnały testowe do badania stereo - najprostszy w fazie (pomiędzy głośnikami) - przeciwfaza (z tyłu za głową, przy bardzo dobrym zestawie i akustyce pomieszczenia).
Tak, masz rację. Ja zresztą nie twierdzę, że mówimy o jakichś czarach. To są zjawiska znane właśnie w akustyce.
Mam całe multum plików do testowania, z których korzystam zawsze, gdy testuję jakiś sprzęt. Ale też nie można zapominać o muzyce. ;)

Cytat: czeczen w 06 Czerwiec 2015, 17:51:16Dlatego uważam, że tak zrobione nagrania grają dość dziwnie. Jednak wolę zwykłe stereo. To mi gra coś jak "szerokie stereo" w gettoblasterze. Nigdy nie lubiłem i zawsze wyłączałem.

Ogólnie się z tobą zgadzam. W amplitunerach też są takie efekty pogłosu i rozszerzania dźwięku typu "stadion" i "sala koncertowa". Brzmi to sztucznie. Jestem zwolennikiem naturalnych bardziej nagrań. Choć z drugiej strony są takie, gdzie dobrze stosowane "sztuczki" dają efekt wspaniały.
Bardzo lubię muzykę z filmu "Interstellar" i choć to nie są  żadne tam syntezatory i komputerowe efekty,  tylko nagranie orkiestry, to stereofonia jest wspaniała. I jest - nazwijmy to - złudzenie przestrzeni...

Cytat: Lech36 w 06 Czerwiec 2015, 17:54:28Im dalej tym większy udział dźwięków odbitych, mniejsza postrzegana dynamika uderzenia i spadek niskich częstotliwości. Żeby umieścić instrument pozornie z tyłu na nagraniu dodałbym pogłosu, uszczuplił o składowe niższe i proporcjonalnie przyciszył. Oczywiście nie wiem jak to się robi profesjonalnie (pewnie to bardziej skomplikowane), ale myślę że te atrybuty tak powinny być skorygowane. Oczywiście dźwięk dalej jest 2D, ale wrażenie prawie jak dla 3D,
No i chyba to właśnie jest dobra realizacja, to nie może być jakieś nachalne kombinowanie z fazami, albo elektroniczne gadżety rodem z kina. To powinno być naturalnie. ;)
A man can never have enough turntables.

Oczywiście nawet w kinie klasycznym 5.1 czy 7.1 nie możemy mówić o 3D. Taki efekt da dopiero zagospodarowanie pokoju góra dół głośnikami. Najbliżej jak do tej pory jest system Dolby Atmos.

Czyli udało nam się wspólnymi siłami obalić jeden z audiofilskich mitów  :D

Mit: "Sprzęt hajend dzięki swej super jakości dźwięku jest w stanie wykreować scenę dźwięku przestrzennego 3D w systemie stereo."

Fakt: "Sprzęt stereo nie może wygenerować dźwięku przestrzennego. Gdyby tak było, to nie potrzebne by były sztuczki realizacji dźwięku oraz zestawy dźwięku wielokanałowego, takie jak ten na obrazku poniżej."


Cytat: StaryM w 06 Czerwiec 2015, 19:14:35No i chyba to właśnie jest dobra realizacja, to nie może być jakieś nachalne kombinowanie z fazami, albo elektroniczne gadżety rodem z kina. To powinno być naturalnie.
Ja bym nie rezygnował z gry fazowej bo kombinowanie fazami chyba będzie przydatne przy poprzecznym rozmieszczeniu pozornych źródeł szczególnie jak chcemy uzyskać dźwięki dochodzące np. z lewej strony lewej kolumny (szersze niż baza stereo - na zewnątrz kolumn).