Był wielkim miłośnikiem kotów. Miał na ich punkcie wręcz obsesję. Gdy dłużej przebywał w trasie potrafił dzwonić do swojego domu tylko po to, by ich posłuchać czy do nich pogadać. Kotów miał wiele. Niektóre z nich doczekały się nawet własnych portretów wiszących potem na honorowym miejscu w jego rezydencji - Garden Lodge.
Pisał i śpiewał o nich piosenki. Jak ta o kocie Delilah (z płyty "Innuendo").


ps: Kupiłem ten album (CD), kiedy tylko się pojawił w sprzedaży. Podczas słuchania na jednym utworze pojawił się jakby werbel. Drrrrrrrrrrr.... i tak cały czas. Przyzwyczajony do muzyki Queen przez pierwsze kilka sekund nie zwróciłem na to uwagi. Ale po pół minuty coś mi tu nie pasowało :)
Okazało się, że dokładnie w tym miejscu miałem na płycie "dziurę", mogłem patrzeć przez nią na wylot. Mój odtwarzacz w tym miejscu się zatrzymywał i udawał narwanego perkusistę. Druga płyta już tego feleru była pozbawiona i mogłem oddać się słuchaniu bez przeszkód... Nie pamiętam już co to był za utwór.

Mercury miał wiele domów i apartamentów. Bardzo długo mieszkał w Bawarii - po to, by nie płacić olbrzymich podatków mieszkając w tym czasie w Wielkiej Brytanii. Pomimo wielu tych lat nauczył się zaledwie parę słów po niemiecku...

Gdyby było się zaproszonym na jedno z wielu przyjęć organizowanych przez Mercurego, być może bawilibyśmy się właśnie w takiej scenerii...
Kostiumy, nastrój, choreografia - były z równie wielkim rozmachem i pietyzmem przez niego przygotowywane na imprezach co te na koncerty...

Aby wypromować utwór "Bicycle Race" zespół wynajął 200 rowerów i około 20 nagich modelek.
Firma rowerowa odmówiła odebrania tych rowerów - musiano wpierw we wszystkich wymienić siodełka...


Mercury nadawał swoim bliskim znajomym żeńskie przezwiska. Brian May to "była" Maggie, John Deacon - Belicia, Roger Taylor - Betty, a on sam Melina.
(a Elton John - Sharon)


W październiku 1979 roku wystąpił na koncercie wraz z The Royal Ballet. Podczas tych występów zaprzyhaźnił się z Peterem Freestonem. Był on wtedy garderobianym Royal Ballet. Po jakimś czasie poproszono go, by opiekował się kostiumami zespołu. Rok później objął etat osobistego asysytenta Freddiego.
Peter Freestone to Phoebe.


"A Night At The Opera" i "A Day At The Races".
Te dwa albumy zespół nazwał tak jak dwa tytuły filmów z braćmi Marx, których byli wielkimi fanami.
Od aktorów otrzymali liścik z podziękowaniami. Napisali także, że "pracują nad filmem Największe przeboje Rolling Stonesów."


Projektując logo Queen Freddie obrał sobie za wzór herb brytyjskiej rodziny królewskiej. Logiczne :)

Na solowej płycie Mercurego "Mr Bad Guy" mamy taką dedykację: Specjalne podziękowania dla Briana, Rogera i Johna za nie wtrącanie się. Specjalne podziękowania dla Mary Austin, Barbary Valentin za wielkie cyce i złe prowadzenie się, Winnie za wikt i opierunek. Ten album dedykuję mojemu kotu Jerry'emu - także Tomowi, Oscarowi i Tiffany'emu i wszystkim miłośnikom kotów we wszechświecie - chrzanić pozostałych.