I chyba najbardziej pamiętany u nas z tamtego okresu...




Płyta grupy A-ha "Stay on these roads" z 1988 roku była moją pierwszą płytą CD w życiu. Zakupiona w Baltonie wraz z moim pierwszym odtwarzaczem kompaktowym Hitachi DA7000...
Miesiące oszczędzania i kupowania twardej waluty. Radość, przeżycia temu towarzyszące były większe niż obecnie kupno nowego samochodu zamówionego pod siebie.
Te "cykania" z głośników...


A drugą była przepięknie zaśpiewana...
(...jakby było to wczoraj)


Przeżycie przy zakupie pierwszych w życiu płyt CD musiało być naprawdę duże skoro pamiętam jakie kupiłem po kolei. Ale tylko te trzy pierwsze. :) Potem oswoiłem się z myślą, że coś takiego jak płyty CD są w moim posiadaniu. A w tamtych czasach czuło się to tak jakby dzisiaj posiadało się co najmniej własnego satelitę na orbicie...

Nr 3:


Pierwszą masowo sprzedawaną płytą CD był album Billy'ego Joela "52nd Street". Trafił on do sklepów w Japonii w październiku 1982 roku. Jednak jako pierwszy wytłoczony został album ABBA "The Visitors". Z kolei pierwszą testową płytą było nagranie "Eine Alpensinfonie" Richarda Straussa. W Europie pierwsze płyty kompaktowe pojawiły się wiosną 1983 roku.

Pierwsze płyty kompaktowe zawierały materiał przegrany z taśmy. Dopiero później nagrywano cyfrowo od podstaw. I te pierwsze płyty brzmią właśnie najlepiej. Kiedy słucham takich kompaktów to człowieka aż ciarki przechodzą. Później też źle nie było- dopiero teraz, tak gdzieś z schyłkiem lat 90-tych , wraz z "postępem" wszystko się po...psuło.

Depeche Mode.
Chyba nie ma takiej osoby, która by o tym brytyjskim zespole nie słyszała. Powstał w 1980 roku i mocno odcisnął swój stempel na stronach w kronice historii muzyki rozrywkowej. W 1985 roku pojawili się w PRL-u.

Zagraliśmy koncert w Polsce zanim jeszcze ktokolwiek pomyślał, by tam pojechać. To było całe lata temu... Na miejscu dotarło do nas, że mamy w Polsce wiernych fanów, którzy posiadają albumy i słuchają naszej muzyki pomimo tego, że w waszym kraju ciężko było kupić nasze płyty. Ludzie wymieniali się naszymi nagraniami...
/Dave Gahan/

Do tej pory polscy fani przechowują bilety z tego koncertu, często mające już formę szczątkową :)

W tamtych latach nie należałem do miłośników tej grupy, nie aż tak - teraz chętniej sięgam po tamte utwory. Pewnie należało do tego wpierw dojrzeć :)

(jakość fatalna, ale to kawałek naszej "historii")



#37 30 Marzec 2016, 19:00:19 Ostatnia edycja: 30 Marzec 2016, 19:02:54 by Darion
Gdy zadebiutowali w Jarocinie od razu zajęli wysokie drugie miejsce. W kolejnych występowali już z pozycji zaproszonych gościnnie "dla uświetnienia".
RSC.
Co nagrali płytę - to zaraz zawieszali działalność - i tak w kółko. I chyba nawet do tej pory im to nie przeszło :)


Lombard.
Nie przepadałem za nim szczególnie. Ale wolałem bardziej od Kombi. Chyba mieli bardziej dopracowane i jednorodne brzmienie. I lepsze teksty. Zdecydowanie. Tysiące koncertów i grają nadal. Najbardziej po latach znani z utworu "Przeżyj to sam", który w swoim czasie tylko na dwa dni zagościł w polskim radiu - nigdy nie trafił na listy przebojów - o jedno i drugie zadbała peerelowska cenzura.
Z Małgorzatą Ostrowską wybrzmiewa najlepiej...



Zaistnieli pod tą nazwą dokładnie w połowie tej dekady. Szybko zyskali popularność stając się jedną z najpopularniejszych grup rockowych. Dwa lat później wydali swą pierwszą płytę, która była bardzo dobrze przyjęta przez słuchaczy. Potem była jeszcze następna lecz z zespołu odszedł wokalista. Jak to zawsze w takich sytuacjach bywa - z nowym już "to nie było to". Nagrano wprawdzie jeszcze cały materiał na trzeci album, lecz ten nigdy nie ujrzał światła dziennego - powód: nowy wokalista nie spełniał pokładanych oczekiwań. Po półrocznej współpracy swą działalność zawiesił cały zespół... Koniec.
Korba.