Oto kandydaci. Głosujemy na jedną tylko stronę. Każdy ma jeden głos. Głosu zmienić nie można.
Kandydatów jest mniej.
Ostatnia czasowo kandydatura to blog Wojciecha Pszoniaka. Za wszechstronne i poetyckie prezentowanie rozmaitych artykułów voodoo.
Z kolei czasowo pierwsza była strona firmy PATRON z Torunia i Katowic za nazwanie kategorii dodatków do audio "Magia".
Kandydat kolejny to pismo HiFi Choice za audiofilskie metafory.
I następny to Stereolife za intensywne promowanie wyrobów audio voodoo.
Głosujcie!
A man can never have enough turntables.

Zdecydowanie na firmę PATRON. Inne strony to poezja, a tu jest humor.

Ja tam głosuję na blog Wojciecha. Nie dość, ze z poświęceniem testuje i opisuje rozmaite voodoo, to jeszcze ma pewien dystans, bo sam mówi o voodoo. A na dodatek nie obawiał się na forum bronić swej opinii, choć wydawało mu się że wchodzi do klatki z dzikimi bestiami. ;)
A man can never have enough turntables.

Cytat: StaryM w 24 Listopad 2017, 13:11:14
Ja tam głosuję na blog Wojciecha. Nie dość, ze z poświęceniem testuje i opisuje rozmaite voodoo, to jeszcze ma pewien dystans, bo sam mówi o voodoo. A na dodatek nie obawiał się na forum bronić swej opinii, choć wydawało mu się że wchodzi do klatki z dzikimi bestiami. ;)
Od paru tygodni liczę na nagrodę (jak widać z powyższego cytatu mam szansę), a dziś wyczytałem, że Was na nią nie stać (vide- http://audiocafe.pl/dyskusje/snake-oil-2017-top-audio-voodoo-kategoria-produkty/msg23491/#msg23491)!
Jestem głęboko rozczarowany takim obrotem spraw... Za to mogę liczyć na dyplom. Jeśli będzie podobny do tego obciachowego designersko (czy rzeczywiście chcecie wysłać niemieckiej firmie? Jeśli tak, to śmiech tego którego zamierzacie ośmieszyć będzie głośniejszy niż Wasz), który stał się nagrodą (tanią jej wersją) to bardzo dziękuję- nie przyjmę, bo trudno będzie się nią chwalić (dokładniej- wstyd autorom przynosi).
Pozdrawiam i namawiam do spojrzenia na siebie bardziej krytycznym okiem, WP

Drogi Wojciechu, więcej luzu. Nasz konkurs Snake Oil od początku ma charakter jajcarski. Nasze forum jest całkiem społeczne i niedochodowe, więc jeśli liczyłeś, że jako nagrodę kupimy ci te blaszane miski dla psa, to po prostu byłeś od początku w błędzie. Poza tym w kategorii stron internetowych chyba konkursu nie rozstrzygniemy. Za mało głosów i się rozkładają po równo. Zapewne ogłosimy, że GRAND PRIX nie zostanie przyznane. ;)
Co prawda zrobiliśmy głosowanie uzupełniające na Facebooku, ale zagłosowaliśmy sami z Bertrandem na Ciebie i nikt więcej nie chciał. Na upartego byśmy ci ten tytuł Snake Oil przyznać. Ale sam widzisz, że to będzie wyglądało jak korupcja. I co? CBA wpadnie do nas lub do Ciebie o 6 rano. ;)
Z drugiej strony twój obecny post wskazuje, że  brak ci poczucia dystansu, więc może jednak bardziej na nagrodę zasługuje firma Patron, która na witrynie sklepu dział z podstawkami, kondycjonerami i innymi voodoo nazwała MAGIA. ;)
A man can never have enough turntables.

Cytat: StaryM w 27 Grudzień 2017, 20:39:56
Drogi Wojciechu, więcej luzu. Nasz konkurs Snake Oil od początku ma charakter jajcarski.
Drogi kolego, dopóki obracamy się w sferze żartów (tak Ty jak Ja) to nie możemy czuć się obrażani... Oczywiście jeśli nie przekroczymy cienkiej linii oddzielającej kulturę od chamstwa. Nie w tym rzecz, że ja oczekiwałem rzeczywiście nagrody jakiejś. Przeraziłem się jednak jak przeczytałem o tym, że zamiarem Waszym jest wysłanie okropnego (chyba to przyznasz) dyplomu Niemcom. Cieszę bardzo, że to tylko niewinne żarty!

Cytat: wpszoniak w 27 Grudzień 2017, 20:55:08Przeraziłem się jednak jak przeczytałem o tym, że zamiarem Waszym jest wysłanie okropnego (chyba to przyznasz) dyplomu Niemcom. Cieszę bardzo że to tylko niewinne żarty!

Wysyłanie takiej nagrody, dyplomu, miałoby sens, gdyby to w jakiś sposób miało spowodować zmiany np. w modelu biznesowym. Jakąś refleksję, ale byłoby naiwne sądzić, że ktoś sprzedający naklejki o średnicy 7 mm na bezpiecznik i kasujący za to ponad 7 dolarów, zmieni swe podejście po wyśmianiu go na jakimś małym forum. Zauważ, ile trzeba było silnych społecznych ruchów i procesów (mówię o skali europejskiej), by zmusić niektóre firmy (np. banki) do zmiany polityki wobec klientów. Audiocafe nie ma takiej siły i nigdy mieć nie będzie. Poza tym w przeciwieństwie do banków, koncernów samochodowych lub operatorów telefonicznych, branża audio to pewien margines dla hobbystów i nigdy nie będzie silnego lobby wywierającego presję na uczciwość w tej branży.
Z drugiej strony zauważ sam, że recenzent piszący o tych dziwacznych naklejkach na bezpieczniki, kable i głośniki, wzniósł się na wyżyny bezkrytycznej głupoty, nie próbując nawet w jakiś sposób wyjaśniać czegokolwiek, a jedynie podając kolejną prawdę objawioną. Jak w takiej sytuacji polemizować? Czytając te wypociny, myślałem sobie: dobrze, że nie jest on politykiem. Choć z drugiej strony kitu wstawianego przez Trumpa by nie przebił i tak. ;)

PS. Miałem to już kiedyś napisać, ale jakoś zapomniałem. Pomijając aspekt audio voodoo, który dla mnie ma głównie aspekt humorystyczny,  Twoja strona jest jedna z ładniejszych stron, które w mijającym roku miałem okazję widzieć.

A man can never have enough turntables.

Cytat: StaryM w 27 Grudzień 2017, 21:15:02

Wysyłanie takiej nagrody, dyplomu, miałoby sens, gdyby to w jakiś sposób miało spowodować zmiany np. w modelu biznesowym. Jakąś refleksję ale byłoby naiwne sądzić, że ktoś sprzedający naklejki o średnicy 7 mm na bezpiecznik i kasujący za to ponad 7 dolarów, zmieni swe podejście po wyśmianiu go na jakimś małym forum...
[...]
PS. Miałem to już kiedyś napisać, ale jakoś zapomniałem. Pomijając aspekt audio voodoo, który dla mnie ma głównie aspekt humorystyczny,  Twoja strona jest jedna z ładniejszych stron, które w mijającym roku miałem okazję widzieć.
Dziękuje za komplement odnoszący się do mojego bloga.

Różnimy się zasadniczo w ocenie wpływu akcesoriów audio. To rozumiem (co już w innym poście wyrazilem), jeno pogodzić się nie mogę ze stylem wyrażania tych opinii. Proszę popraw mnie jeśli źle odczytuję słowa powątpiewania Waszego: otóż odbieram je jak (bezpodstawne) naśmiewanie się (wyszydzanie) z drugiej osoby (tak sprzedającego jak kupującego) zupełnie bezpodstawne. Moim zdaniem:

  • po pierwsze- nie jest to ładne zachowanie (i wywołuje reakcję eskalującą problem)
  • po drugie- skąd takie Wasze przekonanie, że to Wy jesteście mądrzejsi od tych co produkują i kupują?
  • po trzecie- nie mogę oprzeć się wrażeniu, że swoje przekonania opieracie na jedynie przypuszczeniach
  • po czwarte- dlaczego nie wyrażacie opinii po własnych próbach, doświadczeniach itp?
Pozdrawiam, WP


Niestety, brak czasu spowodował, że odpowiedź odłożyłem. Tego wieczoru musiałem wyjechać. Ale nie, nie uciekłem i nie zrejterowałem.

- Co do pierwszego zarzutu. Przedstawiciele obecnej władzy też twierdzą, że okrzyki demonstrantów "precz z kaczorem dyktatorem" to wredny język nienawiści, ale "je*** ciapatych" na marszu niepodległości to tylko drobne wybrzmienie emocji, bo tak w ogóle marsz był pełen katolickiej miłości bliźniego. Przy czym skąd to przekonanie, że to akurat sceptycy powinni być szczególnie delikatni i grzeczni? To samo wmawiano nam na Audiostereo, że to my jesteśmy problemem. A gdy niejaki Sly30 nazwał mnie Eichmannem i porównał mnie do hitlerowskich oprawców, to cała moderacja udawała, że nie widzi. Nie uważam, że należy traktować serio teorię płaskiej Ziemi, ani wymysły antyszczepionkowców lub antywiatrakowców. Dlaczego miałbym traktować poważnie kogoś, kto słyszy naklejkę na bezpiecznik?

- Nigdy nie twierdzę, że jestem w sposób naturalny mądrzejszy. Ale analizuję, porównuję, sprawdzam argumenty. Trafiają albo są głupie. Tertium non datur. Dlaczego uznaję teorie antyszczepionkowe za kretyńskie? Bo Przez dziesiątki lat od czasów mojego dzieciństwa ludzie przestali umierać na odrę. Ostatni ludzie z krótszymi nogami lub rękami po chorobie polio urodzili się wcześniej ode mnie. Pokolenie moje i moich dzieci było szczepione.  Dlaczego mam uwierzyć antyszczepionkowcom, skoro to właśnie dzięki ich fobiom ludzie w Europie znów zaczęli umierać na odrę. Czy muszę zostać doktorem biologii albo medycyny, by mieć prawo powiedzieć, że to oszołomstwo? Znany producent kabli zasilających przekonuje mnie w swoich "badaniach" , że jego kabel za fafnaście tysięcy ma mniejszą rezystancję i o 1V więcej napięcia dociera do urządzenia audio. A ja wiem, że w gniazdku napięcie wciąż się waha w granicach +/- 2V. Przy średniej 230V ten 1V to zaledwie 0,43% napięcia. A wiadomo, że potem jest transformator i prostownik i stabilizator napięcia. I ten jeden volt coś zmienia? Każde kable produkowane w jakimś tam garażu reklamowane są jako super, a nawet wręcz kosmiczna technologia, a dziedzina audio ma być tą jedną z niewielu, której dzisiejsza nauka nie potrafiła jeszcze do końca zrozumieć?

- To jest argument bardzo kulturalnie wyrażony, ale tego samego rzędu, co "masz śmieciowy sprzęt i na nim nic nie usłyszysz, niczego porządnego nie słyszałeś i gadasz tak z zazdrości". Czy opieramy się na przypuszczeniach? Raczej na logicznych i naukowych podstawach. Co gra, a co nie gra, od jakiej sumy kable grają? Problem jest z samymi słyszącymi, bo poprzegryzają sobie wzajemnie tętnice kłócąc się o właściwości kabli. Jeden mówi, spróbuj tego kabla za 300 i to już cię powinno przekonać, a drugi mówi, że to kpina i poniżej tysiąca nic nie zagra. Gdyby faktycznie jakiś kabel tak np. rozszerzał scenę dźwiękową, że klękajcie narody, zmiany powalają i są dramatyczne, to rachunek prawdopodobieństwa każe sądzić, że usłyszeliby to wszyscy. A tym czasem niektórzy słyszą coś innego. Najgorzej, gdy recenzent nie napisze dokładnie co usłyszał, bo wtedy każdy sobie wymyśla własną poezję. Co nie oznacza wcale, że niczego nie sprawdzałem i nie próbowałem. Ba, był nawet moment, gdy wydawało mi się, że w pewne rzeczy uwierzę. ;)

- W kwestii wyrażania opinii po własnych próbach. Czy muszę nie zaszczepić swojego dziecka i doprowadzić, że zachoruje na polio, odrę, czy ospę, by mieć prawo stwierdzić, że brednie atyszczepionkowców są zbrodnicze? Należę do niewielkiej grupki ludzi, którzy przeprowadzili w czasach szkolnych znane od czasów starożytnych doświadczenie empirycznie potwierdzające kulistość Ziemi. Miałem fajnego nauczyciela w podstawówce. Jeśli ktoś nie przeprowadzał tego doświadczenia, to nie ma prawa krytykować płaskoziemców? Do hobby audio podchodzę kreatywnie i wiele razy jeszcze na Adiostereo, a potem tutaj pisałem o różnych sprawach. Na przykład o wkładkach gramofonowych.

Temat jest rozległy. Każde hobby jest troszkę podatne na rozmaite voodoo. Są pewne zachowania i celebry, które śmieszą innych ludzi. Natomiast jedynie w audio powstał taki biznes przeznaczony - nie ukrywajmy - do strzyżenia bogatych owieczek. Mam zegarek, który z ogromną i wystarczającą dokładnością wskazuje czas. Kosztował sporo, ale w granicach rozsądku. Oczywiście nie da się nim przyszpanować jak lubił to minister Nowak. Przy czym w gruncie rzeczy to bidula. Zegarek za 10 tysięcy? Znam gościa co szpanuje zegarkiem za sto tysięcy (ale euro). Do tego jeździ samochodem, na który żeby zarobić, musiałbym żyć wiecznie. Pytanie czy ten platynowo-złoty zegarek pokazuje lepiej czas niż mój. Mało prawdopodobne, by właściciel był w stanie odróżnić ich rozrzut czasowy, a przede wszystkim nie jest to potrzebne. Czy mając samochód kosztujący blisko milion, jest lepszym kierowcą ode mnie? Otóż sprawdzałem, nie jest, strach z nim jechać. Czy iPhone w obudowie z czystego złota i wysadzanej brylantami działa lepiej z tego powodu? Nie. To są kolejne gadżety mające świadczyć o zamożności. Do tej samej kategorii zaliczam irracjonalnie drogie podstawki pod kable, kondycjonery masy, kable cyfrowe itp. itd.
Wracając do owego gościa z drogim zegarkiem. Czy przestał być przez to stary i brzydki? Nie. Czy mu zazdroszczę? Jasne. Ile bym kupił płyt mając chociaż parę tysięcy więcej... Czy chciałbym się z nim zamienić? Nigdy w życiu. Mnie parę osób lubi, dla mnie samego. ;)
A man can never have enough turntables.