Cytat: WOY w 13 Czerwiec 2015, 11:01:55A czy jest dostępny zapis audio w formacie 3D ?
Cytat: WOY w 13 Czerwiec 2015, 11:01:55Czyli można dać się trochę oszukać ?
No więc właśnie. Trafiłeś w sedno.
Chodzi o to, by nagranie było złudzeniem naturalnego wykonania. Pewnego rodzaju oszukiwanie zmysłów jest częścią tego hobby. ;)
A man can never have enough turntables.

Cytat: StaryM w 13 Czerwiec 2015, 09:33:33Przy czym zaznaczam, że odnoszę się tu do tzw. uzusu językowego, a więc tego w jaki sposób przyjęto stosować terminologię.
Myślę sobie, że to jest właśnie podstawowy problem audiofilii (audifilizmu?). Dyskutuje dwóch, o tym samym mówią, ale wszystko inaczej nazywają, więc się kłócą.

#72 13 Czerwiec 2015, 14:54:34 Ostatnia edycja: 13 Czerwiec 2015, 15:16:29 by czeczen
Najnowszy trend polega już nie na wmawianiu ludziom, że jest 3D z dwóch głośników. Nie, teraz się mówi o "holograficzności" dźwięku. Sprytne, bo 3D ma dość precyzyjną definicję, ale holograficzność dźwięku już nie, więc można w ten worek wrzucić wszystko. A potem wycofać się rakiem, bo przecież nie miało się na myśli lokalizację w trójwymiarowej przestrzeni, tylko pewną atmosferę i specyfikę ;)

Cytat: czeczen w 13 Czerwiec 2015, 14:54:34Nie, teraz się mówi o "holograficzności" dźwięku.
A tu się mylisz, holografię pamiętam z Audiostereo nawet sprzed kilku lat. Po prostu 3D jest dla sprzętu bardzo dobrego, a holografia dla ultra high end. :)
A man can never have enough turntables.

Pisząc o tym, że teraz się mówi o holograficzności mam na myśli nowe wydanie stereoplay. Jeśli mam być szczery, to już nawet nie czytam tylko przeglądam. A przecież jeszcze kilka lat temu to była dla mnie "skarbnica wiedzy", a dziś nie mogę zrozumieć jak mogłem w te brednie uwierzyć. Nawet czytając test kabli USB byłem po stronie tych manipulantów.

Nawet tekst zaczynający się tak (w streszczeniu)"kiedy prawie 20 lat temu zrobiliśmy test kabli USB i usłyszeliśmy różnice w brzmieniu, to VDI (Zrzeszenie Niemieckich Inżynierów) zareagowało w ostrych słowach, bo cóż to za bezmyślność znaleźć różnice pomiędzy zerami i jedynkami, a poza tym wycofało abonament na czasopismo, to byliśmy naiwni, bo uważaliśmy, że piszemy prawdę. Ale teraz to już inżynierowie będą bardziej wyrozumiali, bo cyfrowe kable coraz częściej wykazują różnice". Że się tak wyrażę, ja pier..lę! Coś mi jednak w tamtych czasach padło na mózg, bo chociaż nie wiedziałem jak wygląda przesył po kablu dźwięku cyfrowego, to jednak znałem definicję która mówi wyraźnie, że dźwięk cyfrowy jest zrobiony po to, żeby NIE BYŁO RÓŻNIC ze względu na nośnik na jakim się zapisuje i ze względu na przesył. Dźwięk cyfrowy pozostaje niezmienny od momentu digitalizacji na zawsze. Czyli do czasu zniszczenia nośnika.

A już czytanie, że sprzęt ze zniekształceniami 0,0005% daje bardziej holograficzny dźwięk niż taki co ma 0,05% to mnie odrzuca. Dźwięk nie będzie bardziej holograficzny ze sprzętu ze zniekształceniami 0,00001% niż takim ze zniekształceniami 0,1%. Bo nikt na świecie nawet nie będzie w stanie usłyszeć jakiejkolwiek różnicy. Bo te zniekształcenia zero, przecinek ileś tam zer i jeden to są tylko dla elektroniki. A wszystko zostanie podpięte do głośników, które dupną zniekształcenia tak lekko licząc kilkanaście procent, no chyba że ktoś będzie słuchał cicho, to się zmieści poniżej procenta.

Cytat: czeczen w 13 Czerwiec 2015, 10:40:40PS. Na płycie Cesky'ego nie ma niczego, co wychodzi na boki czy w tył lub w przód.
Te efekty są zaprezentowane na Chesky Audiophile test vol. 1.

Dla redaktora czeczena i tak to nie ma najmniejszego znaczenia.
Zaraz przeczytasz:
MIT - w stereo brak efektu 3D
FAKT - stereo to stereo
;D ;D ;D

Najpierw muszę posłuchać. W przeciwieństwie do niektórych osób nie wmawiam nikomu co napisze, powie, usłyszy lub zrobi.

Myślę, że gdyby wszystkie strony dyskusji bardziej dbały o dokładność używanej terminologii, to by nie było problemów. Jeśli użyjemy przedrostka stereo- w pierwotnym znaczeniu, które pojawiło się dobrych kilkadziesiąt lat temu, to będzie to całkiem inne znaczenie niż dzisiejsze.
Załączam zdjęcie za słownika wydanego w 1929. O stereofonii nikomu się jeszcze nie śniło. Natomiast znana była stereoskopia, która dawała złudzenie bryłowatości, plastyczności obrazka (zdjęcia) przygotowanego w specjalny sposób.
Wywodząc w ten sposób stereofonię jako złudzenie plastyczności, wielowymiarowości, przestrzenności dźwięku, będziemy mieli rację.
Jednak 3D jak three dimensions w sensie dosłownym nie ma racji bytu w stereofonii. Po prostu nie istnieje..
A man can never have enough turntables.

Czepiliście się obydwaj fizyczności zjawiska które tak nota bene oddziałuje na psychikę słuchającego.
Więc co, jestem nienormalny Twoim zdaniem że na dobrze zrealizowanych płytach słyszę dźwięki o których tu rozprawiamy?
Tak, słyszę na płycie Watersa dźwięk w ok.180 stopni.
Tak, słyszę na płycie Jarra że orkiestra włazi mi do pokoju.
Tak, słyszę na płycie Vollenveidera że mój pokój staje się grotą.
Możecie mi tylko pozazdrościć ;D