Mam też i ten, album z 2010 "Dziś już wiem".
Ostatni jaki posiadam chociaż nie ostatni w dorobku Urszuli. Jest jeszcze jeden, wydany trzy lata po nim "Eony snu".

To drugi wielki powrót Urszuli na sceny muzyczne. Zapowiedź kontynuowania swojej kariery lecz już nie tak intensywnie co kiedyś. A i zawartość płyty też lekko w pastelach. Rock, ale taki kanapowy. Bardziej do posłuchania w zaciszu domu niż podskakiwania pod sceną.

Wiele osób przyczyniło się do skomponowania poszczególnych utworów, oj wiele... Ale płyta jest jednorodna. Bardzo dojrzała, technicznie bardzo dobrze nagrana. Piosenki nie są jakimiś arcydziełami wyznaczającymi kolejne kamienie milowe w muzyce, ale to bardzo solidne granie. Płyta trochę zachowawcza, przypominająca wczesne lata artystki. Albo konserwatywna, jak wolą inni. Jeszcze żyją fani pierwszej Urszuli. :)  Taka muza nadal ma wzięcie i jest potrzebna. I najważniejsze, Urszula nie musi nikomu niczego udowadniać!