Cytat: MWisniewski w 22 Grudzień 2014, 21:11:48
Warto chyba w tym miejscu wspomnieć o Włodku Pawliku i Night in Calisia.
Niewielu naszych twórców zyskuje takie uznanie na scenie międzynarodowej.
Tak to prawda to jest sukces!.Choć ta akurat płyta w ogóle do mnie nie przemawia. Słuchałem jej z tydzień i niestety wynudziłem się okrutnie . Szkoda, bo apetyt na nią miałem olbrzymi

O wiele lepiej wypada ta płyta w wersji koncertowej.
Mnie jako początkującemu milośnikowi jazzu płyta ta przypadła do gustu.

Dołożę moje 3 grosze. Płyta wprawdzie z 2006 roku, ale od niedawna nie mogę się wręcz oderwać. Bruce Springsteen  We Shall Overcome - The Seeger Sessions, dostałem ją dość dawno temu, ale dopiero ostatnio jakoś tak ją włączyłem i nie bardzo umiem wyłączyć.

Z tegorocznych płyt jak dla mnie najlepiej się broni ASIA - Gravitas.

I jak tam spisał się Św. Mikołaj u Ciebie StaryM ?

Ten stary grubas jak zwykle nawalił. ;)
Zresztą on jest chyba jakiś niedorozwój inteligentny inaczej.
Szarpię go za tę zmierzwioną brodę i krzyczę:
- Gdzie masz moje prezenty tłuściochu?!
A on tylko czknął i wystękał:
- Ho ho ho...
Na domiar złego na koniec jeszcze próbował zaśpiewać "Last Christmas", co wyczerpało już do reszty moją cierpliwość i spuściłem go ze schodów.

A tak by the way to za dużo miałem wydatków w tym roku miałem, lecz po Nowym Roku coś będę miał i nie omieszkam się podzielić recenzją. :)
Pozdrowienia dla wszystkich. :)
A man can never have enough turntables.

Do mnie nie dotarł,sam musiałem zrobić sobie prezent.
http://gif.wiocha.pl/images/b/c/bc10f2d1ae93c17ed38f90833b93348f.gif

Ponieważ trudno jest mi wybrać jakieś spektakularne premiery 2014 roku które wstrząsnęły moim muzycznym światem i sklasyfikować je co było lepsze a co gorsze, podsumowałem ubiegły rok następująco. W kręgu moich zainteresowań było około 40 płyt z czego nabyłem 26.
Czyli 2014r. mogę zaliczyć i zaliczam do bardzo udanego.

Jakiś czas temu przez ten wątek przewinęła się dyskusja o "The Endless River". Dostałem te płytę od znajomego do posłuchania (CD) i powiem wam, że jednak nie jest taka zła, jak pierwotnie sądziłem. Może to nie jest genialne dzieło na miarę "Dark Side Of The Moon" lub "Wish You Were Here", ale jednak coś w tym jest. Wcześniej słuchałem płyty w jakościowo gorszym wykonaniu z Youtube. Teraz słyszę, że jakościowo jest świetna, nagrana z dużą dbałością o szczegóły i drobiazgi.
A man can never have enough turntables.

Bo to już tak jest, że po wielkich kapelach oczekuje się, że każda ich kolejna płyta będzie wielka i przełomowa, a z drugiej strony każda bardzo dobra postrzegana jest jako porażka ;)
Nie znam się, to się wypowiem.