Cytat: jar1 w 23 Lipiec 2014, 14:48:06To było w odpowiedzi do StaregoM na jego przykład "idioty z AS"
Idiota z AS był całkiem autentyczny w swym idiotyzmie. I do dziś jest przekonany, że DVD jest lepsze od BD, jeśłi sie ma hajendowy sprzęt. Choć w tym wypadku wyśmiali go nawet hajendowcy.
A man can never have enough turntables.

Cytat: StaryM w 23 Lipiec 2014, 14:56:56
Cytat: jar1 w 23 Lipiec 2014, 14:43:27Nie oczekiwałbym  różnic, nawet bez testu :)
Zatem pomiędzy wzmacniaczem za 4800 koron a wzmacniaczem za chyba 15 000 koron nie ma żadnej różnicy? Jak to? Nadal poruszamy się w zbyt niskim pułapie cenowym?
Oczywiście mówimy tu o brzmieniu, bo inne różnice są. Ten droższy ma cyfrowe wejścia hdmi, wejścia koaksalne i optyczne oraz USB do podłączenia komputera oraz drugie na pendrajwa do empetrójek. Droższy ma też większą moc i niby jest "digital, choć nie znalazłem w opisie nic o tym, że jest w klasie D.
Przedcież już pisałem, ze cena a dźwięk to zupełnie rózne sprawy. Czemu wciąż do tego wracasz?
Po prostu NADy, jakie słyszałem nigdy nie robiły na mnie wrażenia dobrego dźwieku. To sprzęt nie dla konserów a dla amatorów. Pomijając już w tym wszystkim wpływ źródła i kolumn.

Cytat: StaryM w 23 Lipiec 2014, 15:02:56Idiota z AS był całkiem autentyczny w swym idiotyzmie. I do dziś jest przekonany, że DVD jest lepsze od BD, jeśłi sie ma hajendowy sprzęt. Choć w tym wypadku wyśmiali go nawet hajendowcy

Jakby wszyscy, którzy maja inne zdanie od naszego byli idiotami, to naokoło byliby sami idioci. :)
Sam wiesz, że nawet całkiem mądry i stary człowiek robi albo mówi czasem głupoty...;)

Cytat: jar1 w 23 Lipiec 2014, 16:24:19
Po prostu NADy, jakie słyszałem nigdy nie robiły na mnie wrażenia dobrego dźwieku. To sprzęt nie dla konserów a dla amatorów. Pomijając już w tym wszystkim wpływ źródła i kolumn.
Oczywiście pomijamy źródła i kolumny, bo w obu przypadkach były takie same dla porównywanych wzmacniaczy.
Argument, że NAD nie jest audiofilską firma dla koneserów też trochę mnie dziwi. Bo to by oznaczało, że jeśli chcemy porównywać wzmacniacze jakichś firm, to musimy najpierw ustalić takie audiofilskie, które się do porównania kwalifikują.
Nie bardzo kupuję takie podejście. Spora grupa audiofilów uznaje tylko jakieś tam manufaktury "pana Kazia z Pipidówy Dolnej spod Warszawy" a np DALI to szajs bo produkują w setkach tysięcy egzemplarzy, a kolumna pana Kazia jest inna nawet na pierwszy rzut oka od następnej.
Proponowałem kiedyś porównanie AudioAcademy i DALI na mój koszt (zapłaciłbym przesyłkę w obie strony), ale pan od AA stanowczo odmówił. I tak wygląda porównywanie nieznanych sprzętów.  Ja uważam, ze porównania i oceny mają sens tylko w przypadku, jeśli mamy do czynienia z czymś, co jest powtarzalne i inni mogą sobie też na ten temat wyrobić zdanie.
A jeśli chodzi o NAD to moim zdaniem jest to firma, która potrafi produkować doskonały sprzęt i wart polecenia. Jakieś dwa lata temu maiłem okazję posłuchać zestawu Lyngdorfa za jakieś 70 tysięcy, parę minut po tym jak w tym samym pomieszczeniu słuchałem NAD C375BEE + Mentor 8. Ten drugi zestaw jednak sporo tańszy. Ale gdybym miał wybierać wybrałbym ten drugi.
A man can never have enough turntables.

Ja piszę o swoich wrażeniach ze słuchania NADów a nie o tym, co mówi "grupa audiofili".
Mam własne zdanie ;)
Tobie też go nie odmawiam. I nie mam zamiaru. :)

Ale wracając do testów właśnie, podstawowym warunkiem usłyszenia różnicy jest przecież sama różnica. Jeśli jej nie ma, to nie ma o czym gadać. A w przypadku tych nadów podejrzewam, że ta róznica jest niewielka. Powiem więcej, to, że nowszy i droższy zawiera "więcej możliwości" (również dac) skłoniłoby mnie raczej do jeszcze bardziej sceptycycznego podejścia. Oczywiscie, jesli chodzi o jakość samego dźwięku.
Wszystko zależy rownież, jaka jakość dźwięku komu odpowiada i wystarcza. Bo to też jest różnie.
Nawet wśród tych "audiofili" :)

Cytat: StaryM w 23 Lipiec 2014, 10:56:01
W przeciwnym razie będziemy mieli do czynienia z bajdurzeniem idioty  z Audiostereo, który z uporem maniaka twierdził, ze obraz DVD z jego hajendowego czytnika  jest lepszy od obrazu blue-ray z czytnika budżetowego. I nic go nie przekonało, bo on przecież "przewalił" tony klocków za miliony, a wszyscy inni to dziady i mu zazdroszczą.

To i tak dobrze, że nie od głowicy odtwarzacza VHS ;) Swoją drogą to pokazuje, jak ludzie bardzo pobłądzili. Jest lepsze i koniec, bo swoje kosztowało, a co z tego, że to jest technologia starsza od BD i pozwala tylko na maksymalną rozdzielczość 720x576  :P

Cytat: malikali w 23 Lipiec 2014, 23:10:35Swoją drogą to pokazuje, jak ludzie bardzo pobłądzili.
Błądzenie to rzecz ludzka :). Te rozbieżności w podejściu do wysokiej klasy sprzętu video i audio są notowane już od dawna. Pewna grupa ludzi na AS ma np. do sprzętu audio z wysokiej półki bardzo ascetyczne podejście. Żadnych regulatorów barwy, equalizerów itp. Wszystko ma chodzić w trybie "pure audio". Z drugiej strony ci sami ludzie w sprzęcie video akceptują różnego rodzaju poprawiacze obrazu w stylu ostatnio lansowanego systemu "darbee" który jest układem odpowiadającym (oczywiście w przenośni) układom barwy dźwięku i to jest dla nich do zaakceptowania mimo że na przykładowych zdjęciach porównawczych widać jedynie efekciarskie nienaturalne działanie tego systemu.
Nie akceptuje się barwy dźwięku, ale już kolumny z charakterystyką typu "uśmiech dyskoteki" są w hi-endzie bardzo popularne. Tak samo jak rejestracje studyjne z uwypuklonym dołem i czasem górą też. Na te ostatnie niestety wpływu nie mamy ale płyty tak zarejestrowane często są uznawane za najlepsze.     

I od czego zależy taki stan rzeczy oczywiście nikt nie jest w stanie wytłumaczyć tu coś poprawia, a tu z innej strony coś jest be. Darbee i ta komedia wokół tego pudełeczka, to myślę taka brzydka reklama z obsadą kilku naganiaczy :) I te teksty w stylu "Tylko na dużym ekranie dostrzeżesz różnicę" Jak komuś pasuje takie poprawianie to nic złego, gorzej jak zaczyna się takie wmawianie, że bez tego nie masz szans na dobry obraz.

Cytat: Lech36 w 24 Lipiec 2014, 10:29:12
Nie akceptuje się barwy dźwięku, ale już kolumny z charakterystyką typu "uśmiech dyskoteki" są w hi-endzie bardzo popularne. Tak samo jak rejestracje studyjne z uwypuklonym dołem i czasem górą też. Na te ostatnie niestety wpływu nie mamy ale płyty tak zarejestrowane często są uznawane za najlepsze.     

Co oczywiscie nie przeszkadza tym osobom pisać o holografii, głębokosci sceny, wokalistkach siadajacych na kolanach, przy czym jakoś dziwnie pomijają to, że np. w tym samym nagraniu zestaw perkusyjny rozciągnięty jest na całą szerokość bazy stereo, albo wokal ma dodane echo, a perkusista siedzi w zamkniętej komorze, bo ktoś mu zapomniał tego pogłosu suwaczkiem dodać ;)

Widzę, bum, ze nie możesz się oprzeć i drażnisz pawie na AS :)

Dobre określenie - pawie  :)

Trzeba ich trochę podrażnić, inaczej sie zanudzą, a tak to troche adrenalinki sie wydzieli ....

Swoja drogą devialet to przykład jak sie robi interesy i wzbudza potrzeby u klienta.  :)

Zawsze intersowała mnie jedna rzecz - dlaczego ludzie stosujacy marketingowe sztuczki na codzień daja sie na nie nabierać?