#1480 17 Kwiecień 2015, 14:11:36 Ostatnia edycja: 17 Kwiecień 2015, 14:14:37 by Lech36
Cytat: gracjan w 17 Kwiecień 2015, 03:13:25Już całkiem się ludziom w głowach  p....,a Michał prywatnie to taki świetny "gość",przynajmniej jeszcze 2 lata temu "taki (normalny) " był.. a teraz już mu terminale grają.
Za rok- pewnie ,kolce w jego kolumnach będą miały znaczenie w brzmieniu-(mosiądz-stal....)
Biznes w audio polega głównie na voodoo. Bez voodoo audio zatrzyma się w miejscu na niskim poziomie cenowym (nie koniecznie jakościowym). W audio praktycznie wszystko już jest wynalezione a modyfikacje tego wynalezionego nie przynoszą słyszalnych efektów w prawidłowo zrobionych odsłuchowych testach porównawczych.

Ja polecam wszystkim którzy ufają swoim zmysłom i twierdzą że nie są manipulowani przez branże obejrzenie paru odcinków serialu "Pułapki umysłu".
To naprawdę przerażające jak jesteśmy podatni na różne "sztuczki" które potrafi spłatać nasz mózg.
Połowa sukcesu to mieć rezerwę do to tego czego jesteśmy pewni bo inaczej tylko jedna droga do tego by stać się jeleniem dla magików od voodoo.
Czytając niektóre posty na AS to strach pomyśleć w co po niektórzy audiofile są w stanie uwierzyć nie zadając przy tym żadnych pytań kontrolnych.

To prawda.
Kolejny atak nowych bezpieczników jest tego dowodem. :)
A man can never have enough turntables.

Bezpieczniki to już sprawdzony przez branże gadżet.
Moim zdaniem teraz będzie rozwijał się rynek pc voodoo i wszystkiego co związane z plikami. Zasilacze liniowe do komputerów już są, całe okablowanie, playery, karty pamięci, kontrolery usb, modyfikowane płyty główne czyli wszystko co małym nakładem pracy i kosztów można wcisnąć technicznym ignorantom.

To co ja mam zrobić, jak słyszałem wyraźną poprawę po zmianie zwykłego bezpiecznika na Phonosophie. Mam się pochlastać, bo ktoś inny twierdzi, że to nie możliwe. A żeby rozwiać wątpliwości, dodam, że nie było to w moim systemie. I ja tego bezpiecznika nie mam i nikt mi nie sugerował nawet abym go kupił.

Możesz zacząć się uważać za audiofila. :)
Ja jednak bym się zastanowił nad tym, czy usłyszały twoje uszy, czy zobaczyły twoje oczy.
Mam jednego znajomego ze skłonnością do wiary w drogie gadżety, oczywiście pod warunkiem,że są rzeczywiście drogie.
Do testów dostałem wzmacniacz wraz z drogim (bardzo) kablem zasilającym Furutecha. Wyłączyłem wzmacniacz, podłączyłem kabel (tylko pozorowałem, w rzeczywistości grało na moim zwykłym komputerowym), włączyłem ponownie i znajomy usłyszał.
Inny mój znajomy (nie z Polski) ma dość kiepsko grające kolumny ale znanej firmy, żongluje kablami i za każdym razem słyszy różnicę. Bywamy u niego z kolegą i dla nas wciąż to brzmi fatalnie. Ale skoro mu to poprawia samopoczucie? Nawet nie proponujemy mu już testów. :)
A man can never have enough turntables.

A cóż do tego miałyby oczy? Bezpieczniki wyglądają podobnie, te za 50gr i te za 200zł. Mnie nie robi różnicy czy to nazywa się Krell, czy Manta, byle dobrze grało.

Cytat: Ernesto w 23 Maj 2015, 21:50:19A cóż do tego miałyby oczy?
Chodzi o to, że wiedziałeś jaki bezpiecznik "gra". To jest klucz do twojej percepcji.
Nie wiem, jakich okolicznościach odbywało się to twoje bliskie spotkanie trzeciego stopnia z bezpiecznikiem, ale wiem doskonale jak się manipuluje ludźmi i jak ludzie sami sobą manipulują.
Jest tylko jeden sposób, ale na dźwięk tej nazwy wszyscy "słyszący" się krzywią, krztuszą i dostają drgawek - ślepy test.
Przynajmniej parę razy brałem udział w prezentacjach, gdy sprzedawca zachęcał klienta do rozmaitych zakupów. A ponieważ perfidnie tylko udawałem zainteresowanego, mogłem zauważyć, jak np. prawie niezauważalnie podkręcał głośność wzmacniacza albo włączał ukryty subwoofer prezentując kolumny z cienkim basem.
Na spotkaniach dealerów firm audiofilskich dystrybutorzy lub producenci uczą, jak "wzmacniać" pozytywne odczucia klientów, jak przekonywać ich, jak manipulować - całe sedno marketingu. To nie dotyczy tylko branży audio, ale w niej czasami jest jaskrawiej widoczne. :)
A man can never have enough turntables.

Cytat: Ernesto w 23 Maj 2015, 21:50:19
A cóż do tego miałyby oczy? Bezpieczniki wyglądają podobnie, te za 50gr i te za 200zł. Mnie nie robi różnicy czy to nazywa się Krell, czy Manta, byle dobrze grało.

Wyjaśnij mi jak np. taki bezpiecznik za 200 pln wpływa na to jak gra system? Jakie procesy za to odpowiadają, że słyszymy różnicę?
Nie znam się, to się wypowiem.

W sumie to nawet nie o to chodzi. Bo w zasadzie, każdy, kto nie wagarował na lekcjach fizyki w szkole średniej powinien coś tam wiedzieć. Chodzi o psychikę.
Pod koniec ubiegłego roku odwiedziła mnie córka, wybrała się ze mną do sklepu obuwniczego, bo chciałem sobie kupić mokasyny, jako że poprzednie zdarły mi się kompletnie. Córka stwierdziła, że może coś przy okazji też sobie kupi do pracy. Zaczęła się rozglądać, podeszła sprzedawczyni, no i jak to w przypadku kobiet, zaczęła wyciągać kolejne pudełka, sprzedawczyni była zaangażowana i oczywiście już  po kilku minutach zaproponowała córce wyjściowe szpileczki z odpowiednimi komplementami, że na taaaaakiej nóżce to będą wspaniale wyglądać, a teraz zimą są nieco tańsze (ble ble... kosztowały trzy stówy).
Stałem z boku i się przyglądałem z uśmiechem, bo córka chciała buty do pracy, a jeździ do pracy skuterem, w pracy dużo stoi i chodzi, bo jest nauczycielką, a tak w ogóle to szpilek nie nosi, bo nie lubi. Ale niewiele brakowało, by je kupiła, gadka marketingowa tak zabełtała jej w głowie, a to raczej rozsądna dziewczyna i twardo stąpa po ziemi. :)
A man can never have enough turntables.