To wcale nie jest tylko twoje subiektywne odczucie. Moje również. Po wymianie wszystkich kondensatorów w torze audio jak i w zasilaczu miałem odczucie  że gra "kwadratowo " Miałem coś co mogę nazwać niestabilnością tonalną ,bo grało inaczej każdego dnia.Włączyłem cichutko cd i grało 24/7.Po tygodniu ustabilizowało się i już.Może "wygrzewanie" powinno się zastąpić słowem ułożenie?

Żeby być pewnym zmian to trzeba testować 'online'.
2 kondy zapakowane równolegle i przełączane przekaźnikiem w danym miejscu klocka.
Słuchasz, przełączasz i wiesz czy słyszysz czy nie.
Łatwiej to zrobić grzebiąc w żródle niz we wzmaku.
Odsłuchiwanie dzisiaj ma się nijak do odsłuchu za tydzień - inna temperatura, ciśnienie, wilgotność o nastroju nie wspominam.

Jak koledzy wcześniej napisali:
znakomicie większe zmiany dostanie się kiedy zmieni sie np typ zasilania/stabilizacji danego stopnia. Co zresztą wg mnie jest szczególnym i właściwym kierunkiem jeśli chodzi o upgrade. Żonglowanie napięciami wyższymi czy niższymi etc.
... i tu jest dopiero zabawa ... ;-)
Ahajowe pole

Ja zdecydowałem się na wymianę wszystkich kondensatorów i rezystorów w moim Audio Note'e  oto se ( na vcapy ;mundorfy)Zmiana jest kolosalna we wszystkim :o . Ale pierwsze godziny to istny heavy metal.Na szczęscie juz po bólu.Efekt zdumiewający oczywiście na plus.

Cytat: malikali w 30 Czerwiec 2014, 18:44:35Nie o to chodzi żeby bić pianę tylko ustalić coś 

Ja, po iluś tam próbach mam ustalone, ze proces "wygrzewania" istnieje i jest słyszalny. :)
Wytłumaczyć zaś, co się dokładnie wtedy w całym systemie dzieje, ja  się nie podejmę. A bajek nie chce tworzyć.

Cytat: jar1 w 29 Czerwiec 2014, 00:05:02Alez Panowie, to wszystko jest w podręcznikach elektroniki. Szkoda czasu na bicie piany.

Kol. jar1 nie może się chyba zdecydować, czy to "ucho" czy "mędrca szkiełko i oko" jest właściwą metodą pomiaru/oceny(?) ponieważ żaden znany mi podręcznik nie wspomina o "Wielkiej Tajemnicy Audio", co jak rozumiem jest żartem, zwłaszcza w kontekście wygrzewania elektrolitów w układach zasilania. Być może jednak moja wiedza jest niepełna (wszak studiowałem w czasie tzw. "komuny" a widomo jak wtedy było - kłamali wszyscy, do tego część zajęć prowadzili doktoranci kształceni w byłym ZSRR, a tam prąd płynął nie od plusa do minusa (a w zasadzie odwrotnie) lecz w jedynie słusznym kierunku :D )
Chętnie przeczytam podręcznik elektroniki, w którym jest coś o "wygrzewaniu" kondensatorów elektrolitycznych.
Inaczej to niestety nic więcej niż bicie piany :P

p.s. Niestety przez bliżej nieokreślony czas będę poza zasięgiem internetu. Zdałem się bowiem na wiedzę medyczną zespołu znakomitych lekarzy. Jeśli nie będę odpisywał to nie z braku argumentów, lecz z ww. powodów.
We're all living in Amerika, Amerika ist wunderbar :)
http://youtu.be/BxroiTRg7Tg

Cytat: infinity w 01 Lipiec 2014, 01:32:20Być może jednak moja wiedza jest niepełna (wszak studiowałem w czasie tzw. "komuny" a widomo jak wtedy było - kłamali wszyscy, do tego część zajęć prowadzili doktoranci kształceni w byłym ZSRR, a tam prąd płynął nie od plusa do minusa (a w zasadzie odwrotnie) lecz w jedynie słusznym kierunku  )
Należy pamiętać, że każdy kierunek ma dwa zwroty ;)

>infinity
Na pewno słyszałeś o formowaniu kondensatorów. Jeśli tak, to opisz, co dokładnie się dzieje, jakie zmiany fizykochemiczne w jego strukturze zachodzą wewnatrz w trakcie tego procesu. :)

Podałem pewne przykłady, które powtarzalnie i pomiarowo są do sprawdzenia, to są fakty niezależnie od tego czy ktoś coś słyszy czy nie, wierzy czy nie wierzy. Do swojej stałej i powtarzalnej sprawności działania i parametrów kondensatory dochodzą po jakimś czasie działania w układzie. Dotyczy to pojemności, upływności czy częstotliwości rezonansowych.
Kondensator realny to nie jest symbol na schemacie. Ma swoją budowę, strukturę fizykochemiczną, która limituje jego działanie i na którą ma również wpływ przepływającego przez niego prądu i przyłożone napięcie orza pola elektryczne i elektromagnetyczne w jakich się znajduje. Inaczej będzie to wyglądało przy prądach rzędu pojedyńczych miliamperów a inaczej rzędu amperów. 
Tu masz też przykład pomiarowy, gdzie facet ogłądał na oscyloskopie napięcie na kondesatorze po zbocznikowaniu go małym, teflonowym :
http://www.diyaudio.com/forums/parts/81355-capacitor-burn-break.html

Formowanie elektrolitów to fakt, a nie voodoo  :)
Podobnie bocznikowanie duzych pojemności małymi i to odpowiedniej konstrukcji kondensatorami.
Czy to słychać? Z tym jest róznie. Ale z pewnoscią da sie to zmierzyc i choćby z tego powodu trzeba o takie szczegóły dbać.
Projektujac kolumny musimy korzystac z pomiarów, bo strojenie na słuch moze dac nie przewidywalne rezultaty, wynikajace z chwilowej niedyspozycji albo jakichs dziwnych upodobań.
Z kondesatorami jest podobnie, choc efekty brzmieniowe nie sa az tak porażajace, jak przy budowie kolumn.

Swoja drogą termin wygrzewanie jest dośc umowny, bo niekoniecznie chodzi tu o zmiany wywołane ciepłem.

2 artykuły Walta Junga - Picking capacitors z 1980 roku:
http://waltjung.org/Classic_Articles.html
Ahajowe pole

To jest dość niezwykłe ale ,po ponad dwóch miesiącach od wymiany kondensatorów i rezystorów ,te w dalszym ciągu robią mi niespodzianki. Wczoraj słuchałem bardzo dużo ,ale musiałem zrobić przerwę i nie było mnie w domu kilka godzin.Po powrocie jak zwykle pierwsza czynność to odpalenie muzyki.....i kompletne zaskoczenie ,bo zmieniło sie wszystko! Całe spektrum przesunęło się ku górze ,ale w taki sposób ,że głuchy by usłyszał.Po prostu usiadłem i słuchałem.Od jakiegoś czasu obserwowałem,że mój wzmacniacz gra jakby ciemniej ,wręcz z tendencją do "zamulanie" w basie. I pstryk i to wszystko znikło. Czary czy co? Czytałem sporo o numerach jakie robią Vcap'y .Ale nie spodziewałem się ,że aż takie.W sumie pozytywne doświadczenie.