Mówiła mi parę lat temu znajoma, że ma czasem takie napady, ze musi sobie coś kupić. Najlepiej żeby było to coś ekskluzywnego i drogiego, ale w naszych warunkach to i drobiazg jej czasem wystarczy. Po zakupie psychika się uspokaja.
Chyba to nie tylko kobieca przypadłość. Pojechałem sobie dziś do tego sklepu nie tylko dla idiotów zobaczyć, co tam na winylach mają. Kiepsko, nic nowego, nic ciekawego... przynajmniej w tym moim (Słupsk), ale zajrzałem do Empiku, a tam płyty winylowe.
Kupiłem dwie. Kosztowało mnie to blisko 130 złotych, straszne zdzierstwo. Kupiłem... co kupiłem? Chwileczkę nie tak szybko. Pierwsza płyta to Niemen i Akwarele - Dziwny jest ten świat. Druga to słynna płyta Ewy Demarczyk. Miałem je kiedyś, ale zarżnięte broną pod nazwą UF-70, nie nadawały się od dawna do niczego i gdy odkurzyłem płytotekę to kilkadziesiąt płyt wyniosłem na śmietnik. Na pewno teraz chodzą na Allegro jako prawie nówki.
Wygląda na to, że to nie są żadne remastery, okładki są dokładnymi kopiami tych sprzed lat, jedynie daty 1967 i 2014 uświadamiają nam upływu czasu. Niemen zaskakująco dobry. Miło się słucha. W porównaniu do ówczesnej zachodniej produkcji to wcale nie było to złe. W niektórych piosenkach aż zaskoczony jestem muzykalnością i tymi drobiazgami dźwiękowymi, o których kiedyś nie wiedziałem, że istnieją.
Demarczyk nagraniowo bez rewelacji, ale co za muzyka, co za głos...
Hmm - ja, co prawda, nie poddaję się takiej terapii, bo to niebezpiecznie zmierza do nałogu ;).
Ale - z moich ostatnich zakupów jestem całkiem zadowolony. Jeszcze są w drodze ... dwa (winylowe) Elektric Bandy : Inside Out i Eye Of The Beholder :)
No właśnie czy to czasem nie nałóg? U mnie "zakupoterapia" odnosi się również do sprzętu.
Cytat: StaryM w 10 Maj 2014, 16:56:23
Mówiła mi parę lat temu znajoma, że ma czasem takie napady, ze musi sobie coś kupić. Najlepiej żeby było to coś ekskluzywnego i drogiego, ale w naszych warunkach to i drobiazg jej czasem wystarczy. Po zakupie psychika się uspokaja.
Chyba to nie tylko kobieca przypadłość. Pojechałem sobie dziś do tego sklepu nie tylko dla idiotów zobaczyć, co tam na winylach mają. Kiepsko, nic nowego, nic ciekawego... przynajmniej w tym moim (Słupsk), ale zajrzałem do Empiku, a tam płyty winylowe.
Kupiłem dwie. Kosztowało mnie to blisko 130 złotych, straszne zdzierstwo. Kupiłem... co kupiłem? Chwileczkę nie tak szybko. Pierwsza płyta to Niemen i Akwarele - Dziwny jest ten świat. Druga to słynna płyta Ewy Demarczyk. Miałem je kiedyś, ale zarżnięte broną pod nazwą UF-70, nie nadawały się od dawna do niczego i gdy odkurzyłem płytotekę to kilkadziesiąt płyt wyniosłem na śmietnik. Na pewno teraz chodzą na Allegro jako prawie nówki.
Wygląda na to, że to nie są żadne remastery, okładki są dokładnymi kopiami tych sprzed lat, jedynie daty 1967 i 2014 uświadamiają nam upływu czasu. Niemen zaskakująco dobry. Miło się słucha. W porównaniu do ówczesnej zachodniej produkcji to wcale nie było to złe. W niektórych piosenkach aż zaskoczony jestem muzykalnością i tymi drobiazgami dźwiękowymi, o których kiedyś nie wiedziałem, że istnieją.
Demarczyk nagraniowo bez rewelacji, ale co za muzyka, co za głos...
Dzisiaj przywiozłem też Niemena ,był ostatni. Jutro posłucham.
To chyba jest nałóg,przynajmniej u mnie :o Ale co tam, szkoda życia na zły dźwięk. Co do wznowień z katalogu polskich nagrań ,to moim zdaniem te pozycje są bardzo dobre,zarówno od strony dźwiękowej jak i poligrafii. O nowym masterze Niemena warto przeczytać bardzo dobry artykuł ,który pojawił się u konkurencji ,czyli na stronach hifidelity.Polecam.
Ciężko znaleźć. To jest na www? Czy w papierowym wydaniu?
http://www.highfidelity.pl/@numer--72&lang=
CytatTen sam mastering, wykonany przeze mnie na CD posłużył do produkcji czarnego krążka. Tłocznia otrzymała pliki WAV 16 bitów, 44,1 kHz. Nie nastąpiła już na tym etapie żadna dalsza ingerencja w brzmienie.
To jest dziwne...
Mastering to obecnie zaraza.Mówię poważnie.Materiały nagrywane w domenie analogowej powinny być(MOIM ZDANIEM)masterowane w analogu i dopiero na końcu przerzucane do formatów końcowych.Moim zdaniem obecnie mało jest dobrych edycji materiałów z epoki.Oni na siłę starają się dostosować stare granie do współczesnych standardów. Nie rozumiem tego!Czy jak idziesz do muzeum i nie podoba ci się błękit w obrazach Picassa to go poprawiasz?Obecnie chyba nie ma materiału muzycznego, który nie został tknięty przez cyfrową edycję. A mi sie marzy posłuchać coś zrzuconego do cyfry(np.sacd) z napisem 'Nie tknięte.Dziewicze" :(
Cytat: miniabyr w 02 Czerwiec 2014, 21:07:34'Nie tknięte.Dziewicze" :(
Hej, hej, hej. Dziewice są okej. ;)
W zasadzie zgadzam się - nic dodać nic ująć. W tym wypadku jednak nawet nie chodzi o cyfrową edycję, ale bardziej o to, że przez ograniczenie jakości materiału źródłowego pogorszono jakość winylowej płyty.
I jeszcze trzeba to utłuc na winyl ,a ludzi z tamtej epoki -prawdziwych tonmaistrów brak bo nie żyją-(
Upolowałem nową z epoki. Trafiła mi się jak kurze ziarnko ;D
Super płyta. Ja mam "Night People".
Wszystkie trzy były super. :)
Zgadza się. Chociaż ostatnia z nich najsłabsza :)
Też kupiłem John Foxx "The Garden" 1981. W idealnym stanie Mind - , raz przesłuchana.
Dzisiaj rozpakowałem nastepne 4 sztuki ;) Niestety ostatnia płyta M.Oldfielda gra pod względem technicznym słabo, nawet słychac lekkie trzaski. >:(
Dzisiaj zakupoholicy mają pole do popisu bo obchodzimy Record Store Day.
Record Store Day to święto wydawców i entuzjastów tradycyjnego nośnika obchodzone na całym świecie od sześciu lat. W Polsce odbywa się po raz czwarty. 18 kwietnia, w sobotę, wydarzenia związane z RSD zaplanowane są w kilku polskich miastach.
U nas w Łodzi odbywa się na Off Piotrkowska.
Fajna sprawa. Jednak na moim zadupiu nikt nic nie obchodzi...
Może nie sprawdzałeś a gdzieś się odbywa.
Ciekawostką na naszej imprezie była "Vinyl Pizza". Za 25 zł czyli w cenie "jednej dobrej pizzy"można kupić sześć przypadkowych płyt winylowych w jednym opakowaniu.
Nie starczyło mi jednak odwagi.
Taki totolotek dla winylofilów. :)
Ja z reguły kupuję coś z winyli za granicą, używane oczywiście. Jakoś w Polsce zawsze trafiam na pazernych handlarzy, który chcą za szrot niebotyczne sumy...
Mnie zakupoholizm dopada zazwyczaj co niedziele, na tygodniu notoryczny brak czasu.
Zona dziwi sie dlaczego tak chetnie w niedzielny poranek zgadzam sie isc do sklepu.
Wsiadam do auta, szybki rajd do galerii gdzie jest empik i jestem zaraz po otwarciu.
Zaczynam buszowanie od przecen, potem nowosci a na koncu ogolny rajd po polkach.
Zawsze cos ciekawego upoluje na niedzielna sesje. Odstresowuje mnie to doskonale i pozytywnie nastraja na nastepny tydzien.
Tylko zona sie dziwi, ze jakos dziwnie szybko zapelnila mi sie polka z cd i kombinuje juz nastepna.
A Record Store Day był organizowany w Lublinie?
Powiem szczerze, ze nie mam pojecia. Nie mialem nawet czasu sie zainteresowac.
Poza tym ja to nie jestem winylowy :)
Jestem w przedsionku zakupoholizmu. Jestem namiętnym oglądaczem. W realu i necie.
Wrodzona (chyba?) podejrzliwość w stosunku do sprzedawców(czy mnie nie naciąga) powoduje odkładanie zakupów w czasie. Może spadnie cena? I spada! Ale pojawia się nowy np. DAC, asynchroniczny. I tak w kółko.
Kolego bo "rąbią" nas na żywca.
Płyty które kupowałem 7-9 miesięcy temu po 60 pln. kosztują obecnie 19.99 pln.
Z tego powodu również stałem się ostrożny.
Albo inna praktyka marketingu. Sprzedają jakiś tytuł a za 3-5 miesięcy jego bardziej wypasioną wersję.
Przeczytalem bardzo mądre i ciekawe zdanie.
Zakupy doświadczeniowe trwają i są źródłem nieprzemijającej radości w historiach, które opowiadamy, we wspomnieniach, które pielęgnujemy, i w pogłębionym poczuciu tożsamości i rozwoju osobistego, jakie zyskujemy. Jak powiedział Humphrey Bogart do Ingrid Bergman pod koniec filmu Casablanca: ,,Zawsze będziemy mieli Paryż".
Pochodzi z książki "Najmądrzejszy w pokoju", autorzy Thomas Gilovich i Lee Ross.
O co chodzi? Jeśli kupimy nowe auto, to one względnie szybko straci urok nowości i szybko przestanie być źródłem naszej radości. To samo dotyczy wielu innych przedmiotów. Terapeutyczny efekt zakupów będzie krótkotrwały.
Co innego takie wydatkowanie pieniędzy, które łączyć się będzie ze wspomnieniami, z emocjami i przeżywaniem. A więc nowe płyty? Tak, jak najbardziej, będziemy ich słuchać wile razy, dadzą nam pozytywne przeżycia, będziemy o nich mogli rozmawiać...
Kupujmy płyty. ;)
No dobrze StaryM, ale jak myślisz. Więcej radochy mają ci co kupują gęste pliki czy ci co kupują klasyczne nośniki (winyl, kaseta, cd, dvd) ???
Chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W przypadku muzyki zdecydowanie preferuję tradycyjne nośniki. Ale książki kupuję elektroniczne i też sprawia mi to ogromną frajdę. :)
Matko jedyna na jakim ja jestem głodzie :(
Co robić, co robić ???
Kupować, kupować ;)
Taaaaa... kupować, kupować. A czy ja mam bank ???
Cytat: WOY w 22 Lipiec 2017, 20:37:03
Matko jedyna na jakim ja jestem głodzie :(
Co robić, co robić ???
Cytat: StaryM w 22 Lipiec 2017, 21:07:43
Kupować, kupować ;)
Ledwie upłynęło dwa lata a głód znowu dopada >:(
Mnie bez przerwy dopada, ale państwo dba o to, bym w nałóg nie wpadł. :D
Cytat: StaryM w 14 Lipiec 2019, 20:21:25
Mnie bez przerwy dopada, ale państwo dba o to, bym w nałóg nie wpadł. :D
Święta prawda. Ja składam sobie dudki na box ZZ Top 5 LP za 270 pln. to głód zaspokoję na jakiś czas :D