Taki totolotek dla winylofilów. :)
Ja z reguły kupuję coś z winyli za granicą, używane oczywiście. Jakoś w Polsce zawsze trafiam na pazernych handlarzy, który chcą za szrot niebotyczne sumy...
A man can never have enough turntables.

#21 19 Kwiecień 2015, 07:17:23 Ostatnia edycja: 19 Kwiecień 2015, 07:24:02 by MWisniewski
Mnie zakupoholizm dopada zazwyczaj co niedziele, na tygodniu notoryczny brak czasu.
Zona dziwi sie dlaczego tak chetnie w niedzielny poranek zgadzam sie isc do sklepu.
Wsiadam do auta, szybki rajd do galerii gdzie jest empik i jestem zaraz po otwarciu.
Zaczynam buszowanie od przecen, potem nowosci a na koncu ogolny rajd po polkach.
Zawsze cos ciekawego upoluje na niedzielna sesje. Odstresowuje mnie to doskonale i pozytywnie nastraja na nastepny tydzien.
Tylko zona sie dziwi, ze jakos dziwnie szybko zapelnila mi sie polka z cd i kombinuje juz nastepna.

A Record Store Day był organizowany w Lublinie?

Powiem szczerze, ze nie mam pojecia. Nie mialem nawet czasu sie zainteresowac.
Poza tym ja to nie jestem winylowy :)

Jestem w przedsionku zakupoholizmu. Jestem namiętnym oglądaczem. W realu i necie.

Wrodzona (chyba?) podejrzliwość w stosunku do sprzedawców(czy mnie nie naciąga) powoduje odkładanie zakupów w czasie. Może spadnie cena? I spada! Ale pojawia się nowy np. DAC, asynchroniczny. I tak w kółko.

Kolego bo "rąbią" nas na żywca.
Płyty które kupowałem 7-9 miesięcy temu po 60 pln. kosztują obecnie 19.99 pln.
Z tego powodu również stałem się ostrożny.
Albo inna praktyka marketingu. Sprzedają jakiś tytuł a za 3-5 miesięcy jego bardziej wypasioną wersję.

Przeczytalem bardzo mądre i ciekawe zdanie.
Zakupy doświadczeniowe trwają i są źródłem nieprzemijającej radości w historiach, które opowiadamy, we wspomnieniach, które pielęgnujemy, i w pogłębionym poczuciu tożsamości i rozwoju osobistego, jakie zyskujemy. Jak powiedział Humphrey Bogart do Ingrid Bergman pod koniec filmu Casablanca: ,,Zawsze będziemy mieli Paryż".
Pochodzi z książki "Najmądrzejszy w pokoju", autorzy Thomas Gilovich i Lee Ross.
O co chodzi? Jeśli kupimy nowe auto, to one względnie szybko straci urok nowości i szybko przestanie być źródłem naszej radości. To samo dotyczy wielu innych przedmiotów. Terapeutyczny efekt zakupów będzie krótkotrwały.
Co innego takie wydatkowanie pieniędzy, które łączyć się będzie ze wspomnieniami, z emocjami i przeżywaniem. A więc nowe płyty? Tak, jak najbardziej, będziemy ich słuchać wile razy, dadzą nam pozytywne przeżycia, będziemy o nich mogli rozmawiać...

Kupujmy płyty. ;)
A man can never have enough turntables.

No dobrze StaryM, ale jak myślisz. Więcej radochy mają ci co kupują gęste pliki czy ci co kupują klasyczne nośniki (winyl, kaseta, cd, dvd) ???

Chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W przypadku muzyki zdecydowanie preferuję tradycyjne nośniki. Ale książki kupuję elektroniczne i też sprawia mi to ogromną frajdę. :)
A man can never have enough turntables.

Matko jedyna na jakim ja jestem głodzie :(
Co robić, co robić ???