Jak w temacie.
Napiszcie co się wam podobało lub nie w mijającym roku. Oczywiście wszystko ma być związane jedynie z muzyką. Czyli książki, filmy, płyty, koncerty i .......
Na pewno ważna była ABBA, niezależnie od tego, czy się komuś podobało to bardziej, czy mniej, czy może nie podobało. Ale pokazali, że mają jakiś pomysł, że wciąż coś potrafią.
Winyle w Biedronce pojawiają się już od jakiegoś czasu, ale regularność ich sprzedaży w tym roku powoduje, że chyba ta sieć stała się "trendsetterem", jak to się mądrze mówi. Nigdy jeszcze zainteresowanie nie było tak duże. Może nie widać tego aż tak bardzo na forum (ani na konkurencyjnych forach), ale tak jest. Młodsi ludzie wolą Facebooka i stąd zatrzęsienie różnych grup. Niestety to się łączy z kupowaniem śmieciowych gramofonów. Bo o kupnie decyduje impuls. No i stąd na naszym forum wątek "Nigdy tego nie kupuj". To na razie tyle.
O tak, ABBA pokazała klasę, wyśmienita płyta. To jakby mój tegoroczny faworyt ale podobać się może jedynie wiekowym słuchaczom :)
Co do płyt winylowych masz rację, moda wciąż nie mija i ceny są mocno przesadzone ale dzięki takim akcjom jak w naszym ulubionym dyskoncie, ocieramy się chociaż o jakąś cenową normalność :)
Maja tegoroczna lista zakupów wygląda tak:
Accept Too Mean to Die
Inglorious We Will Ride
Ektomorf Reborn
Greta Van Fleet The Battle At Gardem's Gate
The Crown Royal Destroyer
Rob Zombie The Lunar Injection Kool Aid Eclipse Conspiracy
Royal Blood Typhoons
Mustasch A Final Warnining
Billy F Gibbons Hardware
Bongzilla Weedsconsin
Carcass Torn Arteries
Ministry Moral Hygiene
The Metallica Blacklist
Michał Łapaj Are You There
ABBA Voyage
Deep Purple Turning of Crime
Exodus Persona Non Grata
Brakuje tu jedynie Black Label Society i Fu Manchu ale brak jej w sklepach.
Każda z płyt jest w moim odczuciu wyśmienita. Wśród nich perełki w postaci ABBA, Ministry, Michał Łapaj, Exodus.
Powiem tak, moim zdaniem dobry rok, choć liczyłem na dużo więcej. Wiadomo pandemia. Prawdopodobnie z jej powodu należy spodziewać się więcej w 2022 :)
Jak wiadomo, ja to raczej jestem zanurzony w przeszłości. Nawet nowości odnotowuję z opóźnieniem.
Dlatego też fajny etno-jazz dopiero pod koniec tego roku zauważyłem (a wydany w 2020).