W sumie, to ja wyrosłem na rocku, hard rocku, ale lubię czasami i posłuchać cięższego łojenia. W klubie uzywaliśmy często Rammsteina do testowania zestawów ale ostatnio już mamy go dosyć - przesyt.
Niekiedy warto zejść punktem świadomości w okolice nóg by zwoje w głowie mogły odetchnąć ;)

Jak czegoś takiego potrzebujecie, to koniecznie wspomniany już wyżej Tiamat "Wildhoney". Doskonała płyta. Włączysz into + potem wejście gitar i każdy powinien być zadowolony.

Co do Megadeth "Countdown to Extinction", to mam w wydaniu MoFi na LP / złotym CD - brzmią świetnie.

Wybitnie jak na metal brzmi też moim zdaniem Vader "Litany". Stopy na tej płycie niszczą.

Tu nie chodzi o stopkę, raczej o to, jak system jest w stanie oddać taki rodzaj muzyki. Jesli nie daje sie tego słuchać, to znaczy, że coś jest nie tak. Oczywiście to zalezy również od jakości samego nagrania.
Jesli jesteś w stanie odpowiedzieć emocjami na to, co się wydobywa z kolumn i wpadasz w rytm muzyki - jest OK.

A ten rodzaj muzyki jest bardzo wymagający.


Do wspomnianego już "Countdown to Extinction" w wydaniu MoFi (CD) próbowałem kiedyś Cię przekonać w KAIMie, o ile dobrze pamiętam z marnym skutkiem:)
Do podanych już płyt dodałbym "Seasons in the Abyss" Slayera oraz "Lateralus" i "10.000 Days" Toola

O ile pamiętam to Esqarial - Inheritance też jest nie najgorzej nagrany.

Słucham teraz Megadeth - Rust In Peace. Toz to prawie, jak Metallica ;)

Moim zdaniem o wiele lepsze  :D