Właśnie zapuściłem sobie szósty krążek, ostatni z Morrisonem - płyta z kwietnia, wokalista zmarł w lipcu.
1971, "L.A. Woman".

Płyta brzmi konkretnie. Mocno. Dużo fajnego rocka. I bluesa. Ten drugi szlachetniejszy więc temperuje trochę tego pierwszego. W jednym z utworów (,,L'America") Manzarek umieścił fragmencik poloneza As-Dur Fryderyka Chopina. Waśnie zaczęły się na dobre lata siedemdziesiąte; dekada dzieci-kwiatów odchodzi do historii - na płycie to słychać. Coraz mniej psychodelii, więcej konkretów i porządku. Po ostatnich zgonach kilku młodych zdolnych przychodzi opamiętanie. Jak się jest muzykiem, to przede wszystkim muzyka...
Płyta  r e w e l a c y j n a !
Wszystko zaczęło iść dobrze, w odpowiednim kierunku...      Lipiec.

Posłuchajcie:





Zespół jeszcze wydał dwie płyty autorskie.
Chociaż czuć klimat Doorsów, chociaż zaśpiewane dobrze... Nie ma jednak tego pazura, który czuliśmy, gdy śpiewał Morrison. Fani też tego nie "kupili". Tym dwóm płytom naprawdę nie ma czego zarzucić, ale... Właśnie. Wszystko przez to ale.
Śpiewają na nich Manzarek i Krieger. Chyba sami też tak to odczuwali skoro nazwali płytę tak a nie inaczej.

Mam i właśnie słucham.
1971, "Other voices".


Ale to naprawdę świetny krążek:

"Full circle" z 1972.
Też jest w mojej płytotece.
Drugi album studyjny wydany po śmierci wokalisty. W tym przypadku członkowie grupy postanowili nadać jej swój własny charakter.  Jeszcze momentami przebijają się jakieś dźwięki starych Doorsów, ale to już pojedyncze nutki. Płyta nie spotkała się z większym zainteresowaniem i była ich ostatnią płytą. Ostatnią z nowym materiałem. Bo w 1978 wydali jeszcze "An american prayer". Ale ten składał się z zapisanych archiwalnych tekstów poezji wypowiadanych przez Morrisona do których skomponowano muzykę. Tę krytyka określiła krótko - porażka.



Nie może być inaczej, mam też ostatnią "An american prayer".

Ostatnia płyta zaliczana do albumów studyjnych. 1978 rok.
Ciężko, ciężko...
Wypowiadane przez Morrisona na płycie teksty pochodzą z lat 1969-1970. Sama płyta niestety przywodzi na myśl tonącego chwytającego się brzytwy. Nieudana próba podtrzymania statusu grupy, która po śmierci lidera szybko zaczęła tracić na popularności.


Wychodząc do szkoły zabierz z domu śniadanie...!