Jak w temacie. Igłę zmieniłem po trzyletniej eksploatacji 2M Bronze.
Nie będę udawał że jestem oddanym fanem firmy Ortofon. Wkładki zaspakajają moje postrzeganie dźwięku w klimatach wszędobylskiego rocka i metalu. Przez mój gramofon przewinęły się OM 5 E, 2M Red, Bronze i teraz Blue.
Blue to moim zdaniem taki pomost między poprawnym dźwiękiem Red i wybitnym Bronze.
Różnica polega na oddawaniu subtelności wysokich tonów. O ile niskie częstotliwości nie sprawiają jakiejś dramatycznej przepaści między tymi igłami, to w zakresie wysokich zmiana jest znacząca.
Jest po prostu dźwięczniej i więcej. Co wpływa oczywiście na postrzeganie wielkości sceny (stereofonii).
Niestety kompromis cenowy jest znaczący. Każdą z tych igieł różni ok.100 % dopłata :(
Właśnie sobie sprawdziłem że dzisiaj moja wkładka Blue przepracowała 300 godzin.
Uwzględniając że jestem już mocno przyzwyczajony do jej brzmienia, stwierdzam całkowity brak jakichkolwiek zmian w dźwięku.
Wkładka brzmi jak nowa, selektywnie i dynamicznie. Wniosek płynie z tego taki że 300 godzin to dla niej żadne zużycie :))
Wkładka naprawdę godna polecenia.
Przeczytałem w necie że jednak znacznie podrożała co jak podaje producent jest wynikiem zastosowania lepszego szlifu. Chyba tego z Bronze.
Ciekawe.
Ortofon 2M Blue który zamontowałem w maju 2022 roku odtworzył ok. 900 płyt.
Co przy sposobie mojego liczenia (klikacz) daje 600 godzin pracy wkładki.
Co się zatem zmieniło w dźwięku ?
Otóż na niektórych płytach, szczególnie tych z damskim wokalem ( choć nie tylko ) wkrada się brak kontroli nad tonami średnimi.
Pojawiają się sybilanty w postaci s, c, ś, sz, cz, co może jeszcze nie jest takie uciążliwe ale już słyszalne.
Ogólnie wkładka spisuje się dobrze i jestem na tyle zadowolony że pozostaje w dalszej eksploatacji.