10 Grudzień 2015, 13:21:12 Ostatnia edycja: 31 Grudzień 2016, 17:31:50 by StaryM
Z pewnym opóźnieniem dopiero wczoraj miałem okazję wziąć do testów nowy model przedwzmacniacza gramofonowego przygotowanego przez mojego kolegę. Nowa wersja ma większą obudowę, co miało niewątpliwie znaczenie w zakresie czytelniejszego przeprowadzenia połączeń płytki z gniazdami, ma jeszcze lepszą izolację całości od ewentualnych zakłóceń sieciowych. Bardzo porządne gniazda RCA Neutrika, bardziej uniwersalne gniazdo GND oraz do zasilania miniXLR. Jednym słowem produkt już całkiem audiofilski. :)
Jak widać na zdjęciach przygotowałem się także do tego, by zrobić pomiary i móc porównać je z wcześniejszymi przedwzmacniaczami. Ten sam program, który wykorzystywałem do pomiarów ustawienia wkładki można też wykorzystać do oceny przedwzmacniacza. Doskonałym sposobem jest analiza wykresu różowego szumu i sprawdzenie na ile zbliża się on do takiego samego szumu, ale wprowadzonego drogą cyfrową.
Od wczoraj słucham znanych sobie płyt przez nowy przedwzmacniacz, od czasu do czasu zmieniam na poprzedni i jestem pod wrażeniem. Moim zdaniem potwierdza się to, jak bardzo istotna jest kwestia dokładności montażu urządzeń elektronicznych oraz tego - jakie parametry mają poszczególne elementy. Kolega, który jest perfekcjonistą, cały czas coś poprawiał w swoich przedwzmacniaczach, dobierał coraz lepsze części i uzyskał naprawdę świetny efekt.
Do testowania użyłem między innymi nowiutkiej płyty "Wish You Were Here", ale słucham też swoich starszych płyt. Jeśli miałbym coś stwierdzić, to na razie są to same "ochy" i "achy". :)
Być może w weekend będę miał okazję porównać z przedwzmacniaczem za około 9 tys.

Zainteresowanych odsyłam na stronę wykonawcy, są tam porządne zdjęcia.
A man can never have enough turntables.

Ten sam schemat co mini?

Co do zasady tak, ale w szczegółach nie wiem, ja nie jestem elektronikiem i nie bardzo do mnie te fachowe informacje docierają. :)
A man can never have enough turntables.

@StaryM.
Przeglądam aukcje na A...... i zauważam, że różnice cenowe między One a pozostałymi z serii Infera są dramatycznie wysokie.
Mam rozumieć że pomiędzy nimi jest tak ogromny progres jakości?
Pytam bo wiem że testowałeś a ja jestem mocno zainteresowany kupnem :)

Ja to przecież głuchy jestem.. ;)
Ten przedwzmacniacz jest po części odpowiedzią na oczekiwania audiofilów z wymaganiami, którzy mieli obiekcje, że wersja mini jest niedostatecznie audiofilska. ;)
Różnica cenowa związana jest po pierwsze z ceną gniazd. Po drugie z ceną obudowy wykonanej w zakładzie stolarskim. W środku zastosowano też droższe kondensatory i oporniki. To wyznacza cenę w sposób oczywisty.
Co do jakości to wykonawca postarał się jeszcze bardziej, o ile to "bardziej" w ogóle jest możliwe. Ale skłamałbym mówiąc o jakiejś dramatycznej różnicy dźwiękowej, bo to jest zwyczajnie niemożliwe.
Powiem tak. Do momentu, gdy zakupiłem AT-F2, cały czas grałem na jakimś modelu Infery. Gdy posłuchałem pierwszy raz, a miałem wtedy Onkyo A-9050 z nie najgorszym wbudowanym preampem, to już nie wyobrażałem sobie powrotu. Starczyłaby mi jednak wersja mini, bo jak wiadomo nie jestem wyznawcą gniazd rca po 40 zł sztuka. ;)
A man can never have enough turntables.

A skoro już zostałem wywołany do tablicy, to chcę jeszcze kilka słów ogólnie napisać. Chociaż nie będę tak całkowicie obiektywny.
Przedwzmacniacze Infera robi mój kolega. Poznaliśmy się w głębokim PRLu, ja - będąc studentem - prowadziłem audycje studenckiego "radia", kolega zaś jako pracownik uczelni zapewniał nam wsparcie techniczne. I tak się poznaliśmy, okazało się, że lubimy podobną muzykę, interesujemy się sprzętem i nawet mieszkamy niedaleko siebie.
Starsi z Was zapewne pamiętają, że audio w Polsce Ludowej to było drogie i problematyczne hobby. Nawet w latach 70' sprzęt nie leżał ot tak sobie na wystawach sklepowych. Był drogi i trudno dostępny. Gramofon "bernard" kosztował mnie nieco ponad 4 tysiące, magnetofon "M2405S" około 8,5 tysiąca, a zarabiałem 3,5. Na zdjęciu poniżej (niestety nie mam lepszego) w lewym rogu pod wzmacniaczem PA-1801 jest equalizer wykonany właśnie przez mojego kolegę.



Dlaczego pokazuję te fotkę i przypominam zamierzchłe czasy? Bo kolega mój właśnie potrafił w tamtych dość prymitywnych warunkach zrobić coś, co i dziś wyglądałoby nieźle.
Na uczelni gramatyki historycznej uczył nas dr Władysław Brzeziński. Studenci mówili o nim, ze jest porządny do obrzydzenia. Gdyby był koniec świata, to mogliśmy być pewni, że na godzinę przed końcem dr Brzeziński na pewno jeszcze zdążyłby przedstawić nam ostatni wykład.
O moim koledze - no offence - można powiedzieć podobnie. On wszystko zawsze robi w tak porządny sposób, że nie wypuści żadnego bubla. Zanim zostały sprzedane pierwsze egzemplarze Infery, to były poprawiane dziesiątki razy, choć ja już naprawdę nie znajdowałem tam nic do poprawienia.
Porównywaliśmy Inferę z wieloma przedwzmacniaczami i pierwszy z wbudowanych w integry, który był lepszy, to preamp z Sharp Optonica SM-4000H (wzmacniacz z lat 70'). A to dziś sprzęt wyjątkowy i trudny do zdobycia. Osobne przedwzmacniacze znanych firm do 2 tysięcy nie mają szans. Mieliśmy raz do testów preamp polskiej manufaktury wyceniany na 9 tysięcy. Miał setki przełączników i w żadnej konfiguracji nie zagrał lepiej od Infery.
Czy ma wady? Moim zdaniem nie, ale zdarzyło się, że kolega na życzenie wykonywał wersję z obniżoną korekcją w zakresie wysokich tonów. Jeśli ktoś ma modne kolumienki z małymi głośniczkami, gdzie brakuje nieco dołu, to być może Infera mu się będzie wydawać za jasna, szczególnie jeśli do tego ma wkładkę AT-440.
W mojej opinii ten przedwzmacniacz doskonale dopasowuje się do większości wkładek MM. Wydobywa to co najlepsze z płyt, dźwięk nie jest podkolorowany w żadnym zakresie, ale jest jednocześnie bardzo pełny i energetyczny. 
No i opcje wyglądu też są bardzo różne. Ten czerwony poniżej to był mój pomysł. Ostatnio ktoś zamówił sobie identyczny, ale czarny. ;)

A man can never have enough turntables.

Ale kusisz 8), zaraz przeczytam że ostatnie sztuki z zakończonej produkcji :o ;) ;D

Hehe... nie sądzę. Przedwzmacniacze mają wciąż zbyt, choć powiedzmy szczerze, branża audio w 2016 roku mocno narzeka. Mam taki znajomy jeden sklep, to mówią, że najgorszy rok mieli. Owszem zdarzyło im się sprzedać trochę sprzętów z górnej półki - czyli bogaci nie biednieją, ale ileż tych najbogatszych w naszym kraju. W gazecie dziś wyczytałem, że milionerów to mamy 40 tysięcy.
Natomiast ze średnim sprzętem i budżetowym, tam gdzie to obrót, a nie pojedyncza marża robi zysk, to dość kiepsko.
A man can never have enough turntables.

#8 31 Grudzień 2016, 21:21:04 Ostatnia edycja: 31 Grudzień 2016, 22:16:42 by WOY
A ja dzisiaj usłyszałem w TV, że nasz kochany kraj przoduje w sprzedaży gramofonów.
Ponoć kupiliśmy w Polsce, najwięcej gramofonów ze wszystkich krajów w całej Unii.

Byłem dziś w MM, czasem zaglądam tam, żeby zobaczyć, co mają w zakresie winyli. Faktycznie cały ten gramofonowy chłam po kilkaset złotych zniknął. Zatem to może być prawda. ;)
A man can never have enough turntables.