Właśnie zakończyłem wspominkową rozmowę z mamą.
Wróciłem z mojej piwniczki i wspomniałem, że zakończyłem słuchanie Zauchą.
Na fali wspomnień dowiedziałem się, że mama w czasach studenckich poznała osobiście Zauchę gdy wprowadził ją z koleżanką na swój koncert z Dżamblami i Ewą Bem w lubelskiej Chatce Żaka.
Opowiedziała mi jak młody Cugowski przygrywał im na prywatkach na pianinie.
W restauracji lubelskiego PZMOTu jadła kolację obok Niemena i wkręcała się na koncerty Komedy.
Imprezy w Stodole i Harendzie, podróże autostopem, czasy hipisów.
Nawet nie wiedziałem, że mamuska była taka "rozrywkowa".
Iskra w jej oku mówiła, że to były ciekawe czasy.

No no ;) Fajne wspomnienia.
Nie znam się, to się wypowiem.