Niedawno podano wiadomość o śmierci Joe Cockera.
Niesamowity głos. Miesiąc temu robiłem sobie sesję z jego największymi przebojami.

#1 22 Grudzień 2014, 20:34:33 Ostatnia edycja: 22 Grudzień 2014, 20:50:49 by WOY
Co za przykra wiadomość..... (*)
I tak powoli zaczęli opuszczać nas wielcy artyści.
Gary Moore, DIO, Peter Steele, Jon Lord, Lou Reed, Paco De Lucia a teraz Joe Cocker.
Niepowetowana strata dla muzyki.

https://www.youtube.com/watch?v=nCrlyX6XbTU

To już roczek minął. A ma się takie wrażenie, że dopiero co tę wiadomość podawali...
Chyba zaraz sobie zapodam przed snem "Night calls".

Niestety. To zjawisko - choć naturalne - to czyni ogromne wyłomy w horyzoncie kultury. Czy kiedyś  nasi potomkowie z żalem napiszą, że umarł wielki artysta Justin Bieber, którego twórczość była kamieniem milowym na drodze do... no właśnie do czego. :)
A man can never have enough turntables.

A może to jest tak, jak kiedyś z naszymi rodzicami.
Pamiętam kiedy kolekcjonowałem na szpulaku płyty Electric Light Orchestra i słuchałem ich na okrągło, jak to wkurzało moich starych.
Dzisiaj ja mam podobnie z zaaprobowaniem wyborów moich dzieci.
Może i kurna Bieber to będzie ktoś :)

Cytat: WOY w 05 Styczeń 2016, 19:57:13
Może i kurna Bieber to będzie ktoś :)

Nie będzie i nie ma na to szans :)
Nie znam się, to się wypowiem.

Będzie, dla tych teraz szalejących młodych ludzi będzie wielkim klasykiem. Będą go słuchać ze skrzeczącej komórki trzymanej w ręku...

Cytat: Darion w 05 Styczeń 2016, 23:32:26
Będzie, dla tych teraz szalejących młodych ludzi będzie wielkim klasykiem. Będą go słuchać ze skrzeczącej komórki trzymanej w ręku...

Przewiduję, że do tego czasu nie będzie już rodzaju ludzkiego ;)
Nie znam się, to się wypowiem.

Cytat: Bertrand w 05 Styczeń 2016, 23:42:11Przewiduję, że do tego czasu nie będzie już rodzaju ludzkiego ;)
A w najlepszym wypadku będą bębny ze spróchniałych pni drzew...
;)
A man can never have enough turntables.