Też coś znalazłem do naszego klubu. Już w myślach nawet układałem sobie kąśliwy, ironiczny komentarz. Ale odechciało mi się, po przeczytaniu zawartości aukcji. Popatrzcie na screeny.
A man can never have enough turntables.

Wytwórcy rozmaitych czarodziejskich audiovoodoo i miłośnicy kabli odetchnęli z ulgą. Niedawno zmarł James Randi.

https://joemonster.org/art/51952/James_Randi_szlachetny_magik_ktory_poswiecil_zycie_aby_demaskowac_szarlatanow

Poniżej krótki cytat z artykułu:
Cytat: JoemonsterPodczas jednego ze swoich występów, pewien mężczyzna publicznie zarzucił Randiemu oszustwo. James, który właśnie za pomocą ,,magii" wyginał łyżeczkę odparł dość zaskoczony: ,,Tak, rzeczywiście, jestem oszustem, kanciarzem, szarlatanem. Tym się właśnie zajmuję. Wszystko, co tu zrobiłem, było trikiem". Wzburzony widz odparł: ,,Jesteś oszustem, ponieważ udajesz, że robisz te triki, ale w rzeczywistości używasz mocy psychicznych i zwodzisz nas, nie przyznając się do tego!".
A man can never have enough turntables.

To o... BEZPIECZNIKA CH (!)

Myślę, że jestem już gotowy na pewne podsumowanie. Jak pamiętacie pewnie, testowałem bezpiecznik AR Blue ( w odtwarzaczu). Pierwsze wrażenie super, ale potem pomyślałem, że ta szczegółowość i przestrzenność dzieją się trochę kosztem spójności i gładkości, oraz, przede wszystkim, wyrafinowania na średnicy. Na początku myślałem, że ten bezpiecznik ,,brzmi" zbyt jasno, ale potem, w miarę jak się wygrzewał, doszedłem do wniosku, że to nie jest rozjaśnienie, ale hiper przejrzystość, jednak kosztem wyrafinowania, kosztem przyjemności ze słuchania. Muszę jednak przyznać, że nie dałem temu bezpiecznikowi pograć aż tyle godzin ile jest zalecane, co przeczy mojemu wcześniejszemu doświadczeniu z gniazdami Furutecha NCF. Nie dałem rady czekać aż tak długo z Blue – ostatecznie wypiąłem Blue przed zalecanymi 200 (?) godzinami na skutek deklaracji samego producenta, który chwali się, że Blue gra lepiej niż wcześniej chwalony Black bez wygrzewania, a potem się tylko poprawia... Jeśli ma grać lepiej niż Black bez wygrzewania, a Black już był mega chwalony... to ja pasuję z Blue bazując na doświadczeniu z korzystania z Blue przez około 100 godzin. Nie wykluczone jednak, że Blue mnie jeszcze zaskoczy... Może to kwestia jednak tych ostatnich godzin wygrzewania?? Jak przy gniazdku rod NCF, które pokazało klasę dopiero po 500 godzinach???  W międzyczasie znajomy, który kiedyś mnie uświadomił w kwestii sieciówek wspomniał bezpieczniki polskiego producenta Verictum, nie znanego mi kompletnie w czasie, gdy wpinałem Blue. Przyznam, że nie szukałem specjalnie alternatyw dla Blue, bo pomyślałem, że chce ,,the best", i nie wierzyłem, że firma z Polski może coś lepszego zaproponować niż firma z Kalifornii.. Gdy wpiąłem Verictum X Fuse do Metronome CD8 S, oniemiałem... Byłem przygotowany na zmianę, ale nie aż taką.. Plus wcześniej przeczytałem recenzje, że X Fuse dodaje masy, co sobie zinterpretowałem jako ,,Acha, kolejny zamulacz", bo nie od dziś wiadomo, że opinie trzeba umieć czytać

Muszę się pochwalić... nasi wierzący w kable koledzy zauważyli moja skromną osobę. Nie udzielam się bardzo aktywnie. Czasem trzepnę kogoś (słownie!) na Audiostereo, do Audiomaniaków się wcale nie zapisałem. A to właśnie tam zostałem uznany za jakiegoś wroga numer 2. Bo na pierwszym miejscu jest wciąż Lech36. Piękny plakacik zrobił niejaki Kangie.
A wszystko to w wątku o nazwie (cicho tam, nie śmiać się!) "Naukowo o kablach"
Wątek zaczął się rok temu od cytatu o kablach pana określonego jako wybitny naukowiec, a który nazywa się Patrick L. Walter. Kim jest pan  Walter? Jeśli powiedzieliście właśnie "Amerykaninem", to bingo! Dalej to już wam podpowiem, jest profesorem (lub był, bo nie sprawdzałem) uczelnianym Texas Christian University, ma stopień doktora. Czyli Teksaskiego Uniwersytetu Chrześcijańskiego. To wiele wyjaśnia.
Jego książkę z 2001 roku możecie dostać na Amazonie, po blisko 20 latach doczekała się 0 (słownie zero) ocen od czytelników.
https://www.amazon.com/handbook-dynamic-pressure-acceleration-measurement/dp/0971337004
Tak samo zresztą na Goodreads.
Na American Society for Engeneering Education doczekał się jednej wzmianki z 1997 roku.
https://peer.asee.org/authors/patrick-l-walter
Zaciekawiony szukałem dalej i jedyną większą notatkę o nim znalazłem na chińskiej stronie! Wynika z tej notatki zresztą, że chyba audiofilstwo jest tylko jego hobby.
http://hxdata.chisa.edu.cn/professor/detail/id/11028
Częściej pojawia się nazwisko Patrick Walter w aspekcie medycyny, ale to inny Walter. Bez L.
Na dodatek linkowany przez Audiomaniaków artykuł nie dotyczy kabli audio. ;)

Cytat: AudiomaniacyPowoływać się na naukę, by uzasadniać irracjonalne, sprzeczne z empirycznymi ustaleniami przekonania, to wyższy poziom szamanizmu.
Pozwoliłem sobie zerknąć na opisywany wątek. Empiryczne ustalenia to oczywiście: "JA SŁYSZĘ". :D

Bo to zapewne prawda- ON słyszy, bo jego wiara sprawia, że mózg odbiera wrażenia i przetwarza je zgodnie z tym, co chce usłyszeć. Takie SLYSZENIE ŻYCZENIOWE i tyle w temacie.

Już Heraklit z Efezu o zwolennikach empiryzmu mówił: "Złymi świadkami są oczy i uszy ludziom, którzy noszą duszę barbarzyńców."
A man can never have enough turntables.

A Mickiewicz pisał "czucie i wiara więcej mówi do mnie, jak mędrca szkiełko i oko".
(Tylko tu chodziło o laskę lekko nie teges.

No i teraz nie wiem... cieszyć się ze sprytu rodzimej firmy, czy załamywać ręce nad audiofilami?
Cytat: Gazeta WyborczaMiflex chce budować własną markę i pod nią zdobywać rynek. Obok wielowolumentowej produkcji podzespołów pracuje nad kondensatorami z jeszcze wyższej półki. Firmie już zdarzało się sprzedawać najbardziej zaawansowane technologicznie elementy za kilkaset złotych. To dużo, bo w masowej produkcji kondensator kosztuje mniej niż złotówkę.
A man can never have enough turntables.

Jak zapewne niektórzy zauważyli, nie inicjowałem w tym roku wątku "Snake Oil 2020". Po prostu te idiotyzmy przekroczyły juz wszelkie miary śmieszności. Parę lat temu zaśmiewaliśmy się, ze lada moment pokażą się produkty cyfrowe dla wierzących w audio-voodoo. A tymczasem już są. Trudno to pojąć, ale tak. Od paru lat już można kupić audiofilskie kable ethernetowe, teraz na gwałt pojawiły się audiofilskie switche (nieważne, że w środku są zwykłe TP-Linki, ważne jest odprawiane nad nimi voodoo).

Ja to czekam na audiofilskie powietrze. W pojemniczkach pod ciśnieniem, które trzeba będzie rozpylić w okolicach anteny wifi.

A tymczasem TADAM! Są audiofilskie rezonatory.

https://ansuz-acoustics.com/products/ansuz-rezonator
A man can never have enough turntables.