Audio Cafe

Audio, muzyka i dyskusje => Dyskusje => Wątek zaczęty przez: XYZPawel w 22 Sierpień 2014, 18:26:58

Tytuł: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: XYZPawel w 22 Sierpień 2014, 18:26:58
Cytat: kangie w Dzisiaj o 13:50:59
CytatWg mnie PDM DSD 5,6MHz jest najbliższe sygnałowi analogowemi, pozbawiony utraty informacji ubogiego formatu PCM CD 44,1kHz.

Zamiast zamykać wątki to Stary mógł przenieść OT... ale ok, ja to robię :)

Ponoć DSD to jest taki cudowny format, który nawet buty potrafi zawiązywać ;) skąd się bierze jego wspaniała siła ?!? Czyżby to była tylko kolejna audiofilska mrzonka ?!?

Czekam na jakieś naukowe uzasadnienia :)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: Bertrand w 23 Sierpień 2014, 09:56:59
Aby było wiadomo o czym rozmawiamy, krótkie przypomnienie za Wiki:

"DSD (ang. Direct Stream Digital) - nazwa stworzonego przez firmy Sony i Philips systemu modulacji PDM, używanego do kodowania cyfrowego dźwięku. System ten stosowany jest w SACD (ang. Super Audio Compact Disc). System ma za zadanie polepszenie jakości odtwarzanego dźwięku.
W systemie DSD, w odróżnieniu od systemu PCM, częstotliwość próbkowania nie jest stała i zmienia się w zależności od szybkości narastania funkcji przebiegu, a sygnał zapisywany jest w rozdzielczości 1-bitowej (PCM to zapis wielobitowy), co sprawia, że sygnał DSD jest bardzo podobny do sygnału analogowego. Przewaga przetwarzania 1-bitowego polega głównie na braku tzw. filtrów decymacyjnych (tworzących wielobitowe "kawałki" informacji zamiast jednobitowego sygnału strumieniowego). Dzięki systemowi DSD w miejscach, gdzie wymagane jest dokładniejsze opisanie funkcji, otrzymuje się więcej punktów charakterystycznych, czyli sygnał cyfrowy możliwie najdokładniej odzwierciedla analogowy oryginał."

A tu trochę więcej - http://cdrlab.pl/article_strona_2604_1.html

Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 23 Sierpień 2014, 12:36:05
Cytat: XYZPawel w 22 Sierpień 2014, 18:26:58
Cytat: kangie w Dzisiaj o 13:50:59
CytatWg mnie PDM DSD 5,6MHz jest najbliższe sygnałowi analogowemi, pozbawiony utraty informacji ubogiego formatu PCM CD 44,1kHz.

Zamiast zamykać wątki to Stary mógł przenieść OT... ale ok, ja to robię :)

Ponoć DSD to jest taki cudowny format, który nawet buty potrafi zawiązywać ;) skąd się bierze jego wspaniała siła ?!? Czyżby to była tylko kolejna audiofilska mrzonka ?!?

Czekam na jakieś naukowe uzasadnienia :)
Jako "naukowiec" powinieneś napierw sam nam napisać, co o tym sądzi nauka. To jest forum hobbystów a nie naukowców.
A jeśli chodzi o "audiofili" to zdania są zupełnie podzielone. I ten argument jest, jakby to napisał StaryM, zwykłą manipulacją :)


Jesli chodzi o moje zdanie, to największą rolę odgrywa jakość samego nagrania.

PS. StaryM, to, co napisałem, nie ma żadnych podstekstów ani drugiego dna. Po prostu obaj wszelkim manipulacjom mówimy "nie". ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: Lech36 w 23 Sierpień 2014, 12:54:41
Cytat: jar1 w 23 Sierpień 2014, 12:36:05Jesli chodzi o moje zdanie, to największą rolę odgrywa jakość samego nagrania.
To co napisałeś wyżej + kolumny + pomieszczenie to ~90% brzmienia.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 23 Sierpień 2014, 13:10:07
Cytat: Lech36 w 23 Sierpień 2014, 12:54:41
Cytat: jar1 w 23 Sierpień 2014, 12:36:05Jesli chodzi o moje zdanie, to największą rolę odgrywa jakość samego nagrania.
To co napisałeś wyżej + kolumny + pomieszczenie to ~90% brzmienia.


Dżwięk jest zawsze na tyle dobry, na ile pozwala najsłabsze ogniwo w całym torze audio. Nie jestem zwolennikiem określania a priori teoretycznych wpływów.
I jeszcze jedno. Pominąłeś tu zresztą rolę identyfikacji osobowej a ta nieraz jest "porażająco" duża. Ten sam dźwięk ktoś uznaje za dobry a inny za zwykłą kichę. ;)  Jeśli opisujemy brzmienie, to tego aspektu nie można pomijać. Bo nie ma (ja nie znam) doświadczalnych metod pomiarów "brzmienia".
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: Lech36 w 23 Sierpień 2014, 13:32:48
Cytat: jar1 w 23 Sierpień 2014, 13:10:07Ten sam dźwięk ktoś uznaje za dobry a inny za zwykłą kichę.
To chyba nic nadzwyczajnego. Gusta są u różnych osób inne, dlatego jestem przeciwnikiem wyrażania jednoznacznych opinii o swoich wrażeniach z jakiegoś słuchania na forum publicznym. Np. na A.S. jest to nagminne zwłaszcza w hi-endzie, ale nie tylko. Np. ten mój kolega z uszkodzonym słuchem bardzo lubi wypowiadać zdecydowane opinie. Jak coś mu się nie podoba to wali prosto z mostu. Byliśmy kiedyś na prezentacji w Starogardzie Gdańskim kolumn. Takie białe duże tuby (nazwy firmy nie pamiętam, ale znawcy będą wiedzieć o co chodzi) z aktywną klasyczną sekcją niskotonową. Na pokazie zgromadzono wszystko co audiofile lubią i bardzo cenią. Były potężne platformy antywibracyjne, kable grubości węża ogrodowego, kondycjonery sieci, wzmacniacz na średnie i wysokie lampa Ayona kompakt też tej firmy z wyjściem lampowym, jakiś wypasiony potężny gramofon analogowy, pomieszczenie o dobrych właściwościach dedykowane do słuchania, płyty CD i analogi najlepsze audiofilskie, Lech i kolega w pierwszym rzędzie na najlepszych miejscach, możliwość słuchania swoich płyt aczkolwiek niechętnie. Pod koniec prezentacji kolega zapodaje swoją płytę z fortepianem. Słucha a po zakończeniu nagrania wali prosto z mosty do obsługi, która przywiozła gdzieś z Polski to wszystko że "ten fortepian to masakra". Wywołało to u mnie pewne zakłopotanie, mimo że ten fortepian też mi się zupełnie nie podobał, ale takie dosadne stwierdzenie publicznie (trochę osób na prezentacji było) bez dogłębnej analizy tematu było sporym nadużyciem. Po wyjściu przeprosiłem właściciela sklepu (nie pierwszy raz tam byliśmy), który nas zaprosił i opieprzyłem kolegę żeby trochę zastanawiał się nad tym co mówi bo go więcej nikt nie zaprosi.
Na koniec tylko dodam że ze sprzętu przysłowiowy "wróbelek" nie wyleciał mimo ciężkich pieniędzy jakie tam były prezentowane, ale chodziło momentami bardzo fajnie.     
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: XYZPawel w 23 Sierpień 2014, 16:34:55
Cytat: jar1 w 23 Sierpień 2014, 12:36:05Jako "naukowiec" powinieneś napierw sam nam napisać, co o tym sądzi nauka.

nieprawda, jak ktoś coś twierdzi, to powinien to uzasadnić, a najlepsze uzasadnienie to dowód naukowy.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: XYZPawel w 23 Sierpień 2014, 16:35:24
Cytat: Lech36 w 23 Sierpień 2014, 12:54:41
Cytat: jar1 w 23 Sierpień 2014, 12:36:05Jesli chodzi o moje zdanie, to największą rolę odgrywa jakość samego nagrania.
To co napisałeś wyżej + kolumny + pomieszczenie to ~90% brzmienia.

zgubiłeś gdzieś 10% ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: Lech36 w 23 Sierpień 2014, 17:29:09
Cytat: XYZPawel w 23 Sierpień 2014, 16:35:24zgubiłeś gdzieś 10%
10% zostawiam na zjawiska niezbadane przez naukę ;).
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: XYZPawel w 23 Sierpień 2014, 17:49:26
Cytat: Lech36 w 23 Sierpień 2014, 17:29:09
Cytat: XYZPawel w 23 Sierpień 2014, 16:35:24zgubiłeś gdzieś 10%
10% zostawiam na zjawiska niezbadane przez naukę ;).

czyli bajki audiofilskie ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: Lech36 w 23 Sierpień 2014, 18:22:59
Cytat: XYZPawel w 23 Sierpień 2014, 17:49:26czyli bajki audiofilskie
To wyżej to żart. A na poważnie nietrudno sobie wyobrazić sytuacji gdy jeden hobbysta zastosuje jakiś single ended wzmacniacz o mocy 10W i będzie chciał zaimponować kolegom ogromna dynamiką jakiegoś nagrania np. włączając płytę "Ein Straussfest" firmy Telarc(polki, galopy, walce czyli dyskoteka z 19 wieku wykonywana przez dużą orkiestrę z Cincinati), na której jest ostrzeżenie żeby pierwszy raz przesłuchać cicho bo można uszkodzić głośniki . Ten z 500W wzmacniaczem spokojnie tego dokona. Oczywiście nie znaczy to że ten 500W jest lepszy ale..... ;). Nietrudno też sobie wyobrazić nawet bardzo mocno "zmodyfikowane" kable które tak "zmodyfikują" brzmienie, że "powalą na kolana", to niech te 10% dla tych co to lubią zostanie.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 24 Sierpień 2014, 02:17:36
Cytat: XYZPawel w 23 Sierpień 2014, 16:34:55
Cytat: jar1 w 23 Sierpień 2014, 12:36:05Jako "naukowiec" powinieneś napierw sam nam napisać, co o tym sądzi nauka.

nieprawda, jak ktoś coś twierdzi, to powinien to uzasadnić, a najlepsze uzasadnienie to dowód naukowy.
Ten wątek Ty rozpocząłeś i wysnułeś tezę:
"Czyżby to była tylko kolejna audiofilska mrzonka ?!?"
Więc konieczność udowodnienia jej spoczywa na Tobie.
Inaczej trzeba będzie to uznać jako kolejne bajdurzenie trola.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: XYZPawel w 24 Sierpień 2014, 11:01:17
Cytat: jar1 w 24 Sierpień 2014, 02:17:36
Cytat: XYZPawel w 23 Sierpień 2014, 16:34:55
Cytat: jar1 w 23 Sierpień 2014, 12:36:05Jako "naukowiec" powinieneś napierw sam nam napisać, co o tym sądzi nauka.
nieprawda, jak ktoś coś twierdzi, to powinien to uzasadnić, a najlepsze uzasadnienie to dowód naukowy.
Ten wątek Ty rozpocząłeś i wysnułeś tezę:
"Czyżby to była tylko kolejna audiofilska mrzonka ?!?"
Więc konieczność udowodnienia jej spoczywa na Tobie.
Inaczej trzeba będzie to uznać jako kolejne bajdurzenie trola.

Pytanie to jest teza? Jar1, nawet tezy nie potrafisz dojrzeć w tym wątku? Potwierdzasz wszystkie najgorsze opinie o audiofilach...
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: XYZPawel w 24 Sierpień 2014, 12:12:49
Dla zainteresowanych, kiepskość DSD wyjaśniona jest kompetentnie:

http://sound.westhost.com/cd-sacd-dvda.htm

W kontekście powyższego, zachwyty kangiego nad wysokimi tonami z DSD brzmią szczególnie wesoło :))
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: StaryM w 24 Sierpień 2014, 12:50:49
Cały ten wątek zaczął się (przepraszam za dosadność) od dupy strony. Ostatni post powinien być pierwszym. Ale to nie wszystko. Ten link niestety przekonuje mnie równie mocno jak linki do naukowych opracować niejakiego Malcolma Hawksforda udowadniającego, że kable grają.
The problems occur at higher frequencies. The noise level in the ultrasound register is more than 100 dB higher (-40dB under maximum output level, using narrow band analysis) when compared to DVD-A (-144dB under maximum output level, full spectrum noise).
Co to ma znaczyć? Kolejny człowiek-nietoperz słyszący ultradźwięki?
Poza tym, nie bardzo mogę się w tym linku doczytać jakichś faktycznych dowodów. Pomijam już to, że w zachwytach nad SACD lub DVD-A raczej nie chodzi o odtwarzane pasmo powyżej 20kHz, ale o dokładniejsze próbkowanie w momentach, które tego wymagają. Wykres z SACD bardziej przypomina analogową sinusoidę niż schodkowy wykres z CD (to oczywiście takie uproszczenie zakładające, że mamy do czynienia z pojedynczą sinusoidą). Oczywiście pojawiają się rozsądne pytania, dlaczego SACD i DVD-A nie  zdobyły rynku, a króluje wciąż format CD?
Oczywiście 16bit/44,1kHz to dziś nic w porównaniu do możliwości nagrania 24bit/192kHz, dlaczego zatem poszukiwania producentów nie idą w tym kierunku?
Jest w tej sprawie na pewno wiele ciekawych problemów o charakterze technicznym, znacznie ciekawszych niż stwierdzenia w rodzaju: "Ponoć DSD to jest taki cudowny format, który nawet buty potrafi zawiązywać" albo "Inaczej trzeba będzie to uznać jako kolejne bajdurzenie trola. "
Oczywiście możecie panowie prowadzić taką dyskusję dalej w stylu "kto ma większego", ale wątpię czy Bertrand lub Lech36 będą jeszcze mieli ochotę wcinać się pomiędzy wódkę a zakąskę.
Ponadto jeszcze raz proszę. To NIE jest gadu gadu, ani fejsbuk. Jednozdaniowe odbijanie piłeczki to jest gówno, a nie dyskusja (znów przepraszam za dosadność).  Ten temat w zasadzie nadaje się do zamknięcia, ale mam nadzieję, że jakoś przemówię do rozsądku i styl dyskusji się zmieni.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: XYZPawel w 24 Sierpień 2014, 13:41:08
stary, gdybys przeczytał cały artykuł, to byś takich dziwnych pretensji nie miał...

To raz, a dwa, to dlaczego chcesz mnie pouczać jak sie wątki rozpoczyna? To jest jakieś przedszkole, czy co? I te straszenie zamknięciem wątku tez nie na miejscu... Naprawdę nie muszę tu pisać... Jak zaczniesz wątki zamykać, to trzeba bedzie sie pożegnać :)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 24 Sierpień 2014, 13:52:25
Cytat: StaryM w 24 Sierpień 2014, 12:50:49Cały ten wątek zaczął się (przepraszam za dosadność) od dupy strony. Ostatni post powinien być pierwszym

Przynajmniej zauważyłeś już to, co chciałem pokazać.

Cytat: StaryM w 24 Sierpień 2014, 12:50:49To NIE jest gadu gadu, ani fejsbuk. Jednozdaniowe odbijanie piłeczki to jest gówno, a nie dyskusja (znów przepraszam za dosadność).  Ten temat w zasadzie nadaje się do zamknięcia, ale mam nadzieję, że jakoś przemówię do rozsądku i styl dyskusji się zmieni.
A to już wygląda na deklarację, kto tu ma jednak ma "największego" :)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: StaryM w 24 Sierpień 2014, 14:20:23
Przeczytałem. Widać zbyt trudny dla mnie, bo jakoś nadal do mnie nie przemawia.
Cytat: XYZPawel w 24 Sierpień 2014, 13:41:08To raz, a dwa, to dlaczego chcesz mnie pouczać jak sie wątki rozpoczyna? To jest jakieś przedszkole, czy co? I te straszenie zamknięciem wątku tez nie na miejscu... Naprawdę nie muszę tu pisać... Jak zaczniesz wątki zamykać, to trzeba bedzie sie pożegnać :)
Nie ciebie. Każdego chcę pouczać. I na dodatek mam rację.
Na fora wchodzą często ludzie szukając jakiejś informacji, jak zobaczą początek, to już reszty wątku nie przejrzą. Sam bym sobie odpuścił, gdyby nie to, że jestem moderatorem.
Poza tym nie straszę zamknięciem wątku, tylko stwierdzam fakt, że nie zawiera zbyt wiele wartościowych informacji i skupia się na słownych przepychankach. I znów - patrząc na to, czy forum będą chcieli ludzie odwiedzać, czytać, zakładać konta, mamy do czynienia z wątkiem bezwartościowym.
Ponadto chciałem przypomnieć, że forum jest dobrowolne. Każdy może założyć i każdy może zlikwidować konto. Nie mam na to wpływu i w przeciwieństwie do Audiostereo nikogo nie wyrzucam, ale też nikogo na siłę nie zatrzymuję.
Użytkownika z jednej strony zobowiązuje regulamin, na który się zgadza, zakładając konto, zaś z drugiej strony powinien czuć się zobligowany do zachowania ogólnie przyjętych zasad kulturalnej dyskusji. Traktowanie forum jak "udeptanej ziemi" to zdecydowanie zły pomysł.

Cytat: jar1 w 24 Sierpień 2014, 13:52:25A to już wygląda na deklarację, kto tu ma jednak ma "największego" :)
Nie chciałem tego mówić wprost z wrodzonej delikatności. ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: Bertrand w 24 Sierpień 2014, 14:39:52
Szczerze, to muzy z odtwarzaczy SACD słuchałem tylko kilka razy w życiu i nie wiem czy lepiej to brzmiało czy nie, niż ze zwykłego CD. Koszt płyt (mimo wszystko niewielki wybór tytułów jak dla mnie), odtwarzacz (nie tani) nie zachęca i mimo wszystko, może mylnie ale uważam, że różnice są na poziomie niuansów i tylko wtedy kiedy wiemy co gra.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: XYZPawel w 24 Sierpień 2014, 15:43:50
Cytat: StaryM w 24 Sierpień 2014, 14:20:23Poza tym nie straszę zamknięciem wątku, tylko stwierdzam fakt, że nie zawiera zbyt wiele wartościowych informacji i skupia się na słownych przepychankach. I znów - patrząc na to, czy forum będą chcieli ludzie odwiedzać, czytać, zakładać konta, mamy do czynienia z wątkiem bezwartościowym.

Putin też nie straszy wsadzaniem do więzienia, tylko stwierdza fakt :) To nie jest fakt, "że nie zawiera zbyt wiele wartościowych informacji" tylko Twoja ocena, która jest w tym momencie tylko Twoja, oczywiście możesz zamykać wątki jakie chcesz, ale czym się wtedy będziesz od Paltona różnił... ?
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: kptsovva w 24 Sierpień 2014, 15:58:21
Cytat: StaryM w 24 Sierpień 2014, 14:20:23Nie ciebie. Każdego chcę pouczać.
Ostatnio chyba trochę za często ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: StaryM w 24 Sierpień 2014, 16:10:59
Wiesz co Pawle, opowiem ci taką rodzinną anegdotkę.
Babcia moja była osobą apodyktyczną, choć niepozorną, zaś dziadek - postawny, wyprostowany z pięknym szlacheckim wąsem - należał do tych mężów co to czasem się zbuntują i krzykną: "raz będę panem i nie wyjdę spod stołu".
Tak czy inaczej pewnego razu dziadek wściekł się i wrzasnął: "Do cholery, dlaczego ty nigdy nikomu nie przyznasz racji?!"
Na to babcia całkiem poważnie: "Ależ przyznam, jeśli ktoś będzie miał rację. Tylko jeszcze się tak nie zdarzyło".
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: XYZPawel w 24 Sierpień 2014, 16:16:35
Rozumiem, ze charakter masz po babci? ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: bum1234 w 24 Sierpień 2014, 22:58:06
Zasadniczą cechą formatu DSD, która budzi poważne wątpliowści jest występowanie niepożądanych produktów demodulacji, które niestety mogą się pojawić w paśmie akustycznym. Produkty te nie maja nic wspólnego z odtwarzaną muzyka. Druga wada to wysoki poziom trudnego do odfiltrowania szumu poza pasmem akustycznym.
Szum ten poprzez intermodulacje z własciwym sygnałem muzycznym na nieliniowościach analogowej części systemu moze również być przyczyną niechcianych zmian brzmienia.
Standard PCM tych wad jest pozbawiony, a twierdzenie Shannona o próbkowaniu dowodzi, iż odtworzenie zakodowanego synału jest mozliwe z wystarczającą dla odsłuchu z wysoka jakością.
Moim zdaniem format zapisu nie jest istotny, Dużo ważniejsza jest obróbka materiału muzycznego na wszystki etapach produkcji i ona decyduje o efekcie końcowym.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 24 Sierpień 2014, 23:18:32
Tu jest trochę ciekawych informacji w kontekście DSD vc PCM.

http://www.realhd-audio.com/?p=74

Zacytuję jedynie:
"64x DSD and 96/24 PCM formats outperform most of the recording and playback chain. Bandwidth of either digital transmission system meets or exceeds the bandwidth of our microphones, amplifiers, and speakers. Likewise, the SNR of either digital transmission system meets or exceeds the noise performance of microphones, microphone preamplifiers, and power amplifiers. In addition, these digital transmission systems both exceed the performance of most A/D and D/A converters. 64x DSD and 96/24 PCM are not the factors limiting the performance of our audio systems. Focusing on DSD vs. PCM will distract us from much bigger issues in the recording and playback chain. Any sonic advantage of one digital system over the other will be very small when compared to improvements that can be made in other parts of the signal chain."
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: StaryM w 24 Sierpień 2014, 23:45:49
Z zacytowanego fragmentu wynika mniej więcej to samo, co napisał bum1234.
Oprócz tego jest tam twierdzenie, że już format PCM 24/96 ma dużo większy potencjał niż jakiekolwiek możliwości
rejestrowania i odtwarzania muzyki. Nic nie ma w tym fragmencie o słuchu, ale on chyba jest jeszcze większą barierą. ;)
Jak wobec tego ocenić banialuki panów hajendowców o wyższosci DACa który konwersję ma 24/384 i w związku z tym jakiekolwiek transport bez wyjścia USB to kicha i Biedronka?
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: bum1234 w 25 Sierpień 2014, 07:39:18
Tak jak wszystkie bajeczki, np. te moje ulubione o kablach  :)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: XYZPawel w 25 Sierpień 2014, 09:51:17
Cytat: bum1234 w 24 Sierpień 2014, 22:58:06
Zasadniczą cechą formatu DSD, która budzi poważne wątpliowści jest występowanie niepożądanych produktów demodulacji, które niestety mogą się pojawić w paśmie akustycznym. Produkty te nie maja nic wspólnego z odtwarzaną muzyka. Druga wada to wysoki poziom trudnego do odfiltrowania szumu poza pasmem akustycznym.
Szum ten poprzez intermodulacje z własciwym sygnałem muzycznym na nieliniowościach analogowej części systemu moze również być przyczyną niechcianych zmian brzmienia.
Standard PCM tych wad jest pozbawiony, a twierdzenie Shannona o próbkowaniu dowodzi, iż odtworzenie zakodowanego synału jest mozliwe z wystarczającą dla odsłuchu z wysoka jakością.
Moim zdaniem format zapisu nie jest istotny, Dużo ważniejsza jest obróbka materiału muzycznego na wszystki etapach produkcji i ona decyduje o efekcie końcowym.

właśnie to jest napisane w moim linku i jeszcze parę innych rzeczy :) np. że DSD nie radzi sobie z transjentami, że nawet Sony w swoich studiach sygnał obrabia w PCM a później konwertuje na DSD, że producenci kości do poważniejszych zadań zalecają PCM itd. Polecam cały wywiad :)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: bum1234 w 25 Sierpień 2014, 11:42:54
Jednym słowem kicha i marekting ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 25 Sierpień 2014, 20:18:03
Cytat: StaryM w 24 Sierpień 2014, 23:45:49
Z zacytowanego fragmentu wynika mniej więcej to samo, co napisał bum1234.
Oprócz tego jest tam twierdzenie, że już format PCM 24/96 ma dużo większy potencjał niż jakiekolwiek możliwości
rejestrowania i odtwarzania muzyki. Nic nie ma w tym fragmencie o słuchu, ale on chyba jest jeszcze większą barierą. ;)
Jak wobec tego ocenić banialuki panów hajendowców o wyższosci DACa który konwersję ma 24/384 i w związku z tym jakiekolwiek transport bez wyjścia USB to kicha i Biedronka?


Poniważ znowu kierujesz dyskusję na interpesonalne spory, zapytam ilu znasz panów hajendowców w realu?
Ja znam paru i żaden nie ma SACD. Czyli, jak to sam lubisz nazywać po imieniu, stosujesz zwykłą manipulację ;)

Poza tym, warto przeczytac całość. A w kawałku, jaki zacytowałem jest jedynie napisane, że oba standardy 64DSD oraz 96/24 PCM są porównywalen jakościowo, co do możliwości technicznych. I, że oba znajdują sie już znacznie poza ograniczeniami technicznymi wynikającymi z pozostałych elementów toru audio i że włąsciwie to nie ma się czym dalej podniecać.

Pamietać trzeba, ze DSD weszło na rynek by zastąpić standard 44,1/16 a jeszcze nie funkcjonował PCM wyższych rozdzielczości. A  w stosunku do tego starego formatu DSD miał techniczną przewagę, przynajmniej teoretyczną.
Na dodatek wprowadzeniu DSD na rynek przyświecały głownie inne cele. Zawłanięcie rynkiem (kończyła się wyłączność na standard 44,1/16) oraz chęć wprowadzenia nowych zabezpieczeń w płytach jak i zwiększenia ich ceny. Czyli czysty biznes.
Sam format jedank okazał się niejako niewypałem, bo ani nie rozbuchał rybku fonograficzno- sprzetowego a i  technicznie był ograniczony z powodu braku możliwości obróbki cyfrowej materiału nagraniowego. Te problemy rozwiązał zaś PCM wysokich rozdzielczości. Tak więc sam DSD raczej przyszłości chyba nie ma.
Piszemy tu jedynie o technicznych aspektach fromatów a nie jak zrealizowane są nagrania. Bo jak wcześniej napisałem, to jakość realizacji jest głównie odpowiedzialna za efekt końcowy.
To jest również napisane w tekście, jaki podlinkowałem.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: StaryM w 25 Sierpień 2014, 20:36:03
Nie pisałem o SACD, ale o transportach plikowych i wyjściu USB. To mimo wszystko pewna różnica. A odwoływałem się do dość burzliwej dyskusji z Audiostereo, jeszcze przed tym, jak stamtąd odszedłem. Jeszcze nie jeden raz zapewne będą tu odwołania do AS, bo w końcu tam przez kilka lat dyskutowaliśmy, więc żadna manipulacja to nie jest.

Z resztą dywagacji się zgadzam.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 25 Sierpień 2014, 20:45:35
Przecież naturą człowieka jest chwalenie się swoim...;)
Jak dla mnie to to samo, co pianie na temat aktywnych kolumn.
I jedno i drugie, traktuję z odpowiednim przymróżniem oka. Tak samo jak inni pewno odbierają moje "mądrości". ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: BeatX w 25 Sierpień 2014, 23:45:47
A czy DSD nie jest czasem tworem firmy SONY, żeby ratować SACD, czy wszystkie inne wynalazki hi-res stworzone dla ratowania muzyki przed PCM 44.1/16 ? ;D
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 26 Sierpień 2014, 10:28:33
To nie jest tak.
DSD i PCM to róne standardy kodowania cyfrowego dźwięku.
Natomiast SACD jak i CD-Audio to sposoby dystrybucji (rodzaje nośników) dla określonych standardów kodowania. W tym przypadku DSD i PCM.
Oba standardy można dystrybuować również w postaci plików na twardych dyskach czy pendrivach itp.
Tak więc DSD nie powstało, by ratować SACD, bo bez DSD nie byłoby w ogóle SACD. ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: bum1234 w 26 Sierpień 2014, 11:03:20
Ale standardy nigdy nie powstaja dla samych siebie ;)
Często po coś ;)

I czasami własnie z przyczyn czysto rynkowych ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 26 Sierpień 2014, 11:36:17
Cytat: bum1234 w 26 Sierpień 2014, 11:03:20
Ale standardy nigdy nie powstaja dla samych siebie ;)
Często po coś ;)

I czasami własnie z przyczyn czysto rynkowych ;)
To jest oczywista oczywistość. ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 26 Sierpień 2014, 11:49:36
Cytat: StaryM w 25 Sierpień 2014, 20:36:03
..., więc żadna manipulacja to nie jest.

Manipulacja polega tu na tym, że użyłeś (świadomie lub nie) uogólniającego określenia "panów hajendowców". W ten sposób sprowadzasz dyskusję dotyczącą aspektów technicznych oraz róznych poglądów do sporów ideologicznych  na bazie tworzonego sztucznie podziału na "onych" i "nas". Czyli przenoszenie sporów merytorycznych do sfery sporów między ludźmi. Takie uproszczenia są stosowane w polityce, religiach, sektach. Wszędzie tam, gdzie musi odbywać się walka ideologiczna, połączona z wyraźnie zarysowaną granicą podziału poglądowego i potrzeba zwierania szyków.
A wcale nie jest prawdą, jakoby wszyscy ludzie obracający się w hiendzie uważali DSD za coś najlepszego na świecie. Zdania i opinie, jak zwykle są podzielone.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: bum1234 w 26 Sierpień 2014, 12:16:34
A czyż panowie hi-endowcy nie sa sektą?
Pamiętam jak jeden z nich skwitował moja uwagę (zupełnie pozbawiona złośliwosci) dotycząca błędnego zdania dotyczącego jakieos parametru technicznego. Natychmiastowa agresja ;) Jeśli chcesz mogę znaleźc stosowny fragment ;)
Czyz nie tak zachowują się sekciarze?
A uwaga jednego pana na temat naklejek harmonixa na płyty CD "koledzy sprawdzili i to działa". A jak sprawdzili, oczywiście po sekciarsku ;) Bez jakiejkolwiek metodologii. Po prostu działa i juz, ajak ktos sadzi inaczej to ... daruję sobie to co nastąpiło po tym to ;)
W zwiazku z tym czyja działalnośc jest skciarska - kogoś, kto ignoruje wszelkie argumenty techniczne i opera się wyłacznie na niczym nie udokumentowanej wierze, czy też kogos kto podchodzi do sprawy technicznie, próbujac wyjasnić co się dzieje?
Kto manipuluje?
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 26 Sierpień 2014, 12:34:00
A tak zachowują się sekciarze ateiści antywoodoo ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: XYZPawel w 26 Sierpień 2014, 13:03:07
Cytat: bum1234 w 26 Sierpień 2014, 12:16:34
A czyż panowie hi-endowcy nie sa sektą?

jar1 i tak nie zrozumie :) dla niego brak religii to jest religia, więc jak z nim rozmawiać? ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: StaryM w 26 Sierpień 2014, 13:19:30
Cytat: jar1 w 26 Sierpień 2014, 11:49:36uogólniającego określenia "panów hajendowców"
Wiesz, w ten sposób można upier***ić każdą dyskusję. Nie wolno powiedzieć o moherowej sekcie Rydzyka, bo przecież naukowcy nie zbadali zjawiska i nie wypracowali definicji. A jeśli nawet to kij im w oko, bo to naukowcy humaniści (socjolodzy), a humanistyczne nauki to pseudonauki. Olać. Nie ma sekty Rydzyka, bo matematyka się tym nie zajęła i nie podała równania.
Akurat ci hajendowcy są dość ściśle określeni i bez pudła wiadomo, o co chodzi.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 26 Sierpień 2014, 13:36:03
Cytat: StaryM w 26 Sierpień 2014, 13:19:30
Cytat: jar1 w 26 Sierpień 2014, 11:49:36uogólniającego określenia "panów hajendowców"
Wiesz, w ten sposób można upier***ić każdą dyskusję. Nie wolno powiedzieć o moherowej sekcie Rydzyka, bo przecież naukowcy nie zbadali zjawiska i nie wypracowali definicji. A jeśli nawet to kij im w oko, bo to naukowcy humaniści (socjolodzy), a humanistyczne nauki to pseudonauki. Olać. Nie ma sekty Rydzyka, bo matematyka się tym nie zajęła i nie podała równania.
Akurat ci hajendowcy są dość ściśle określeni i bez pudła wiadomo, o co chodzi.
Zauważ, ze na tej samej zasadzie twierdzisz, ze nie można mówić o sekcie antyvoodoo.
A tu też od razu wiadomo o kogo chodzi. :)
I nie ma co mieszać do tego nauki. Bo, jak wiesz, nauka ma to w dupie. Wszystkie sekty.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: StaryM w 26 Sierpień 2014, 14:55:40
Cytat: jar1 w 26 Sierpień 2014, 13:36:03Zauważ, ze na tej samej zasadzie twierdzisz, ze nie można mówić o sekcie antyvoodoo.
Nic nie twierdzę, zwróciłem ci uwagę na to, że przyjmując twój sposób myślenia, nie da się dyskutować. Możemy wyciągnąć wtyczkę z kontaktu, szkoda czasu na pisanie, nic nie ma dostatecznie wiarygodnej definicji, a ponieważ sam jar1 nie jest dostatecznie dookreślony, więc w zasadzie nic tylko się napić. ;)
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: bum1234 w 26 Sierpień 2014, 15:29:19
Ja tam nie należę do żadnej sekty. A uważam, że słyszenie kabli to wybraźnia. Tak też uważa wiele osób. Czy to sekta?
Czy sektę tworzą np. ci, którzy uważają, że jazda po pijanemu jest naganna?
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 26 Sierpień 2014, 17:07:13
"A czyż panowie hi-endowcy nie sa sektą?"
A kto to tu niedawno napisał? Co, bum? :)

Czyli ONI tak a MY nie.
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: bum1234 w 26 Sierpień 2014, 18:03:32
A czym jest sekta? Ja nie poczuwam sie do przynależności do jakiejkolwiek sekty :)
Więc jakie MY?
Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: jar1 w 26 Sierpień 2014, 18:25:46
Więc jakie ONI? :)

Tytuł: Odp: DSD czyli format cudowny...
Wiadomość wysłana przez: bum1234 w 26 Sierpień 2014, 18:36:13
No właśnie, co za ONI?
Nie oni tylko hi-endowcy!