Po przeżyciu kilkumiesięcznej męki bezsenności wiem na pewno:
SYPIALNIA SŁUŻY TYLKO DO DWÓCH CZYNNOŚCI NA "S": SNU I SEXU !

To ma być odruch Pawłowa.
Prosicie się o kłopoty.
Do słuchania, oglądania filmów służy salon, czy pokój multimedialny (odsłuchowy).
Receptę na bezsenność zaczerpnąłem z filmu BBC o pladze bezsenności.

No pewien mój znajomy ma ładny zestawik z kolumienkami KEF w sypialni. Dobra muzyka może być pomocna w sypialni. :)
A man can never have enough turntables.

Moja żona najlepiej zasypia jak jak odtwarzam nastrojowy jazz-ik w drugim pokoju. Córka zasypia najlepiej przy dosyć głośnej muzyce. Też tak miałem na studiach. Ja najlepiej zasypiam przy TV. ;)

No to mała dygresja.
Mój śp. ojciec był wrogiem telewizji. Pod presją rodziny kupił odbiornik, ale było to wtedy, gdy już wszyscy inni mieli. Początkowo, gdy włączano urządzenie, to ostentacyjnie wychodził z pokoju. Potem się przyzwyczaił, włączał telewizor i zasypiał. Gdy ktoś wyłączył odbiornik, budził się ze słowami: "no co, ja oglądam". :)
A man can never have enough turntables.

#24 16 Lipiec 2015, 17:07:10 Ostatnia edycja: 16 Lipiec 2015, 17:09:27 by Lech36
Cytat: StaryM w 16 Lipiec 2015, 12:01:59Gdy ktoś wyłączył odbiornik, budził się ze słowami: "no co, ja oglądam".
Jak wracałem z wykładów (dawno temu, oj dawno) to nastawiałem sobie taśmę z nagraniem. Często to był "Deep Purple in Rock" nastawiałem głośno na ile wtedy pozwalał mój sprzęt (niezbyt duże możliwości) i pomiędzy połową a końcem pierwszego nagrania zasypiałem. Ciekawostką jest to że budziłem się regularnie w okolicach przedostatniej minuty ostatniego nagrania (płyty) żeby zmienić taśmę. A są tacy co twierdzą że nauka przez sen to pic na wodę ;).