Miniprojekt dotyczący muzyki w ruchu. Często mamy słuchawki przewodowe, z którymi szkoda się rozstać, nawet, gdy po głowie chodzi nam pomysł, by zamienić je na bezprzewodowe, BT.

Tak też było w moim przypadku- nauszne Philipsy, choć nie hi-end, pasowały mi brzmieniem, dobrze się trzymały i umiarkowanie tlumiły dźwięki, nie odcinając jednak zbytnio kontaktu z otocz :oeniem. Często używałem ich do pracy w ogrodzie, lecz przewód trochę podczas pracy przeszkadzał.

Po zastanowieniu, nabyłem używane Sony (bardzo okazyjnie) i wymieniłem oryginalne "pchełki" na moje Philipsy, które tracąc przewód, zyskały funkcje bezprzewodowego zestawu słuchawkowego do telefonu.

Wzorem była bezprzewodowa odmiana Koss'a PortaPro BT.

Na zdjęciach wzór, "pchełki" od Sony, oraz gotowe, philpsonowskie

Dobry pomysł.
A man can never have enough turntables.

Dzięki. Było to możliwe do wykonania, bo Filipy mają Impedancję zblizoną do Soniaków, ich skuteczność wydaje się również podobna, więc nie trzeba zwiększać zbytnio głośności- nie wpłynie to negatywnie na długość pracy na pojedynczym ładowaniu.