Jako, że ostatnio stałem się posiadaczem gramofonu zwracam się do doświadczonych analogowców z zapytaniem.
Czy kupujecie czasem płyty w sieci, a jeżeli tak to czym kierujecie się przy ich wyborze ?
Nie chodzi mi oczywiście o wykonawców a o jakość wydawnictwa. Czy są jakieś wyznaczniki lub elementy na, które należy zwracać uwagę przy wyborze ?

Nowe płyty to troszkę loteria. Nigdy nie wiadomo, jakie będzie wydanie. Mastering płyt na winyl musi się różnić od masteringu na CD. A umiejętności dzisiejszych realizatorów czasem odbiegają znacznie od tego, co potrafili realizatorzy dawniej. Kupując starsze płyty musimy zwracać uwagę na stan nośników, ale realizacja zwykle była dużo lepsza.
A man can never have enough turntables.

A jak jest ze starymi, polskimi tłoczeniami?
Mam jeszcze tatowy Oddział Zamknięty z lat osiemdziesiątych ale delikatne mówiąc dupy nie urywa.

Polskie płyty bywały zwykle dość kiepskie. Taki Czesio Niemen ubzdurał sobie w pewnym momencie, że wszystko wie najlepiej. Któraś z płyt nagrana jest tak, że z lewej słuchać syntetyzator, w środku jego wokal, a z prawej czasem pozwalał zabrzmieć innym instrumentom. Tragedia. Choć brzmieniowo nie jest źle. Ale tylko mono.

Końcówka lat 80' zwykle jest kiepska. Wyjątkiem jest Republika. Lepsze były polskie płyty z lat 60 i 70. W 60 to zwykle mono. Stereo się zaczęło po 1969. Wtedy mieliśmy jeszcze dość porządnych realizatorów. Czasem jakościowo tłoczenia są takie sobie. Bo materiał, tzw. granulat był nie najlepszej jakości.

Ogólnie to loteria.
A man can never have enough turntables.

Jako, że ojciec pracował na kontraktach w dawnych republikach, pozostało mi kilka płyt tamtejszej produkcji.
Na tle naszych wydań zdają się być o niebo lepsze.

Płyty z ZSRR były jakościowo dużo lepsze. Licencyjne płyty np. Pink Floyd mają dobrą jakość. Balkanton bułgarski był kiepski, Rumuńska Electrola jeszcze gorsza. Dobre płyty tłoczyli w Czechosłowacji i NRD oraz na Węgrzech. Polska plasowała się tak w środku. Bywało różnie.
A man can never have enough turntables.

Mam "I Ching" Savitoru z 1984 roku i jest zadziwiająco dobrze nagrany. Koperta to niestety porażka.

#7 12 Grudzień 2022, 20:38:29 Ostatnia edycja: 12 Grudzień 2022, 20:40:57 by WOY
Cytat: burz w 11 Grudzień 2022, 00:52:15Mam "I Ching" Savitoru z 1984 roku i jest zadziwiająco dobrze nagrany. Koperta to niestety porażka.
Też mam egzemplarz "I Ching" i to w stanie idealnym. Zupełnie o nim zapomniałem. Faktycznie okładka płyty pozostawia wiele do życzenia (chociaż jestem jej jedynym właścicielem). Po Twoim poście przełożyłem ją szybko do foliowej okładki a posłucham jutro, nie słuchałem jej chyba ze 25 lat.
Dzięki za przypomnienie :)