Ostatnie z ostatnich. Najdłużej zostały w ofercie dużych supermarketów - były nadal chociaż nikt z pytanych o magnetofon do takowego się nie przyznawał. Przecież już od dekady rządziło wtedy DVD i kino domowe. I MP3. To kto je ciągle kupował?  :)
Lichutkie, słabiutkie...
Kiedyś potrzebowałem blaszkę z filcem pod taśmę.

Basf w skórze Emtec...

I najsłabsze z nich wszystkich. Prawdziwa bieda...



MA-XG, miałem jedną sztukę, rama odlewana z jakiegoś stopu bodajże, ciężka, o ile dobrze pamiętam 16$ w Pewexie.

Basf chromy to był szał, z plastikowymi prowadnicami taśmy, bajer:)

16 dolarów - kwota nie do wyobrażenia. Za jedną tylko kasetę. 

Dla sporej części ludzi była to wartość ich miesięcznej pensji w przeliczeniu na "zielone".
A man can never have enough turntables.

Dżinsy Lee chyba były w tej cenie. Ten tedek był naprawdę drogi.

Było sporo kaset w przedziale 1,15$-1,50$.
Dziesięć takich (w cenie tej jednej), w cudownych foliach - stojących równo na półce; z domu by się nie chciało wychodzić.

A tu jeszcze jedna z tamtych czasów (kosztowała mnie coś właśnie około tego 1 dolara).


Lata 90-te. Chyba ostatni mój zakup w celach regularnego nagrania i słuchania. Dopiero za jakiś czas nastąpił u mnie wielki powrót do kaset...