Całkiem przypadkiem miałem możliwość wziąć w ręce produkt amerykańskiej firmy LSTN Sound Co. Piękne słuchawki, świetnie wykonane, a cena - choć wysoka w polskich warunkach - nie została też wzięta z sufitu. Jednym słowem coś, co można by polecić.



Ale zaraz, zaraz. Zacząłem się przyglądać i przeżyłem - jak to mówi nasz geniusz prawa i współtwórca dobrej zmiany - deżawu. Gdyby ktoś nie wiedział chodziło mu o francuski zwrot déjà vu.
No i tak, po chwili już wiedziałem, że oczy i umysł nie płatają mi figli.





Byłoby pięknie, gdybyśmy mogli teraz powiedzieć, że Amerykanie zerżnęli od polskiego biznesmena pomysł na obiecujący i nieco ekskluzywny biznes. Ściągnęli wzornictwo i w swojej kalifornijskiej fabryczce zaczęli strugać drewniane słuchawki, które nasz sprytny janusz biznesu zamawia tysiącami w chińskiej fabryce. Niestety nie możemy.
Firma LSTN powstała w 2012 roku i zaczęła produkować słuchawki z drewna. LSTN jest firmą z tzw. pozytywną misją, pomaga ludziom dotkniętym głuchotą lub wadami słuchu. Kruger&Matz jest polską firmą z niemiecko brzmiącą marką i swoje wyroby sprowadza z Chin, gdzie zrobią podróbę wszystkiego.
Słuchawki K&M recenzowałem jakiś czas temu i nie były one złe, choć po jakimś czasie okazało się, że ich trwałość jest kiepska. Problemem więc jest kiepskie wykonanie.

A man can never have enough turntables.