Dolores O'Riordan otrzymała propozycję skomponowania muzyki do filmu "Titanic". Miała także propozycję zagrania w nim. Zrezygnowała. Chciała więcej swojego czasu poświęcić dla swojego synka...




Cytat: Darion w 08 Kwiecień 2019, 21:04:18
Zupełnie zapomniałem o Geldolfie!
To ten wiek.





;)

Mam i gram...

1999, "Bury the hatchet".

"...mówiąc prawdę, to wszystko się wali; cały zespół; już nie cieszy nas wspólne granie..." - wokalistka do dziennikarza z "Yahoo! Music".

Ale wydali naprawdę fajną płytkę. Mocno popowa. Wyszła druga najlepsza w całym ich dorobku. Bardzo przebojowa. Ale nie do końca tak na luzie. Dolores była już sama mamą i te sprawy najbardziej ją wtedy obchodziły. Teksty w większości odnoszą się więc do macierzyństwa, dzieciństwa ale w końcu i nieprzyjemnych spraw jak rozwód rodziców.
Jeden z utworów - Fee fi fo - traktuje o molestowaniu nieletnich. Sama przeszła przez to w wieku 8-12 lat co mocno odbiło jej się na psychice. Nie potrafiła się z tym już uporać do końca życia.
Jej lęki i traumy - już o tym wiemy - nadawały poprzez teksty specyficzny charakter wielu utworom na przestrzeni całej jej kariery.

Po wydaniu płyty zespół odbył największe w swej działalności tournée. I o dziwo było ono bardzo udane.
Zastanawiano się nad okładką (projektu Storma Thorgersona) płyty. Stwierdzono, że to mariaż kiczu i szaleństwa. Z akcentem na drugie :)





Od samego początku pragnęła, aby doceniano ją za talent, a nie za wygląd.


Ostatnia płyta jaka jest u mnie, 2001, "Wake Up And Smell The Coffee".

Najgorszy okres w historii działalności zespołu. Ciągłe kłótnie między sobą, powracające z większą mocą depresje Dolores - ogólne zniechęcenie... W dwa lata po wydaniu tego krążka grupa ogłosiła przerwę w działalności. Wszyscy poszli w solówkę. Dolores O'Riordan wydaje świetny krążek "Are you listening?".

Wspomniana płyta zespołu nie jest jakąś "muzyczną nowością", można rzec - schemat. Jednak pomimo dobrego mimo wszystko poziomu jest to najsłabiej sprzedający się album ze wszystkich. Bardzo przypomina te pierwsze, lecz ludzie ciągle gonią za nowościami. Zbyt dłuższy "konserwatyzm" ich zwyczajnie nudzi. Szkoda, wielka szkoda. Bo to ładna płyta. Zespól świetnie wybrzmiewa akustycznie. Jest tego sporo. Rzeczywiście, słuchając tego wszystkiego odnosimy mocne i wyraźne wrażenie powrotu do początków. Dla mnie bomba. A pewnie wielu powie: kalka. Bo nawet okładka niczym się nie wyróżnia, tak bardzo przypomina tą poprzednią... :)

W wersji na Europę, taką posiadam, płyta zawiera inny utwór z ostatniej pozycji - u nas jest nim piosenka z repertuaru Elvisa Presleya "In the ghetto".


15 stycznia 2018 roku. Miała 46 lat. Za oficjalną przyczyną śmierci wpisano w orzeczeniu utonięcie w wannie spowodowane mocnym upojeniem alkoholem...