Hackett to artysta wszechstronny. Posłuchajcie płyty "Darktown" z 1999 roku.
Zawartość to jedenaście utworów mocno zróżnicowanych względem siebie. Płyta bardzo osobista, artysta w pudełku płyty umieścił własny komentarz do każdej z kompozycji. A kompozycje te choć różne składają się na jedno wspólne wyznanie kompozytora - wyznanie będące jakby osobistym rozliczeniem się, podsumowaniem pewnego (już zamkniętego, będącego już historią) etapu swojego życia...

ps: jeśli Brian May nie ściągał z tego utworu, to ja jestem święty :)



 

Na zachętę kolejny utwór, "Rise Again", jedyny w którym jest użyta prawdziwa perkusja (gra na niej Hugo Degenhardt) - na wszystkich innych słyszymy automat.