10 Maj 2014, 09:51:19 Ostatnia edycja: 10 Maj 2014, 10:50:49 by xniwax
Wątek poświęcony rockowej progresji, czy jak kto woli art rockowi.
Mile widziane opisy muzycznej podróży w przeszłość, informacje o nowościach w gatunku, własne przemyślenia...


Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Na początek dla zachęty polecam arcy ciekawy koncert ELOY  Reincarnation On Stage.
Wspaniała podróż przez cały dorobek grupy. Doskonała forma muzyków, nadal niezawodny Frank Bornemann.


Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

#2 10 Maj 2014, 10:42:08 Ostatnia edycja: 10 Maj 2014, 10:54:05 by wireless
Myślę, że tej grupy w tym wątku nie może zabraknąć.
King Crimson to, moim zdaniem, ikona progresji. Nie wiem, jakie przesłanki stały za wyborem nazwy, ale Fripp trafił z nią w 10tkę - stworzył formację, która przez cały czas swojego istnienia była prawdziwym Królem Chaosu :), niszcząc wszystkie zastane schematy, zmieniając się ciągle i dramatycznie, przyzwyczaiła swoich miłośników tylko do jednej rzeczy: następnym razem na pewno będzie inaczej ...
Dwa, zupełnie różne stylistycznie, pochodzące z różnych czasów, przykłady ich twórczości :



Może czas na coś mniej znanego (przynajmniej tak mi się wydaje), u mnie na talerzu właśnie kręci się pierwszy L.P. amerykańskiej grupy Astra. L.P. nagrany w 2008 roku a brzmi jakby miał przynajmniej 40 lat. Świetne melotrony, moogi, organy. Okładka powstała pod mocnym wpływem twórczości Rogera Deana. Granie najwyższej próby, które nie ma nic wspólnego ze współczesnym pompatycznym neo progiem (którego osobiście nie trawie).


Starless to obok Atom heart mother i paru innych dla mnie kompletne mistrzostwo świata :). No i ten dziki bas na końcu i kakofonia (chyba) wszystkich instrumentów użytych w tym kawałku :). Nie bez powodu mam ten album w wielu wydaniach, a i będę miał w kolejnych.

Wspominając King Crimson w składzie z Wettonem i Brufordem, nie można pominąć UK. To kolejna, moim zdaniem, ikona prog-rocka. Szkoda, że ich dyskografia to raptem 3 płyty...

Stones_Fan. Astra - swietna muzyka. Moze napisz cos wiecej o plycie. Wydanie, jakosc i co najwazniejsze - gdzie tego szukac..? Choc zaraz sam zaczne szperac -)

Pewnie większość z Was zna ten świetny, debiutancki album Skina Alley z 1970 roku. Napisałem o nim ponieważ właśnie kręci się strona B na talerzu :-)  Świetne, stonowane i bardzo urokliwe granie. Wspaniałe partie saxu, fletu czy piano.

#8 12 Maj 2014, 00:14:12 Ostatnia edycja: 12 Maj 2014, 00:16:11 by thrak
Cytat: wireless w 11 Maj 2014, 11:21:39
Wspominając King Crimson w składzie z Wettonem i Brufordem, nie można pominąć UK. To kolejna, moim zdaniem, ikona prog-rocka. Szkoda, że ich dyskografia to raptem 3 płyty...

U.K. jest genialne. Usłyszałem ich numer "Rendezvous 6:02" w Trójce i kupiłem na wrocławskiej giełdzie elektronicznej Danger Money na piracie. Bozzio zmienił troszkę ich muzykę, wrzucił to wyższy poziom. Uwielbiam Bruforda, jego połamane metrum i rimshoty ale Terry i jego bębnienie są jedyne w swoim rodzaju. na UKZ w Palladium jakieś 3 lata temu chyba stałem z koparą na podłodze, jak Marco Minnemann odegrał wszystkie partie bębnów Terry'ego identycznie a w Carrying No Cross szczególnie. Genialna muza no i przez te skrzypce trafiłem na Jean Luc Ponty'ego ;-) Mam już prawie wszystkie jego płyty na winylu.

Przepraszam, czy można? Bo ja mam taką kwestie, ale nie wiem czy można.

Cytat: Stones_Fan w 12 Maj 2014, 00:05:56Stones_Fan. Astra - swietna muzyka. Moze napisz cos wiecej o plycie. Wydanie, jakosc i co najwazniejsze - gdzie tego szukac..? Choc zaraz sam zaczne szperac -)
Bardzo proszę: to jest wydanie brytyjskie Rise Above Records. Podwójny , "nakrapiany" L.P w rozkładanej okładce. Bardzo dobra jakość dźwięku. Kupiłem w warszawskim Megadiscu.