Cytat: StaryM w 03 Styczeń 2018, 18:59:41
Cytat: vasa w 03 Styczeń 2018, 17:36:22W Polsce klasyka jest równie  popularna jak czyste męskie obuwie
Nie da się ukryć. Z tym, że nie miałem na myśli tylko Polski. Są jednak kraje, w których edukacja (także muzyczna) wygląda lepiej. ;)
Tak jak i stan obuwia[emoji852]️

Wysłane z mojego ASUS_Z017D przy użyciu Tapatalka

[emoji377]

WOY nie chciał, by mu zaśmiecać temat polityką, więc uszanujmy jego wolę, ale po pierwsze od polityki nie uciekniemy. A poza tym to już nawet nie polityka, ale raczej socjologia.
Czytałem interesujący tekst Jakuba Bierzyńskiego*. Pozwolę sobie przytoczyć fragmenty.
PiS zaproponowało swoim wyborcom nową, atrakcyjną, spójną i wspólnotową tożsamość. Trwały zestaw przekonań, który świetnie trafił w potrzeby wyborców i zdołał zbudować monolityczny, odporny na krytykę światopogląd. Jaki? W największym skrócie: propozycja PiS polega na dowartościowaniu zwykłego człowieka w kontrze do wyniosłych egoistycznych elit, ale też do wszystkich słabszych - ,,patologii" oraz uchodźców.
I jeszcze jeden.
Elita z nieukrywanym poczuciem wyższości wytykała Januszom, że wykazują małą mobilność społeczną, że nie umieją się przekwalifikować i generalnie słabo sobie radzą. Krytykowano ich gusty. /.../
Śmiali się z Grażyn i Januszów do rozpuku. Mało tego, doprowadzili do tego, że Janusz śmiał się sam z siebie. Wystarczy przypomnieć kabaret ,,Paranienormalni" albo puścić sobie ,,Świat według Kiepskich". Ale śmiali się do czasu. Bo znalazł się ktoś, kto wreszcie potraktował Janusza poważnie.

Niedawno przeczytałem gdzieś na Facebooku, że dzięki "dobrej zmianie" wreszcie disco-polo nie będzie prześladowane. Kurde, jeszcze chwila i pojawią się discopolowcy wyklęci i doczekamy się ulicy Zenka Martyniuka.
Teraz partia ,,zwykłych ludzi" zaczęła rządzić. ,,Wiadomości" mówią to, co większość chce usłyszeć - że jest dobrze, a Polska rośnie w siłę. Zenek Martyniuk śpiewa na sylwestrowej gali. Fajnie! Nareszcie! W końcu nikt się z nas nie śmieje. Teraz to elity dostają łomot.

No i coś w tym jest. Śmialiście się z butów Kaczyńskiego? A to on dziś trzęsie Polską. I co ważne te buty? Czy ważniejsze, że jest wreszcie po naszemu. Pieprzyć czyste buty. To samo wreszcie będzie dotyczyć innych sfer kultury, a na pewno muzyki, bo muzyka jest nośna. Deptanie dotychczasowych osiągnięć, jest niszczeniem znienawidzonych elit, a więc precz z jakimiś dziwadłami w rodzaju klasyki. Szopena zostawimy, bo to symbol. ale nikt tego słuchać przecież nie będzie. Ale przecież można zdekomunizować Lennona, bo to lewak. A Nergal to satanizm. Za to disco-polo jest wporzo - radosna muzyka szczęśliwych ludzi.
Jak już na początku napisałem, to w zasadzie nie jest polityka. To już socjologia, jak powstaje nowe społeczeństwo, jak kształtują się nowe wartości w opozycji do starych. I to chyba kolega @vasa z tymi butami trafił w dziesiątkę. To jest pewien symbol.
--
* Jakub Bierzyński jest socjologiem i przedsiębiorcą, prezesem domu mediowego OMD, a także jednym z założycieli SMG/KRC Poland (dziś Millward Brown), największej w Polsce agencji badań rynkowych.

A man can never have enough turntables.

@StaryM

"No i coś w tym jest. Śmialiście się z butów Kaczyńskiego? A to on dziś trzęsie Polską. I co ważne te buty? Czy ważniejsze, że jest wreszcie po naszemu. Pieprzyć czyste buty. To samo wreszcie będzie dotyczyć innych sfer kultury, a na pewno muzyki, bo muzyka jest nośna. Deptanie dotychczasowych osiągnięć, jest niszczeniem znienawidzonych elit, a więc precz z jakimiś dziwadłami w rodzaju klasyki. Szopena zostawimy, bo to symbol. ale nikt tego słuchać przecież nie będzie. Ale przecież można zdekomunizować Lennona, bo to lewak. A Nergal to satanizm. Za to disco-polo jest wporzo - radosna muzyka szczęśliwych ludzi.
Jak już na początku napisałem, to w zasadzie nie jest polityka. To już socjologia, jak powstaje nowe społeczeństwo, jak kształtują się nowe wartości w opozycji do starych. "

Cóż od polityki i socjologii nie da się uciec nawet w szeroko rozumianym świecie audio. Szczerze, to zawsze polityka w tym świecie (nie tylko na naszym podwórku) była obecna. Jedni artyści opowiadali się za tymi, drudzy za tamtymi, często zmieniając przy tym barwy klubowe. Tak było np. w latach 60-tych i rewolucja flower power, w latach 70-tych rewolucja punk rockowa itd. Dziś jest nie inaczej, zmieniły się tylko środki rażenia czyli dostęp do przekazywania informacji czy generalnie do samej informacji szeroko rozumianej oraz być może jest obecnie większy jest wpływ ośrodków władzy na kreowanie rzeczywistości, chociaż propagandy kulturowej czerwonych bydlaków z Moskwy nic nie jest w stanie przebić i obym się nie pomylił w tej ocenie spoglądając w przyszłość.
Co do naszego podwórka i napierdzielanki pomiędzy dwoma zwaśnionymi plemionami, to problem jest zdecydowanie bardziej złożony i nie wziął się dziś czy wczoraj tylko po zmianie ustrojowej w Polsce w 1989 roku. Ja największego zła w nowej Polsce upatruje w post PRLu czyli w tzw. 3 RP.
Już kiedyś o tym rozmawialiśmy i nie doszliśmy do porozumienia ale brak dekomunizacji i rozliczenia sie z PRLem po 1989 roku skutkuje dziś tym co widzimy i co krytykujemy.

A ten fragment to jest już kapitalne zdiagnozowanie problemu przez Bierzyńskiego:

"Elita z nieukrywanym poczuciem wyższości wytykała Januszom, że wykazują małą mobilność społeczną, że nie umieją się przekwalifikować i generalnie słabo sobie radzą. Krytykowano ich gusty. /.../
Śmiali się z Grażyn i Januszów do rozpuku. Mało tego, doprowadzili do tego, że Janusz śmiał się sam z siebie. Wystarczy przypomnieć kabaret ,,Paranienormalni" albo puścić sobie ,,Świat według Kiepskich". Ale śmiali się do czasu. Bo znalazł się ktoś, kto wreszcie potraktował Janusza poważnie.
"

No właśnie - "Bo znalazł się ktoś, kto wreszcie potraktował Janusza poważnie". I tutaj trzeba sobie zadać gdzie były te "elity" i jaki miały pomysł na Polskę i Polaków po 1989 roku? Bo ja tego do dziś nie wiem, przez lata była degrengolada i TKM z każdej strony, a tych Januszów zawsze było więcej niż całej reszty. Kaczyński co by o nim nie sądzić doskonale ze swojej perspektywy rozgryzł temat i ciągnie z tego dziś profity polityczne. Niestety ale przewiduje, że na obóz Kaczyńskiego będziemy skazani jeszcze przez długie lata. Nie widzę dziś po stronie opozycji żadnych elit (po stronie Pis też żeby nie było) i propozycji co zrobić z tym fantem, nie widzę też pomysłu na Polskę z tej strony sceny politycznej. Na pewno nim nie jest obecna retoryka pt. anty-Pis. Polacy tego nie chcą już słuchać i nie mają na to ochoty, na prowadzenie w ten sposób dyskusji politycznej, co pokazują słupki sondażowe ale nie tylko. To niezagospodarowane pole wykorzystuje doskonale pewien starszy człowiek siedząc sobie z na Warszawskim Żoliborzu z kotem na kolanach. Nadzieję na lepsze jutro widzę tylko w młodych i nieskażonych post PRLem oraz naturalną selekcją obecnych tzw. elit, które bawią się Polską od prawie 30 lat.
Tymczasem pozostaje nam tylko to -
Nie znam się, to się wypowiem.

Aha i przytoczę pewne "Januszowskie" spojrzenie zaczerpnięte z Facebooka na temat disco-polo po ostatnim Sylwestrze skierowane głównie do antystemowego Pawła, w niektórych momentach bardzo trafne i warte by kilka mądrych głów przyswoiło sobie sposób myślenia Januszy i Grażyn:

"Miałem zamiar przemilczeć temat telewizyjnego sylwestra, no ale wszystkie media tym żyją, a gównoburza w necie i skala hipokryzji jest tak gigantyczna, że aż nie wytrzymałem i odniosę się do tego.
Kurski z TVP chwali się sukcesem komercyjnym. I ma prawo, statystyki pokazują, że publiczna zgubiła komercyjne i to gdzieś bardzo daleko. Szeroko rozumiany obóz antypisowski wytyka, delikatnie mówiąc, niski poziom artystyczny imprezy transmitowanej przez TVP. I... też ma rację. Bo gwiazdy zaproszone na Sylwka w Zakopanem obok ambitnej muzyki raczej nawet nie stały, może poza paroma wyjątkami, jak np Cugowski.
Ale, po pierwsze - jak ktoś nie rozumie, że w sylwestrowej zabawie nie chodzi o ambitne dźwięki i poetyckie teksty z trzecim dnem, to sam jest prosty jak refren ,,Despacito". Mnie osobiście irytuje i ta piosenka, i hiciory Martyniuka, ale... jakie to ma znaczenie? Tłumy ludzi mają ochotę na sylwka odstresować się właśnie przy takiej muzyce, i nic mi do tego. Zabawa noworoczna to nie jest odpowiedni czas na śpiewanie zaangażowanych ballad Kaczmarskiego, jazzowe improwizacje albo skomplikowane arie operetkowe. W tę jedną noc główne założenie jest od zawsze bardzo proste: nóżka ma tupać. I wykonawcy zaproszeni przez Kurskiego ten cel zrealizowali.
Po drugie - skoro jest szydera na gwiazdy zaproszone na sylwka TVP, to rozumiem, że Polsat i TVN zaprosili wybitnych artystów z undergroundowym, niekomercyjnym, poetyckim programem artystycznym? :) Przyjrzałem się temu zagadnieniu.
Oczywiście sfrustrowany Paweł Kukiz ostatnio nie przegapi żadnej okazji żeby na siłę, choćby rykoszetem, dopierdolić pisowcom, więc i Sylwestra nie mógł sobie podarować. W swoim wpisie wyśmiał artystyczny poziom imprezy transmitowanej przez TVP. Co, Paweł, disco-polo ci się nie podoba, nie? To przybij pionę, ja też tego nie trawię. :) W takim razie dzieli nas pod tym względem już tylko jedno. Ja nie śpiewałem z Shazzą w Opolu w 1999.
Śmiało, Paweł, co jeszcze tak Cię zażenowało podczas tej imprezy? Martyniuk? Nie przeszkadzał ci 3 tygodnie wcześniej, skoro wystąpiłeś na tej samej gali Polsatu, co Martyniuk, Boys, Bayer Full i Weekend. Swoją drogą, jak się nazywała ta telewizja, która wypromowała disco polo w Polsce? No, wiecie o którą mi chodzi, ta, na której leciał program Disco Relax? Aa, no tak. Polsat. Kojarzysz Polsat, Paweł, wystąpiłeś na ich 25-leciu.
To może piosenki Modern Talking ci się, Pawle, nie podobają? Pozwól, że posłużę się pewnym cytatem. ,,Ta wiocha ma to do siebie, że się wbija w mózg. Jadę z Warszawy do siebie, do domu na Śląsk i cały czas to sobie podśpiewuję w samochodzie... Modern Talking to mistrzostwo Niemiec w tej konkurencji. Stąd na mojej liście Cheri Cheri Lady. Takie numery dają mi dystans do całej tej estradowej sprawy - dzięki nim nie wpadam nigdy w jakąś ortodoksję. A wolność to podstawa!"
Pamiętasz, Paweł, kto to powiedział? A no właśnie. Ty. :) Czyli - Paweł ma prawo puszczać sobie kiczowatą muzę i bawić się przy niej. Widzowie TVP - nie, bo to już wtedy wiocha i wstyd. Nie jest to wiochą i wstydem tylko wtedy, kiedy Paweł tego słucha. Jemu wolno. Bo on jest antysystemowy. <3
Na szczęście przynajmniej na Polsacie podczas Sylwestra był wysoki poziom. Tam gwiazdą był zespół Boys i Weekend, a nie jakieś disco-polo. A nie, czekaj... No dobra, może Boys i Weekend to takie samo disco polo jak Martyniuk, ale za to na Polsacie zagrał zagraniczny zespół Vengaboys! Taaaak, to już jest poziom artystyczny najwyższej klasy, nie to co jakieś Modern Talking czy Limahl. :) Wystarczy wspomnieć, że refren najsłynniejszego utworu Vengaboys to: ,,Bum, bum, bum, bum, chcę cię w moim pokoju, spędźmy razem noc, od teraz na zawsze. Bum, bum, bum, bum, mam ochotę na podwójne BUM! Spędźmy tę noc razem, razem w moim pokoju".
No nie wiem jak dla was, ale dla mnie to tu zajebało co najmniej Norwidem, Leśmianem i Goethem. <3 Zresztą, ja się tam nie znam, może dla Pawła to już Sztuka przez duże S, przecież to on, do ładnej melodii Borysewicza, napisał tekst: ,,Kiedy w końcu znajdę cię Będę żył, urodzę się Dotknę cię, odpowiesz mi Zamknę oczy i wiem, że to ty Bo bez ciebie nie ma nic Z tobą jedną mogę być Jeśli tylko chcesz Kiedy w końcu znajdę cię Kiedy będziesz obok mnie Kiedy ja to będę ty Kiedy będziesz mówić mi Że beze mnie nie ma nic Ja dla ciebie będę żyć."
Sorry, ale ,,poezję" opierającą się na rymach ,,Cię - Się", ,,Mi - Ty", ,,Nic - Być - Żyć" i ,,Cię - Mnie", to 9-letnie dziewczynki na koloniach piszą. Jak mają akurat gorszy dzień i słabą wenę. :v
Na Sylwestrze z Polsatem zagrał też zespół... Piersi. Czyli były zespół Kukiza, o którym sam przywódca pawłokracji mówił niedawno, że bez niego chałturzą i grają - tak, tak - disco polo. Aaale nieważne, Kukiz nie będzie zajmował się teraz Polsatem z Piersiami, trzeba dopieprzyć pisowskiej TVP, więc dopieprzył, reszta to tylko systemowe teorie spiskowe.
W Polsacie śpiewali lub wyli jeszcze tacy ,,artyści" jak Michał Wiśniewski, Enej, Feel czy Danzel. Ze wszystkich wykonawców z listy gości Polsatu, chałturą nie nazwałbym chyba tylko zespołu Cree, z Sebastianem Riedlem na wokalu.
Zostawmy już Kukiza i Polsat, przyjrzyjmy się - oczywiście subiektywnie - wykonawcom z TVN. Kozidrak (która tak jak Rodowicz nie potrafi pogodzić się, że już od kilkudziesięciu lat nie jest nastolatką), Kayah, która ostatnio w życiu publicznym więcej gada niż śpiewa, oprócz nich Chylińska, Bracia, Kasia Kowalska, czyli wykonawcy, których trudno nazwać beztalenciami, po prostu solidni wykonawcy muzyki, której nie słucham. Do tego trochę bezbarwnej popowej papki w postaci Cleo, Lisowskiej czy Blue Cafe, zespół Perfect, który bardzo lubię, choć to już końcówka ich działalności, tak jak zresztą Cugowskiego, zaproszonego przez TVP. W roli zagranicznej gwiazdy - niejaki Omi z Jamajki. Nawet o nim nie słyszałem.
I już. Koniec wybitnych ,,gwiazd". Aha, no i jeszcze ta największa - Hanka Gronkiewicz-Waltz, która na moment pojawiła się na scenie.
No i jeszcze kwestia... zespołu Kombi.
TVP zaprosiło oryginał, TVN - półlegalną podróbkę. Jeszcze jeden drobiazg, ale wymowny. ;)
Podsumowując - rozumiem ból dupska konkurencji, że TVP ich rozwaliło w tej sylwestrowej napince, ale następnym razem jak TVN lub jego fani będą chcieli pożartować z poziomu artystycznego konkurencji, to niech sami zaproszą Stinga, Davida Gilmoura albo Depeche Mode, a nie Kayah albo Cleo.
Bo wytykać komuś Martyniuka jak samemu wystawiło się na front Lisowską, to trochę jednak gimnazjalną frustracją zalatuje.
A na przyszłość, jeśli ktoś chce się AMBITNIE bawić w sylwestra, niech zacznie od wyłączenia telewizora."
Nie znam się, to się wypowiem.



Gdyby była dekomunizacja to tego by nie było? ;)
A man can never have enough turntables.

Generalnie Polacy tak już mają, że najbardziej wyśmiewają siebie - jeden drugiego. A już broń Boże, żeby tego drugiego za coś tam pochwalić.
Tak ogólnie.
Totalnie.
Bez związku.
:)