Moja opinia na temat rapu, czy tam hip-hopu jest wam od dawna znana. Nie lubię, to w sumie eufemizm. Ale jestem molem książkowym i przeczytałem ostatnio książkę Marcina Matczaka "Jak wychować rapera". Jeśli kogoś interesuje, co miałem do powiedzenia, to link jest poniżej.

https://recenzja.info.pl/ksiazka/jak-wychowac-rapera/

Ale skoro już przeczytałem książkę, to sobie myślę - posłucham. Żeby nie było, że nie mam pojęcia o czym pisał Matczak. No i posłuchałem. Nadal nie jestem zachwycony, ale chyba trochę zaczynam rozumieć zjawisko. Mam też pewną teorię, dlaczego Mata nagle zrobił wielką medialną karierę. Dotychczas hip-hop był taką muzyką ludzi z blokowisk, chłopców z zawodówek, tych wszystkich, którzy przegrali lub przegrywają z rzeczywistością liberalnego kapitalizmu. Chłopcy z liceów, którzy nie pochodzą z patologicznych rodzin, których rodzice nie chleją, nie biją i dobrze zarabiają, też mają swój świat, swoje problemy, coś, co chcieliby wykrzyczeć. No i teraz mają Matę. ;)

A man can never have enough turntables.