21 Grudzień 2023, 08:57:00 Ostatnia edycja: 21 Grudzień 2023, 09:01:04 by porlick
Witajcie. Proponuję osobistą "listę przebojów"- absolutnie, najbardziej ulubione albumy.
Na otwarcie moje: (kolejność przypadkowa)

Toto- Seventh one
M Oldfield- Tubular bells II
Gazpacho- Tick rock
Riverside- Rapid eye movement
Unitopia- Artificial
Obywatel GC- Tak tak
Jon & Vangelis- Friends od mr Cairo
Blindead- Absence
Mr Reality (bez tytułu)
Pink Floyd- The division bell

Ktoś pochwali się swoimi faworytami?

Jak się do tego zabrać.....🤔

Czy chodzi o moje fascynacje w młodości ?
Czy jak już miałem ukształtowany gust muzyczny będąc 30 latkiem.
Czy może o płyty które wywróciły kompletnie mój gust muzyczny do góry nogami.

Mając już sporo lat przechodziłem takie okresy i jakby nie mam stałych upodobań. Taka lista wciąż żyje i przynosi nowe fascynacje.

Lata 70 to rock
Lata 80 to disco
Lata 90 to elektronika, progresja
Lata 00 to thrash
Lata 10 to hardcore, death, black
Lata 20 to stoner 

Tak to chyba wyglądało mniej więcej.
Muszę się głęboko zastanowić nad taką listą wszech-czasów 🧐 

Tak bez spiny myślę że płyt do których wracam jako do całości z wielką przyjemnością bez względu na wszystko mogę wymienić:

Donna Summer ,,I Remember Yesterday,,
Barry White ,,Cant Get Enough,,
Deep Purple ,,In Rock,,
Black Sabbath ,,Sabbath Bloody Sabbath,,
Jean Michel Jarre ,,Zoolook,,
Tangerine Dream ,,Hyper Borea,,
Pink Floyd ,,Wish You Were Here,,
Def Leppard ,,Hysteria,,
Metallica ,,Metallica,,
Megadeth ,,Countdown To Extinction,,
Chimaira ,,Chimaira,,
Lamb Of God ,,As The Palaces Burn,,
Rotting Christ ,,Sanctus Diavolos,,
Yes ,,90 125,,
Roger Waters ,,The Prous And Cons Of Hitch Hiking,,

Ale są jeszcze płyty które kompletnie przewartościowały mój świat muzyczny😉


W sumie to trudno mi powiedzieć... są takie płyty, którymi się zachwycałem, a dziś ich nie słucham. Kiedyś słuchałem Stevie Wondera, a dziś w zasadzie wcale. Donnę Summer lubię do dziś. Mój ulubiony jej albym to "Live and More".
Zauważyłem, że wracam zauważalnie często do "Bridge Over Troubled Water" Simona i Garfunkela. Pink Floyd "Wish You Were Here" również. Ale w ogóle Pink Floyd słucham dość często. Tangerine Dream też lubię. ale najczęściej słucham albumów "Phaedra" i "Rubycon". Ostatnio na nowo odkryłem Kraftwerk i słuchałem kilka razy, podoba mi się znów. Nie mam tego na winylu tylko w postaci cyfrowej.
Bardzo często słucham "Cztery pory roku" Vivaldiego w wykonaniu I Musici (mam to na winylu w wersji kupionej w Lidlu DMM, która okazała się lepsza od kultowego Philipsa z 1974 roku). Z klasyki jeszcze Erika Satie - cykl Gnosienne. Strasznie depresyjna muzyka, która mi na depresję paradoksalnie pomaga.
Jestem jak ten facet z "Rejsu" Piwowskiego, co to lubił tylko znane już piosenki. Mało słucham nowości. Jakie jeszcze albumy mógłbym wymienić?
Pewnie Suzanne Vega "Solitude Standing".
Z polskich Republikę i "Nowe sytuacje" oraz Klan - "Mrowisko".

A że dziś kończy się rok 2023, to życzę wszystkim wam, by było lepiej. Byśmy mieli ochotę słuchać, mieli czego i mieli za co...
A man can never have enough turntables.

Cytat: StaryM w 31 Grudzień 2023, 14:42:22A że dziś kończy się rok 2023, to życzę wszystkim wam, by było lepiej. Byśmy mieli ochotę słuchać, mieli czego i mieli za co...

Z ochotą dołączam się do tych życzeń 🥃🎇🎆

A man can never have enough turntables.

Ale czad 🤘z tą babeczką z linku 😂 już wiem jak ja muszę wyglądać na takich koncertach 🤭

Ja niestety nie mam grzywy, by nią trzepać... ☹️