Jedni z pierwszych (końcówka lat 40-tych) śpiewających w tym gatunku. I pierwsi, którzy zapoczątkowali dawanie nazw ptaków dla nazwania zespołów wokalnych. Z pierwszego składu grupy nikt już obecnie nie żyje...

The Orioles.




Była też moda na dawanie nazw dla swoich zespołów od samochodów. Tu "mamy" jeden z ówczesnych modeli forda. Pochodzą z Ohio. Jak to w tamtych czasach - wpierw musieli nagrać jakiś hit w miejscowej, małej wytwórni, by zostać zauważonym przez tą konkretną. W ich przypadku był to "Rama lama ding dong"; i drzwi wejściowe biura Capitol Records otworzyły się na całą szerokość (sądząc po wielkości podpisanego kontraktu).

The Edsels we wspomnianym hicie...



Kolejni "automobiliści". Pochodząca z Nowego Jorku grupa muzyczna The Impalas i ich przebój Oh What A Fool...

The Coasters. Powstali w 1955 roku. Ich styl był naśladowany przez wiele grup muzycznych w tamtym okresie. Powstali w 1955 roku i... istnieją (w kolejnym już składzie) do teraz. Tylko pogratulować.
Byli bardzo dowcipni, często się wygłupiali i w podobny sposób śpiewali co nie wszystkim przypadało do gustu.

Tutaj ich wielki przebój z początku kariery:




Nareszcie ktoś z Zachodniego Wybrzeża. Pochodzący z Kalifornii zespół The blue jays". Istniał bardzo krótko. Bo chociaż szybko wspiął się na listy przebojów, to jednak nie potrafił tego potem należycie wykorzystać.




Znani, znani. Pochodzący z Pittsbourgha jeden z nielicznych w tamtych latach zespołów z tak zwanych grup muzycznych "rasowo zintegrowanych". Silna grupa :) , gdyż członkowie wywodzili się z USAF.
Było to też powodem zawirowań w składzie zespołu, kiedy niektórzy z muzyków dostali rozkaz przeniesienia do służby w innych jednostkach. 
Składy się zmieniały, grupa funkcjonowała na rynku bardzo długo - na "emeryturze" grywali sentymentalne koncerty w hotelach bądź statkach wycieczkowych po Karaibach...

Del Vikings.


Skrzyknęły się jeszcze w liceum podczas występów na szkolnym pokazie talentów do czego namówił je jeden z nauczycieli. Jako jedna z nielicznych grup żeńskich odnosząca większe sukcesy. Ich pierwszy wielki hit napisał dla nich ich szkolny kolega. Kolega o tyle cenny, że znał kogoś, kto dopomógł w dojściu do właściciela Tiara Records. Potem już było z górki... Przebój za przebojem. Załamanie, jak w całej Ameryce, nastąpiło w latach określanych obecnie terminem "inwazji brytyjskiej". Ale trwali i dotrwali do teraz. W 2002 roku za swe zasługi dla muzyki zostali wprowadzeni do prestiżowego Vocal Group Hall of Fame...

The Shirelles.




"Kolega" powyżej, a teraz kolejny ich wielki przebój. Znany przez wszystkich na całym świecie...


Miały w swoim repertuarze naprawdę fajne kawałki...


A nie wróżono im wielkiej kariery. Na początku śpiewały w stylu - jak to wtedy określano - "głosem naiwnej nastolatki"... Ale każda nastolatka w końcu dorośleje: