DSC_0009 (2).jpg

Się dzisiaj rozbrykałem. Ale mi bardzo podeszło takie stare granie.

Ja chyba na starość lubię spokojniejszą muzykę. ;)

A man can never have enough turntables.

Prawie końcówka nocnej zmiany. Spać się trochę chce, ale na szczęście jest muzyka: właśnie skończył się Wilson, To the bo e, a zaczął ZZ Top, Greatest hits. Da się przeżyć...

Wieczorne słuchanko- tym razem Meller-Gołyźniak-Duda, Breaking habits. Interesująca, nieszablonowa muza.




Goście są mega. Kupiłem dvd z ich występem i cały czas niedowierzam co można zrobić z rytmem z rurami w wodzie, gotując w kuchni, odbijając piłkę, grając w karty..... są obłędni.

Ja to w ogóle czasem mam fazę na słuchanie rozmaitych bębniarzy. Lubię na przykład grupę "Clanadonia" ze Szkocji.


Japońskie bębny też są fajne, choć to całkiem inna szkoła.


Grupa AAINJAA z Ameryki Południowej też imponuje niesamowitą precyzją i zgraniem, choć to jest na przeciwległym biegunie w stosunku do Japończyków.

A man can never have enough turntables.