Zapewne znacie to moje coroczne zrzędnie spowodowane pyłkami brzozy. Pogoda piękna a ja zamknięty w chacie.
Tym razem na duchu podtrzymuje manie Pliska i wiadomo co :). Łoję od rana i słucham rocka.
Zaraz przesiądę się chyba na coś mocniejszego ;) (chodzi o muzę :D )

Proponuję posłuchajcie sobie polskiego zespołu Chemia.

REWELACJA

Słucham sobie reedycji- nawiasem mówiąc, całkiem fajnie wydanej, choć do jakości nagrania możnaby się trochę przyczepić. Nieczęsto widuje się całkiem czarne CDki.

Płyta świeżo przyniesiona z Biedry- nic odkrywczego, ale miło posłuchać.

Do mnie wczoraj dotarła paczka z Chemia i Rammstein. Wieczorem były odsłuchy a dzisiaj zaraz po wyprostowaniu w ORB (niestety wyprodukowanie dzisiaj prostej winylowej płyty jest niemożliwe) powracam do słuchania :)

Chemia została pięknie wydana i nagrana. Dźwięk na tym winylu jest czysty, selektywny i o świetnej dynamice. Jednym słowem brawo DCM Records. Natomiast płyta Rammstein pozostawia wiele do życzenia i nie chodzi mi o to że jest standardowo krzywa, falująca ale posiada zakłócenia takiego chrobotania co przeszkadza przy głośniejszym słuchaniu.
Oczywiście jako Rammstein-owe  dzieło jest wspaniała :)

#2095 15 Maj 2022, 11:30:31 Ostatnia edycja: 15 Maj 2022, 11:33:37 by Darion
Nadal siedzę nad Niemenem. Dzisiaj płyta z 1973 (a nawet dwie) - "Marionetki".

Materiał nagrany w 1972 roku i pierwotnie wydany Muzą na dwóch krążkach jako Vol.1 i Vo.2; po wielu latach ukazł się na jedym - w sumie to tylko pięć utworów. Utworów "mocnych". Takich, co do których należy odpowiednio wcześniej się przygotować. Wtedy wchodzą :)

Jeśli ktoś chce zrozumieć duszę Niemena, ma teraz ku temu okazję. Muza mocno "przetworzona" - to już nie zwykłe nutki, to charakter stanu duszy artysty w tamtym okresie namalowany dźwiękami. Niemen stale poszukiwał, stale dążył, odkrywał i tworzył - tu mamy efekt końcowy tego procesu.
Po pierwsze - fascynacja Niemiena ówczesną awangardą w muzyce. W najambitniejszej jej odmianie. Utwory z tej płyty powstały głównie dzięki zakumplowaniu się artysty w tamtym czasie z Helmutem Nadolskim - kontrabasista o niesamowitej i wyjątkowej muzycznej wyobraźni. To on podsunął jeszcze kilku innych odpowiednich muzyków i tak Czesław i jego Grupa Niemen zabrała się do dzieła.
Wpierw powstał w Monachium krążek "Strange Is This World" - taka swego rodzaju próba przed. Ale dopiero na tym materiale poszli naprawdę na całego.
Sam Niemen wspomina to tak: "...nieskrępowana wolność improwizacji, niemal dysonansowo brzmiące klastery, atmosfera konstruowania na zupełnie innych zasadach niż dotąd - to wszystko niesłychanie wciągało, nawet za cenę pewnego oddalenia od słuchacza, które jednak nie miało nic wspólnego z jego lekceważeniem..."

Wydanie dwóch wcześniejszych płyt na jednej zaczyna się od zawartości tej drugiej - długi utwór na dzień dobry ma nas przygotować odpowiednio do słuchania. Nie jest to typowa kompozycja instrumentalna - przemyślana, poprawiana aż do akceptowalnej wersji ostatecznej - to w zasadzie najrpawdziwsza improwizacja z góry tylko lekko narzuconym wektorem poruszania się po koncepcji jego myśliciela (wspomniany Nadolski). Kolejne kawałki już nabierają bardziej swojskich klimatów dzięki wokalizie lidera tego przedsięwzięcia.
Trudne poetyckie teksty (Norwid, Iwaszkiewicz...), odważne wstawki z gatunku free jazzu czy progresywnego rocka. Nie jest łatwo, nie jest łatwo :)
Ale czasami tak jest, że mamy smak na kwaśne. I już.

...poczekajcie na trąbkę...albo na bębny:


Mnie coś dzisiaj siadło na single i je męczę. Chociaż jakby się zastanowić to one mnie. Cały czas mam stracha że igła się nieopatrznie osunie na gumową matę i pozamiatane.

Z promocji w Empiku przyniosłem m.in. dwie płyty Tides grom nebula. Właśnie z dużą przyjemnością słucham Safehaven.
(Płytki były po 15zl)

Jeszcze raz zapodałem sobie Niemena.
Tym razem "Człowiek jam niewdzięczny" z 1971 roku.

Muzyka mocno tkwiąca korzeniami w big bicie ale wszystko co tu słyszymy zostało już mocno przetworzone w kierunku progresywnego rocka. Dużo ostrości, coraz śmielej w kierunku improwizacji. Coś pośredniego pomiędzy wczesymi albumami a tym odsłuchanym przeze mnie wcześniej.
Jest to też płyta, gdzie artysta pozwala na większą swobodę w decydowaniu o kompozycji utworu poszczególnym swoim współtowarzyszom z zespołu.
Trudno znaleźć ten tytuł w dyskografii. Jak to u Niemena. Wszystko jest enigmatyczne :)
Wydał on swego czasu (rok wcześniej) dwa albumy - Enigmatic I oraz Enigmatic II. Po latach ukazała się płyta CD zawierająca w swej zawartości treści z obu tych albumów; jej tytuł to właśnie "Człowiek jam niewdzięczny".
Muzyka wspaniała. Lubię takie klimaty. Będę wracać...