Ostatnie pół roku tylko książki i książki, jedna za drugą. I chyba mi wystarczy. Tą ostatnią zacząłem i coś stanęło. Na kilku pierwszych stronach oczywiście. Zaczekam na słotną jesień...

Wejście jak u Godżilli. Klasyka. Godżilla, rzecz jasna :)




A wieczorami...
(i coście znowu sobie tam pomyśleli...?)


Pogody raczej dzisiaj nie będzie. Zasiadam zatem do słuchania.

Wróciłem do domu. W godzinnej podróży umilała mi czas "dyskotekowa" plyta Stevena Wilsona :-)

Dzisiaj chillout, pani Ania Dąbrowska. Naprawdę warto !!!


Dzisiejszy zakup 8) Właśnie zasiadam do słuchania :)

Posłuchałem. Jak można spieprzyć piękny wiersz tego starego komucha Broniewskiego? Kazać go zaśpiewać prawicowej kapeli udającej jakiś death rock czy coś. Nic bardziej żałosnego nie widziałem. Chyba że tegoroczną uroczystość na Westerplatte. I już nawet nie chodzi mi o to, ze jesteśmy tak durnym narodem, że chcemy najbardziej świętować te momenty, kiedy dostajemy w dupę.
Marzyłoby mi się, ze najważniejszą bohaterką narodową byłaby Maria Curie-Skłodowska. Ale nie... my wolimy czcić jakichś nieszczęśników, którzy dali się pozabijać.

Ta druga piosenka wrzucona przez Macka, to muzycznie nawet da się słuchać, ale poziom tekstu... dlaczego nacjonaliści zawsze najbardziej dumni są z tego, na co nie mieli żadnego wpływu? Kolor skóry, miejsce urodzenia, kraj? A jakaś duma z tego co sami osiągnęli? Jakieś studia? Dzieła sztuki? Cokolwiek...

Sabaton nawet lubię i trochę mnie rozczula ta ich fascynacja europejskim przegrywem numer jeden, czyli Polską.

Ale powiedzmy sobie szczerze lewacy to umieją zagrać na uczuciach. Chce wam przedstawić klip. Sensualny, dramatyczny, namiętny oraz ideowy. Aby to lepiej wyjaśnić, dodaję tłumaczenie. Jednak ja sam po hiszpańsku potrafię co najwyżej powiedzieć "Yo soy rebelde", więc tłumaczenie znalazłem w Wikipedii. https://pl.wikipedia.org/wiki/Hasta_Siempre

Przed wami Nathalie Cardone w piosence Hasta siempre (na zawsze).



A man can never have enough turntables.

Biedronkowy Knopfler, Altamira. Świetnie nagrana plyta, nastrojowa, relaksacyjna. To soundtrack- aż naszła mnie ochota na obejrzenie filmu.

Dzisiejszy wieczór poświęcam Collinsowi. Przeurocza składanka.