Cytat: WOY w 09 Kwiecień 2018, 17:01:38
No Darion jeśli jest się pilotem śmigłowca, to i owszem Wagner :D
Ale lud to raczej nuci......
https://www.youtube.com/watch?v=huOtZVPxzT8


U nas od poniedziałku do piątku leci tak ...

Mike and the mechanics, 1988, "Living years".

To czasy, kiedy sławni członkowie sławnych grup muzycznych albo stawali się solistami, albo tworzyli własne zespoły. Często nadal będąc i działając w składzie podstawowym macierzystej grupy.
Tak właśnie postąpił Mike Rutheford z Genesis.
To drugi album studyjny zespołu. Kiedy go posłuchacie zaraz w głowie pojawi się myśl: ale kiedyś się starano.
Nie jest to czysty rock. Bliżej tu do popu. Melodyjnie, przebojowo, i z klasą. Zawsze z klasą. Nigdy banalnie. Najbardziej znanym utworem z płyty jest tytułowy "Living years".
To ballada z tekstem, który Burt Bacharach określił wtedy jako najlepszy tekst minionego dziesięciolecia. Sam tekst informuje nam o żalu syna jaki pozostał w nim po konflikcie z ojcem. Żalu tym mocniejszego, że ojciec już zmarł i nie będzie szansy spotkanai się i rozwiązania sprawy.
Wspaniała płyta. Doceniona i nagradzana wielokrotnie. Naprawdę kiedyś to się starano...

Na pewno sobie przypominacie: (W teledysku do utworu M.R. ze swoim wtedy ośmioletnim synem)



#1242 15 Kwiecień 2018, 20:46:11 Ostatnia edycja: 15 Kwiecień 2018, 20:48:18 by WOY
@ Mack
Piękna piosenka z porażającą ilością pesymizmu ale i gorzkiej prawdy.

Taki już los bohaterów klasy pracującej. Tak było , jest  i pewnie będzie ...

Jako że kupiłem, to i słucham... ;)
No i coś tam napisałem: http://recenzja.info/muzyka/sleeping-with-the-past/
A man can never have enough turntables.

Słucham od wczoraj z małymi przerwami "Firepower" Judasów i muszę przyznać, że ta płyta nie jest wcale taka tragiczna.



Ponieważ WOY przypomniał o kolejnej ofercie muzycznej "Biedronki", więc udałem się na polowanie. Przyznam, że nie jestem fanem polskiej muzyki rockowej, więc kupiłem Chopina. Wydanie wręcz ascetyczne. Ale koperta papierowa z wkładką antystatyczną jest. Nagrania głównie z firm Decca i Deutsche Grammofon. Dobre wersje w najlepszych wykonaniach. Sporo z lat 70'. Współczesne tylko trzy. Preludium in E Minor w popisowym wykonaniu młodego wówczas pianisty Rafała Blechacza (2007). Maria Joao Pires tzw. "Minute Waltz" (2008) oraz Nelson Freire (2005) - Etiuda in E major (Paderwski Edition).
Wielka przyjemność słuchać, choć nie jest to wydanie 180g uwielbiane przez audiofilów. ;)
Pozostali wykonawcy to Emil Gilels, Vladimir Ashkenazy, Claudio Arrau, Zoltan Kocsis i Marta Argerich, która wspaniale zagrała Preludium in D flat minor "Raindrop". Chyba się starzeję, bo zaczynam uwielbiać Chopina. ;)
A man can never have enough turntables.

A kto wydał tę płytę ? Bo ze zdjęcia nie można rozszyfrować.

Według adnotacji na płycie to wytwórnia Magic Records sp. z o.o. Wszystkie ścieżki licencjonowane przez Universal Music Polska, ktora to firma jest też dystrybutorem. Wydanie z 2018. Nie znalazłem więcej informacji. Wygląda na to,  że ta składanka jest samodzielnym wydaniem.
A man can never have enough turntables.