To już nie moja bajka. Rivers of Babylon to ja rozumiem...  ;)
A man can never have enough turntables.


Eros Ramazzotti, 1997, "Eros".

To taka płyta, gdzie obok znanych z wcześniejszych krążków utworów pojawiają się też i nowe. I jaka wspaniała odskocznia od wszechobecnych anglojęzycznych piosenek. Można w innym języku i można zdobyć uznanie. Ale to artysta naprawdę na poziomie. Pewnie dlatego, że robi to co w życiu dla niego najważniejsze. Od zawsze żył muzyką i dla muzyki. Jeśli zaczynał kiedyś coś innego, to nie potrafił tego doprowadzić do końca... Tylko muzyce poświęcił się w całości.


1985, Simply Red - "Picture book".

Płyta debiutancka. I nie byle jaka. Bo prócz sukcesu komercyjnego (platyna) uzyskała nominację do nagrody Grammy. Spodobała się wszystkim. Jest zaliczana w skład wielu zestawień - na przykład "musisz posłuchać zanim umrzesz" :)

Simply Red zawsze lubiłem. I co ciekawe - a nie w każdym przypadku tak jest - uważam, że wszystkie utwory z ich płyt są wspaniałe. Duża w tym zasługa lidera grupy - Mick'a Hucknalla. Został rzeczywiście wyrazistą postacią w świecie muzycznym. Sprawiło to, że po jakimś czasie w zespole ze starego składu pozostał tylko... on sam. Cóż, facet skromnym nie był, potrafił powiedzieć za dużo...
No, ale muzyka świetna.


Kaseciarz - Gay Acid

Nie znam się, to się wypowiem.

"Men and women" z 1987, Simply Red.

Drugi krążek tej grupy. Była już gotowa rok wcześniej ale z jakiegoś powodu ukazała się wiosną roku następnego. Uzyskała dobre recenzje i oczywiście idącą w parze dobrą sprzedaż. To w zasadzie muzyczna kontynuacja swojej poprzedniczki. Rok ten to też i czas pierwszych rotacji w zespole - odszedł Sylvan Richardson grający na gitarze a w jego miejsce wszedł Aziz Ibrahim...
Jest przepiękna.



Simply Red, "A new flame", 1989.

To niesamowite, ale kolejny album bijący rekordy sprzedaży. Trzeci z rzędu. Jak oni to robią?!
A robią to dobrze :)
To naprawdę wielka muza. A i płyta od strony technicznej nagrana wspaniale.
Po wyłączeniu urządzenia nadal słyszymy w głowie te dźwięki. Melodie wwiercają się w mózg aż już człowiek ma dość. Ale nie można przestać... Z płyty tej pochodzi chyba najbardziej rozpoznawalny ich utwór "If you don't know me by now" (będący tak naprawdę przerobioną piosenką Harolda Melvina & The Blue Notes sprzed kilkunastu lat).
W roku wydania tej płyty odeszli pozostali z pierwotnego składu grupy a Hucknall wydał jeszcze na do widzenia im oświadczenie, że SR to w sumie i tak jest jego solowy projekt. Po co fałszywa skromność skoro to i tak była racja.


Simply Red i słynna "Stars" z 1991 roku.

Zdjęcie okładki przedstawia lidera grupy. Miał na sobie tylko wojskowy płaszcz (pokłosie wojny w Zatoce) lecz nim wypuszczono płytę na rynek "ubrano" jego gołe nogi w dżinsy, gdyż sądzono, że może to urazić mieszkańców USA.
Czwarta w kolejności i zdecydowanie inna od wcześniejszych. Muzyka bardziej jakby poszła w kierunku artystycznym. Zaowocowało to wieloma zachwytami ze strony krytyki. Utwory są mniej elektroniczne, brzmią świeżej i są - jak tego chciał Hucknall - muzycznym relaksem dla duszy.
Tak się to wszystkim spodobało, ze album ten sprzedał się w większej ilości egzemplarzy niż ówczesne płyty takich gwiazd jak U2, Michaela Jacksona czy Dire Straits... Równie liczne były uzyskane nagrody za ten krążek. Mistrzostwo świata.


Księżyc - "Rabbit Eclipse"

Nie znam się, to się wypowiem.

Anathema - "The Optimist"

Nie znam się, to się wypowiem.