Skąd to do diabła wytrzasnąłeś. Szukam w necie i chała, nic o tym nie ma :o
A muszę to mieć, jest cudne.

#1011 24 Czerwiec 2017, 10:25:59 Ostatnia edycja: 24 Czerwiec 2017, 10:34:50 by StaryM
To jest problem. Schulze jest płodny nie przymierzając jak nasz Kraszewski. Niestety, nie wszystkie powieści Kraszewskiego są dobre i nie wszystkie płyty Schulze'a są warte słuchania. Ta na pewno jest.
Problem w tym, że znalazłem to wyłącznie na zbiorowym wydaniu The Ultimate Collection składającym się z 50 płyt CD i możliwym do nabycia od 280 euro (używane). Nówka box jest na Ebay i trzeba mieć ponad 4 tysiące złotych. Trzy utwory z wiolonczelą w tytule są na 49 CD.
Nie znalazłem tego na żadnej osobno wydanej płycie. Jest to jeszcze w boxie pt.  Klaus Schulze ‎– La Vie Electronique 15 (trzy płyty CD) od 65 zł w górę. To troszkę jak Kontinuum, które też jest paskudnie drogie.

PS. Dodaję wyniki wyszukiwania utworu Cum Cello Spiritu z discogs.
A man can never have enough turntables.

W sumie wybór istnieje 3, 5 lub 50 płyt :) Tylko tak jak napisałeś, Klausa da się słuchać jedynie wybiórczo. A tego "The Cello" nie słyszałem jeszcze i z lekka mnie powaliło. Ten motyw z wiolonczelą jest hipnotyzujący.
Szkoda :(

Słucham "Believe in Me" Duff McKagan. Kolesie grają w stylu GunsN'Roses ale co się dziwić jak zaproszono Slasha, Soruma, Clarka :) i dodatkowo wspierają ich Jeff Beck, Lenny Kravitz, Dave "The Snake" Sabo, Sebastian Bach :)
Kiedyś to się grało ;)

Tracy Chapman, 1989, "Crossroads".

Od zawsze wiedział czego w życiu chce. Sumienna, wierna przekonaniom, konkretna. Jako osoba. Jako artystka dokładnie taka sama. Taka jest też jej muzyka.
W porównaniu do poprzedniczki ta płyta nie zyskała już takiego oddźwięku. Bo była zbyt mądra, prawdziwa; traktowała o życiu, polityce - i to na poważnie. A wszyscy pragnęli tylko rozrywki.
Za to może ci nieliczni, ale ci wrażliwsi, zostali uraczeni wielką muzą w wykonaniu wielkiej Chapman...
Tak trzymać. I czapki z głów.



MazzSacre - Wrath

Nie znam się, to się wypowiem.

The Stubs - Nation Of Losers

Nie znam się, to się wypowiem.

Fertile Hump - Dead Heart

Nie znam się, to się wypowiem.

Dark ambient - Psychophysicist - "Psience"

Nie znam się, to się wypowiem.

Electric Light Orchestra, 1983, "Secret Messages".

Jeff Lynn już od pewnego czasu nie chciał działać dalej pod szyldem ELO, ale kontrakt jaki podpisał zobowiązywał go do wydania jeszcze trzech albumów. To jeden z nich.
Kontrakt rzecz święta lecz jak sam mówił przystąpił do tego zupełnie bez chęci, bez specjalnego zaangażowania się. Żeby tylko wytwórnia się w końcu odczepiła.
Pewnie u niego właśnie tak to i wyglądało. Ale... kompozycji do płyty było na tyle więcej, że te, które nie znalazły na niej swojego miejsca były później wydawane na różnych składankach, jako bonusy. I nie są to wcale utwory gorszego sortu.
Nawet płyta "robiona na siłę" ma klasę. Bo jak się jest mistrzem, to jest się.
Dużo elektronicznych dźwięków, ciekawych brzmień... Na bogato - tak jak znamy, tak jak chcemy :)