Wprawdzie to nie pierwszy album tego artysty, ale to dopiero ten uczynił z niego nowego króla w branży muzycznej - króla popu.
Dzięki temu wykonawca stał się megagwiazdą i bardzo bogatym człowiekiem. Płyta ta sprzedała się do tej pory w liczbie 107 000 000 sztuk obejmując tym samym palmę pierwszeństwa w całej historii rynku muzycznego. Jest też wyjątkiem w postaci utrzymywania się non stop w ciągu roku w pierwszej dziesiątce na liście przebojów Billboardu. Łącznie z nią udało się to jeszcze tylko dwóm płytom, a ona sama tkwiła tam przez 80(!) tygodni...
Chociaż kolejne płyty osiągały równie imponujące wyniki sprzedaży, to daleko im do tego krążka. W teledysku do jednego z utworów artysta wykonuje kroki taneczne zwane "moonwalk'iem" - właśnie ten klip spopularyzował te słynne obecnie kroki.
Artysta był bardzo zawiedziony, że poprzedni jego album nie zdobył nagrody Grammy - ten przyniósł mu ich aż 8. W dwa lata po debiucie sama płyta znalazła się też w czołówce wszystkich albumów wszech czasów...
Chociaż zawartość płyty to pop, jednak na tak wysokim poziomie, że krytycy wyrażali się o niej w samych superlatywach, a o jej wykonawcy mówili:  Artysta nie ukrywa zainteresowania show biznesem i przepychu, który z nim się wiąże. Jest talent, nie tylko wokalny, ale też taneczny i aktorski, może uczynić z niego prawdziwą gwiazdę.
I tak się stało.
Najdłuższy utwór na płycie trwa ponad 6 minut. Jest też jego wersja około 2 minutowa - specjalnie przygotowana na puszczanie jej w stacjach radiowych.
Solo gitarowe w jednej z piosenek wykonuje Van Halen.
Podobno budżet jednego z teledysków do pewnego utworu z tej płyty wyniósł 500 000 dolarów. Nie dziwi - to prawdziwy, choć krótki, film...
Stworzenie tej płyty to koszt 750 000 dolarów.
Artysta został okrzyknięty największym wydarzeniem zaraz po The Beatles - to w takim razie jeden z ex wspomnianego  tu zespołu zaprezentował się gościnnie z nim w duecie :)
Nawet dzisiaj płyta ta zalicza się do tych najchętniej kupowanych a piosenki z niej ciągle doczekują się coraz to nowszych coverów...

To już chyba wiadomo co to za płyta...



1. ,,Wanna Be Startin' Somethin'"

2. ,,Baby Be Mine"

3. ,,The Girl Is Mine"

4. ,,Thriller"

5. ,,Beat it"

6. ,,Billie Jean"

7. ,,Human Nature"

8. ,,P.Y.T. (Pretty Young Thing)"

9. ,,The Lady in My Life"


Dawno dawno temu moim ulubionym gatunkiem muzycznym był soul, a jednym z ulubionych wykonawców zespół Jackson 5. Sam Michael w miarę jak zaczął przechodzić w stronę popu i robić się coraz bielszy, nie tylko muzycznie, przestawał mnie interesować, ale ta płyta jest genialna i mam ją oczywiście do dziś na winylu.
A man can never have enough turntables.

Fakt, Jackson im bardziej stawał się "bielszy", tym mniej interesujący. Do tego wizerunkowo (scenicznie) za bardzo jakby stał w miejscu. Czyżby dawał tu znać o sobie syndrom Piotrusia Pana? To całkiem możliwe. Za długo chciał być ciągle tym samym Michaelem z '82 roku... Świat poszedł do przodu, dogonił i przegonił, a potem publika chciała czegoś świeższego... Wierny fan pozostanie nim do końca życia, ale normalna publika już znajdzie sobie inny obiekt westchnień. I sprawa się rypła...   

Jeszcze tylko kolejna płyta podoba mi się absolutnie w całości - "Bad"; następna, "Dangerous", już tak połowicznie.

Quincy Jones, producent tej płyty, chciał żeby, niektóre piosenki miały inne tytuły. Przebojowy "Thriller" miał mieć tytuł Starlight, a ,,Billie Jean" - Not my lover. Jackson widział to jednak po swojemu. Jakby je nie nazwać - są doskonałe...

Cary Sherman, prezes i dyrektor generalny, RIAA powiedział swego czasu: RIAA przyznaje w imieniu branży muzycznej Złote i Platynowe certyfikaty od prawie 60 lat, ale pierwszy raz artysta przekroczył 30 krotność Platynowej Płyty...

Natomiast LA Reid - prezes i dyrektor generalny firmy Epic Records dodaje: Nie tylko jego statystyki sprzedaży oszałamiają, jego muzyka była z innego świata. ,,Thriller" był przełomowy i elektryzujący ... to było perfekcyjne. Jestem bardzo dumny, że Michael jest sercem i duszą z Epic Records i że na zawsze pozostanie on jedynym Królem Popu...

7/9.
Aż tyle utworów z tej jednej tylko płyty trafiło do pierwszej dziesiątki list przebojów. Nieomal w każdym cywilizowanym kraju świata.
Natomiast teledysk do utworu ,,Thriller" jako jedyny w ogóle teledysk został wpisany do elitarnego zbioru National Film Registry Biblioteki Kongresu.


Dopiero po sukcesie tej płyty stacja MTV zaczęła puszczać teledyski z piosenkami czarnoskórego wykonawcy. I był to właśnie Michael Jackson. 'Thriller" był puszczany średnio "na okrągło"... Od tego czasu przestano wytykać tej telewizji, że jest rasistowska.