... może gdyby starym zwyczajem wystartować w Interwizji w Moskwie, to byłaby szansa. :D

Najpierw wybuchła awantura o dupę, grubą dupę - dodam. Niejaka Ahlena stanęła do preselekcji eurowizyjnej z piosenką "Booty". Na to przedstawiciel władzy wrzasnął "non posumus" nie będzie piosenek o dupie w katolickim kraju Jana Pawła Drugiego. I w ten sposób o piosence dowiedział się każdy. Nawet jeśli nie chciał.


Piosenka jest głupia i kiepska, ale niejaka Ahlena stała się sławna niczym Edzia Górniak, gdy stwierdziła, że jest bytem obecnym na ziemi od 4 tysięcy lat. Patrzcie, cztery  tysiące i nadal głupia jak but...

Szanowne Jury z Edzią na pokładzie zatwierdziło inną piosenkę. Oto ona.


Piosenka do dupy, choć nie o dupie. W sumie może nawet by uszła, ale musiałby ją zaśpiewać ktoś, kto umie śpiewać. A Blanka - biedactwo ma oddech krótszy niż emeryt po stosunku.

Była jedna nawet niezła piosenka i teledysk do niej też nie jest zły. Normalka zatem, że taka rzecz to musiała przegrać.


Zatem znów nie mamy szans wygrać Eurowizji, może w następnym stuleciu...
A man can never have enough turntables.