Presleyomania, to zjawisko, które wciąż zadziwia socjologów...


Po śmierci Presleya ogromny wzrost zapotrzebowania na muzykę Króla był tak ogromny, że zmusio to wytwórnię RCA do pracy na trzy zmiany - i to tylko tłoczono w tym czasie wyłącznie płyty Elvisa!


W sklepiku z pamiątkami na cmentarzu Forest Hill w Memphis można kupić fotokopie różnych dokumentów - testamentu, prawa jazdy, jakiegoś szkolnego świadectwa, oczywiście wypada żeby też w ofercie był i aktu zgonu...
Po 10 dolców sztuka! - a wszystko idzie jak ciepłe bułeczki.


Presley miał wielu naśladowców. I nie chodzi już o samą wykonywaną muzykę - oni stawali się "Elvisami"; te same kostiumy, te same gesty (najlepsi doskonale imitowali ruchy warg swego idola), ten sam repertuar... Najlepszym był w tej dziedzinie pochodzący z Chicago - Rick Saucedo. Już w kilka godzin po zgonie piosenkarza paradował przebrany w "Elvisa" i śpiewał jego piosenki. Zniesmaczona prasa okrzyknęła to nekrofilicznym rockiem.
Lecz z każdym dniem tylko odnotowywano wzrost tak udających jak też słuchających. Do dziś systematycznie i licznie odbywają się mistrzostwa w podrabianiu Króla. Dzięki temu kilku osobom udało się nieźle wypromować na trudnym rynku muzycznym - tak jak Shakin Stevens...


Posiadłość Elvisa - Graceland - kilka lat temu została zakwalifikowana jako Narodowy Pomnik Historyczny USA.
Po Białym Domu jest drugim najliczniej odwiedzanym budynkiem w Stanach.

http://www.graceland.com/

Na przeciwko posiadłości Presleya właściciel pewnego baru serwuje "elvisburgery" - hamburgery zapiekane z serem.
Podobno Elvis je uwielbiał. Ale jedno jest pewne - przynoszą właścicielowi niezły dochód.


Jeszcze większe zyski przynosi odkupiony samolot Elvisa. Miał być pocięty na kawałeczki i sprzedawany jako relikwie. W ostateczności zamieniono go na "Night Club of Elvis" - w środku pełno wizerunków Króla i non stop jego muzyka...
Inny samolot odkupiła pewna sekta religijna i lata nim po Stanach jako "Latający Dom Elvisa".


Elvis słynął z tego, że rozdawał bardzo drogie samochody. Jednego dnia potrafił rozdać sześć nowiutkich cadillacków. Dla przyjaciół, dla spikera radiowego, dla pewnego małżeństwa, które z zażenowaniem oglądało ceny na wystawionym w salonie egzemplarzu...
Nawet jak na warunki amerykańskie samochody marki cadillac w owych czasach słynęły nie tylko z niewyobrażalnego luksusu co też równie niewyobrażalnych dla przeciętnego obywatela kosmicznych cen.


W Memphis postawiono siedmiometrowy pomnik Elvisa. Trzyma na nim pierwszą gitarę kupioną mu przez ojca za 12 dolarów. Pomnik autorstwa Erica Parksa jest kopiowany i sprzedawany w milionach miniaturek na całym świecie.

"...był symbolem naszego buntowniczego ducha i zmienił oblicze naszej kultury..."
/Jimmy Carter/


Memphis Rock 'n' Soul Museum - 91 Beale St, Memphis.