Przykro się czyta takie rzeczy pod swoim imieniem, bo rozumiem, że pijecie to mojej wypowiedzi. Nie mówię o żadnym hi-endzie. Nie daję się żadnemu marketingowi. Generalnie jestem umysłem ścisłym i świat staram się pojmować naukowo-logicznie, chociaż sprawy humanistyczne nie są mi obce.

Ufam własnym uszom i dobrze wiem o czym piszę. Nie mam intencji nikogo do niczego namawiać czy przekonywać. Każdy z nas ma jakieś doświadczenia i drogę do przejścia w naszym hobby. Można pozostać przy mp3, można przy PCM 44,1kHz. Można przy tym pozostać, tylko delikwent nie ma pojęcia co traci.

Można też iść wyżej w gęste formaty i inne technologie zapisu dźwięku, nie wspominając o wybitnie zestrojonych systemach analogowych, ale to już jest niestety nisza w naszym kraju.

No, ale jeśli ktoś tego nie doświadczył, to skąd ma wiedzieć że można lepiej?
A słuch mam jeszcze nienajgorszy.

A trochę pokory nie zaszkodzi. Nie mierzcie każdego swoją własną miarą, bo daleko nie zajdziecie. Dobrze radzę :)

Cytat: BeatX w 01 Lipiec 2014, 09:14:22Możesz w bardzo łatwy sposób osobiście sprawdzić, czy pliki hi-res zapewniają Ci lepszą jakość dźwięku niż 44.1/16 i tym samym czy teoria pokrywa się z praktyką.
Wystarczy, że odtworzysz w foobar jakiś bardzo dobrze zmasteringowany utwór, zapisany w gęstym formacie poprzez interface ASIO - a następnie DirectSound z wymuszonym próbkowaniem do 44.1kHz
Jak coś Ci zagra ładniej - to znaczy, że masz ponadprzeciętny słuch i warto iść w hi-res.
Ja mam zwyczajny słuch i jak dla mnie 44.1/16 .flac to szczyt doskonałości w jakości dźwięku (niekoniecznie w brzmieniu)
Przerabiałem to jakiś czas temu. Foobar nie jest dla mnie programem nadającym się do dobrego audio. Czy słyszałeś o technologii DSD 1 bit 5,6 MHz? Jeśli nie słyszałeś i co więcej - jeśli nie przerobiłeś tego w praktyce - to o czym możemy rozmawiać? Bez urazy oczywiście. Dyskutujemy na argumenty.

Cytat: kangie w 01 Lipiec 2014, 11:21:36Przykro się czyta takie rzeczy pod swoim imieniem, bo rozumiem, że pijecie to mojej wypowiedzi. Nie mówię o żadnym hi-endzie. Nie daję się żadnemu marketingowi. Generalnie jestem umysłem ścisłym i świat staram się pojmować naukowo-logicznie, chociaż sprawy humanistyczne nie są mi obce.
Sorry, jesli tak odebrałes mój wpis. A zupełnie nie o to mi chodziło.
To miało być bardziej polemiczne do wypowiedzi BeatX.
A chodziło o to, że bzudrne teksty marketingowe nie powinny decydować ani o wyborze ani o odrzuceniu czegoś. Każdy powinien mieć swój własny rozum i wiedzę, by weryfikować debilizmy i  nie ulegać ich wpływom.
Bo przecież faktem jest debilny marketing. Tak samo faktem jest, ze większa ilość próbek na sekundę zawiera większą ilość informacji.
Ale od pewnego poziomu ta ilość próbek nie jest już decydująca o wypadkowej jakości dźwięku w systemie.





Cytat: bum1234 w 01 Lipiec 2014, 12:03:23
Pytanie jest takie:

jaki jest ten pewien poziom?
Zależy do czego. Dla cyfrowej obróbki dźwieku musi być większy. Dla słuchania nizszy. Zalezy czego i na czym.
Nie ma prostych i jednoznacznych odpowiedzi. I dorosłość właśnie na tym polega, że się człowiek z tym godzi ;)
Ankietami i głosowaniem też się tego też nie obejdzie :) Na szczęście żyjemy w świecie, w którym entropia nie jest równa zeru.

Cytat: kangie w 01 Lipiec 2014, 11:27:35Przykro się czyta takie rzeczy pod swoim imieniem, bo rozumiem, że pijecie to mojej wypowiedzi.

Nikt do Ciebie nie pije :)
Po prostu luźno sobie rozmawiamy, opisuję jedynie swoje wrażenia i wnioski.
Jaki soft do odtwarzania muzyki z PC poleciłbyś?
PC (Spotify, AIMP) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600 | Brainwavz HM5

To dobrze, że nie bijecie mnie, bo chciałem już stąd spitalać by nie kopać się z koniem ;)

Sprawa wygląda tak: gdyby mp3 (od 128 do nawet 320 kbit/s) lub PCM (16 bit 44.1kHz) była wystarczająca dla melomana-audiofila (dla zwykłych niewymagających ludzi jest wystarczająca), to nie istniałyby inne formaty, a analog dawno przeszedłby do lamusa. A jednak niektórzy brną w to.

Cytat: BeatX w 01 Lipiec 2014, 12:22:05Jaki soft do odtwarzania muzyki z PC poleciłbyś?
Foobara2000 i innych programów łatwodostepnych używam na komputerach stacjonarnych i laptopach poza miejscem zamieszkania. W domu używam oprogramowania Audiogate 3, które umożliwia odczyt plików DSF/DFF z technologii DSD. Jest to format bezstratny bardzo gęsto próbkowany (2,8 lub 5,6MHz), zbliżony swoją "topologią" do sygnału analogowego. Uważam, że odstaje znacząco od standardu PCM. Niestety nie jest tak popularny i zajmuje sporo miejsca na dysku.

Wiem co to DSD, lecz mimo iż mój DAC wspiera sprzętowe dekodowanie DSD, to producent (Audio-GD) jeszcze nie wypuścił firmware, który umożliwia dekodować DSD w moim DAC.
Zostaje mi jedynie dekodowanie software'owe (np. plugin od foobar).
No i tu jest pewien szkopuł, mianowicie sam algorytm programowego dekodowania DSD na PCM.
Cholera wie w jakim stopniu wpływa on na dźwięk?
Musiałbym posłuchać u siebie jakiejś dobrze mi znanej i wzorowo zmasteringowanej płyty w formacie bezstratnym o jakości CD, hi-res i DSD.
Pliki CD i hi-res już porównywałem i jak dla mnie nie ma żadnej różnicy.
Aczkolwiek DSD nie sprawdzałem więc na chwilę obecną się nie wypowiadam :)
Poza tym, póki co muzyki w formacie DSD bądź DXD jak na lekarstwo, więc nawet nie miałem za bardzo możliwości posłuchać płyt, które znam na wylot - w wersji DSD.
Znasz może jakieś źródło bądź sklep, skąd można pobrać muzykę w formacie DSD?
PC (Spotify, AIMP) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600 | Brainwavz HM5

Cytat: kangie w 01 Lipiec 2014, 12:51:08
To dobrze, że nie bijecie mnie, bo chciałem już stąd spitalać by nie kopać się z koniem ;)

Sprawa wygląda tak: gdyby mp3 (od 128 do nawet 320 kbit/s) lub PCM (16 bit 44.1kHz) była wystarczająca dla melomana-audiofila (dla zwykłych niewymagających ludzi jest wystarczająca), to nie istniałyby inne formaty, a analog dawno przeszedłby do lamusa. A jednak niektórzy brną w to.
To, że ktoś w cos brnie nie uzasadnia w żadnym stopniu rzeczywistej potrzeby istnienia np. gęstych formatów.
Dalsze istnienie analogu mozna wyjasnic zwykła modą, a geste formaty, których istnienie jest niezbedne w studio wcale nie muszą dawać zauważalnej poprawy jakosci przy normalnym słuchaniu.
Oczywiscie kopresja stratna, jak sama nazwa wskazuje powoduje utratę jakosci i osobiscie uzywam mp3 tylko wtedy, gdy nie mam mozliwosci zdobycia interesujacego mnie nagrania w formacie bezstratnym. Co do róznuic, to byłbym ostrożny, ponieważ icjh rozpoznanie nie jest takie proste, o czym świadcza eksperymenty przeprowdzone na osobach trzecich. :)