Cytat: StaryM w 05 Maj 2017, 12:09:43
No można wziąć pod uwagę przeprowadzkę, w Barcelonie zawsze jest dość duża wilgotność powietrza. ;)
Uwielbiam twoje porady, jest w nich tyle troski ;)
Właśnie skończyliśmy się pakować i wyjeżdżamy ;D

Dzisiaj po dość długiej przerwie, postanowiłem pozapuszczać muzykę z gramofonu.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy żadna z płyt ale to żadna, nie powodowała tych "przesympatycznych" wyładowań elektrostatycznych. Winyle czy to nowe czy stare, po przetarciu ściereczką antystatyczną nie elektryzowały się zupełnie :)
Podchodzę więc do stacji pogodowej i odczytuję wynik wilgotności 65 %.
Jak ja lubię 65% wilgotności, chyba zostanę jej fanem ;D
Postanowiłem to nawet uczcić wielką szklaneczką greckiej Metaxy z ogromną ilością lodu 8)

Niestety problem powraca cyklicznie z nastaniem zimy i w końcu nie wytrzymałem. Powiedziałem dość.

Nawet w sytuacjach kiedy żona nagradza mnie za coś zrobionego w domu (zdarza się to niezmiernie rzadko) i zostaję pogładzony po swojej łysej już głowie, dostaję takiego elektrycznego kopa że zaczynam wątpić czy to była nagroda czy jednak ukryta zemsta za mimo wszystko zbyt wielką opieszałość w wykonaniu jej polecenia.

Dodając do tego przygody ze sprzętem i winylami opisane już tutaj, postanowiłem kupić ten nieszczęsny nawilżacz.

Użytkuję go od dwóch dni i efekt jest mocno zadowalający.
Wilgotność po 5 godzinach podskoczyła z 25% do 47%
I nastał wymarzony spokój :)

TU rozwiązanie bardziej doraźne. Opis kompleksowy mojego miniprojektu:

https://www.audiostereo.pl/topic/148733-miniprojekt-pistolet-antyelektrostatyczny/

#14 10 Styczeń 2021, 13:23:57 Ostatnia edycja: 10 Styczeń 2021, 13:29:06 by WOY
Znam ten projekt bo napisałeś o nim również u nas. To świetny projekt i co ważne uzyskany za śmieszne pieniądze. Gratuluję.

Ale suchość powietrza wraz z anty statyką jest ściśle powiązana, niestety :(
A ja potrzebowałem radykalnego środka rozwiązującego problem i zdrowotny i techniczny po linii audio.

Dotykając domownika sprawiałem mu dyskomfort (czasem nawet bolesny) właśnie przeskakiwaniem ładunku elektrycznego.
Pomijając już sam fakt oddychania suchym do przesady powietrzem.

A co do naszego audio.
Ładunek elektryczny przeskakuje nie tylko przy płytach. Kopie nas podczas dotykania każdego klocka, co nie jest przyjemne.



Też czasem używam nawilżacza ultradźwiękowego. Jest wygodny (kilka stopni i trybów pracy) i bardzo skuteczny.

Mamy już połowę lutego i zabawa z nawilżaczem trwa.
Dopiero podczas eksploatacji urządzenia wychodzą pewne niuanse. Jakie ?
Otóż mimo stosowania wody destylowanej lub demineralizowanej (cokolwiek to znaczy), pojawia się na sprzęcie biały nalot, coś podobne do kurzu. Nie jest go wiele ale to denerwuje.
Widać to na matowej czerni ramki TV i miejscami na jego ekranie. Pojawia się na obudowie wzmacniacza i akrylowej pokrywie gramofonu.
Wygląda to mało estetycznie i jest irytujące >:(
Mino tego skuteczność nawilżacza jest zadowalająca i już przy 35% wilgotności usuwa niepożądane efekty anty-statyki.

Potwierdzam. Ten nalot jest wyjątkowo drobny i nie da się go zdmuchnąć. Trzeba przetrzeć wilgotną ściereczką. Ale fakt, w tym roku elektryczność statyczna znacznie mniej mi dokucza.
A man can never have enough turntables.

Może trzeba nawilżacz trochę odsunąć od"ołtarzyka"?

 :)
Trafna uwaga. Przesunąłem go najdalej jak mogłem. Stoi sobie teraz od "ołtarzyka" ok. 5 m. no i faktycznie tego syfu jest mniej.