,,Chase The Setting Sun"

Jedenaście nowych utworów Red Box.
I zdecydowany powrót do korzeni. Dużo tu brzmienia typowego dla ich muzyki z lat osiemdziesiątych...
(jak dla mnie, bomba...)



Album bardzo... wesoły? Tak. Czuć w nim radość. Dosłownie. Już w pierwszym utworze :)

Piosenki może proste. A może nie są niepotrzebnie przeładowane. Przyjemne dla ucha słuchanie w typie: wróćmy do lat młodzieńczych.
Ci, którzy właśnie dlatego kupują na powrót zafoliowane kasety magnetofonowe... O! Ci to doskonale pojmą :)








Tak, płyta budzi nostalgię.
Płyta ta też stanowi dowód, że pop też może być - uwaga - wyrafinowany. Bardzo fajne (jak to u nich) partie żeńskich chórków. Zdecydowanie lepsza od poprzedniej. Albo raczej winno być - jeszcze lepsza.




"...przez całe swoje życie mocno interesowałem się i historią, i kulturą rdzennych mieszkańców Ameryki - Indian. W dodatku ta niesłychanie ważna część kultury USA, ciągle popada w zapomnienie. Takim moim bohaterem tych dawnych czasów jest wódz plemienia Siuksów - Szalony Koń, broniący plemię przed naporem białych najeźdźców na Wielkie Równiny..."
Simon Toulson-Clarke




"...tworzymy dźwięki, które nam się podobają, mamy też taką nadzieję, że kilka osób się z tym zgodzi..."

A następny album pewnie za kolejne dziesięć lat...


Kurczę, narobiłeś mi apetytu. Teraz będę musiał kupić płytę...